Wysokiej jakości zakupy grupowe warto rozwijać, to bardzo dobry kierunek. Jesteśmy otwarci na wypracowanie mechanizmów, które by polepszyły ich warunki, ale niekoniecznie trzeba je centralizować – mówi prof. Jarosław J. Fedorowski, lider Polskiej Federacji Szpitali.
Jarosław J. Fedorowski – Jako Polska Federacja Szpitali jesteśmy zwolennikiem zakupów grupowych, ale to wcale nie oznacza zakupów centralnych. Gdyby Narodowy Fundusz Zdrowia był nie tylko płatnikiem, ale także członkiem organizacji koordynowanej ochrony zdrowia wspólnie ze szpitalami, wówczas sytuacja mogłaby być podobna do zakupów grupowych. Niestety zamiast rozwijać zakupy grupowe, organizowane przez profesjonalnych operatorów, poszliśmy w ekstremum – a przecież ani Ministerstwo Zdrowia, ani NFZ, ani szpitale nie są profesjonalnymi operatorami zakupów. Żadna z tych instytucji nie ma potrzebnego doświadczenia.
Zakupy pojedynczych szpitali są niekorzystne, ponieważ prowadzą do fragmentaryzacji i niekorzystnych cen. Z drugiej strony zakupy centralne prowadzą do ograniczenia możliwości wyboru i nie poprawiają warunków dostaw ani kosztowej efektywności. Jesteśmy za tym, aby rozwijać współpracę grup szpitali, tworzyć organizacje koordynowanej ochrony zdrowia i przystępować do zakupów grupowych.
Mamy pewne doświadczenie w tym zakresie jako federacja. Jedyne przetargi grupowe dla szpitali, które odbyły się w Polsce na większą skalę, objęły kilkanaście a nawet ponad 20 szpitali. Dotyczyły jednak znacznie prostszego asortymentu produktów, takich jak pieluchomajtki czy rękawice. Wysokiej jakości zakupy grupowe warto rozwijać, to bardzo dobry kierunek. Jesteśmy otwarci na wypracowanie mechanizmów, które by polepszyły ich warunki, ale niekoniecznie trzeba je centralizować. Co więcej, zwróćmy uwagę, kto jest operatorem – teraz de facto operatorem jest organizacja, która nie posiada doświadczenia w tym zakresie. Będąc tylko płatnikiem, a nie partnerem koordynowanej ochrony zdrowia, nie ma odpowiedniej motywacji ani kompetencji.
Dla pacjenta najważniejsze jest zapewnienie kontynuacji leczenia, a to zależy przede wszystkim od modelu systemu ochrony zdrowia. W Polsce postawiliśmy na prywatyzację podstawowej opieki zdrowotnej. Ambulatoryjna opieka specjalistyczna jest prowadzona w przeważającej większości poza szpitalami i także w dużym stopniu sprywatyzowana. W związku z czym pojawia się kwestia koordynacji i ciągłości opieki nad pacjentem, pomiędzy szpitalem a ambulatoryjną opieką specjalistyczną. Poza nielicznymi dobrymi przykładami, brakuje ciągłości opieki. Trudno jest ją zorganizować, chyba że pacjent podlega programowi lekowemu i leczeniu w poradni, która jest częścią szpitala, który wypisuje pacjenta.
Aby zapewnić ciągłość opieki nad pacjentem, także w kwestii podawania leków, i wykorzystać zalety zakupów szpitalnych, w Wielkiej Brytanii duże szpitale przygotowują leki refundowane, które mają być podane w gabinetach lekarzy praktyki ogólnej. My również powinniśmy stworzyć mechanizm koordynacji i zapewnić ciągłość opieki, dzięki któremu podniesiemy także jakość i kosztową efektywność.
Mamy już prywatne grupy szpitalne, które funkcjonują w sieci szpitali – jest ich ponad 70 – które tę koordynację i ciągłość budują. Jako przykład mogą służyć grupy takie jak MC, grupa Nowy Szpital, grupa Szpitale Polskie. Dzięki koordynacji na poziomie grupy szpitali i poradni do niej należących jesteśmy w stanie tą ciągłość zachować.
***
Kolejna debata ekspercka mZdrowie w ramach cyklu New Economy in Healthcare poświęcona była tematowi – „Zakupy centralne: wyzwania, zagrożenia, korzyści”. W spotkaniu wzięli udział:
- prof. Jarosław J. Fedorowski, prezydent Polskiej Federacji Szpitali
- mec. Katarzyna Bondaryk, Kancelaria Prawna
- Izabela Obarska, HealthCare System Navigator, Uczelnia Łazarskiego
- mec. Szymon Rajski, Szpital Wojewódzki w Poznaniu
- Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego
© mZdrowie.pl