Konkurencja rynkowa w zdrowy sposób obniża ceny. Obawiam się, że wprowadzając przetargi na zasadzie – jeden przetarg, jeden wygrywający – zniszczymy mechanizm rynkowej konkurencji – mówi Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego.
Krzysztof Kopeć – Przed wprowadzeniem centralnych zakupów należy przeprowadzić analizę, jakie przyniesie to efekty krótkoterminowe i długoterminowe. Moim zdaniem, w perspektywie krótkoterminowej oszczędzimy, ale w długoterminowej – wszyscy stracimy. Leki innowacyjne to leki monopolistyczne i mają wysokie ceny, bo ich producenci rekompensują wydatki, które ponieśli na ich wynalezienie. Po upływie ochrony patentowej na rynku pojawiają się producenci leków generycznych, w związku z czym ceny leków spadają, nawet dziesięciokrotnie. Konkurencja rynkowa w zdrowy sposób obniża ceny. Obawiam się, że wprowadzając przetargi na zasadzie – jeden przetarg, jeden wygrywający – zniszczymy mechanizm rynkowej konkurencji.
Kontynuacja terapii tym samym lekiem – to postulat bogatych monopolistów. Każdy producent chciałby zagwarantować sobie sprzedaż i nie dopuścić konkurencji, ale konkurencja być musi. Natomiast sytuacja, w której jakiś lek jest obecny na liście refundacyjnej ale nie można go kupić, bo przetarg wygrał kto inny, przypomina mi dawne określenie – „leki duchy”.
W chwili obecnej Unia Europejska zaczyna budować bezpieczeństwo dostaw. Produkcja substancji aktywnych ma wracać do Europy i do Polski. Ale to będzie niemożliwe, jeśli będziemy dyktować ceny azjatyckie. Nic nie wróci ani do Polski, ani do Europy. Nie będzie takiej możliwości z powodów finansowych. W przetargach zapewne będą wygrywali tylko najwięksi globalni gracze, którzy później być może podniosą ceny.
Dlatego w takich rozwiązaniach powinno być uwzględnione dodatkowe kryterium, aby przedsiębiorca funkcjonował w Unii Europejskiej i w Polsce. Jeśli funkcjonuje – powinien dostawać dodatkowe punkty za to, że rzeczywiście produkuje w Europie. W ten sposób można byłoby zrównoważyć azjatycki poziom cen. Znam przykład porównania skutków przetargów na rynku holenderskim i hiszpański. Wyjściowa cena dawki tego samego antybiotyku w obu krajach wynosiła 15 eurocentów. W Holandii zaczęły się przetargi centralne, co po pewnym czasie doprowadziło do zniknięcia konkurencji rynkowej, a cena leku doszła do 50 eurocentów. W tym samym okresie w Hiszpanii, gdzie utrzymywała się konkurencja, cena spadła do 12 eurocentów.
***
Kolejna debata ekspercka mZdrowie w ramach cyklu New Economy in Healthcare poświęcona była tematowi – „Zakupy centralne: wyzwania, zagrożenia, korzyści”. W spotkaniu wzięli udział:
- Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego
- mec. Katarzyna Bondaryk, Kancelaria Prawna
- Izabela Obarska, HealthCare System Navigator, Uczelnia Łazarskiego
- prof. Jarosław Fedorowski, prezydent Polskiej Federacji Szpitali
- mec. Szymon Rajski, Szpital Wojewódzki w Poznaniu
© mZdrowie.pl