Wciąż brakuje jednomyślności środowiska odnośnie ustawy, która ma uregulować zasady funkcjonowania zawodu psychoterapeuty. Podczas ostatniego spotkania parlamentarnego zespołu ds. ustawowego uregulowania zawodu psychologa i psychoterapeuty został zaprezentowany kolejny projekt. Nie przypadł do gustu członkom zespołu. Przed wszystkim z powodu nieuwzględnienia w nim samorządu zawodowego.
„Do końca lutego będzie gotowy do publikacji finalny projekt wspólnej grupy roboczej. Jesteśmy zorientowani, żeby mieć wspólny projekt ze środowiskiem psychoterapeutów. Widzimy potrzebę pilnych regulacji ustawowych ze względu na pojawiające się różne szkoły psychoterapii. Skutkiem tego może być pojawienie się na rynku psychoterapeutów niewystarczająco przygotowanych, żeby pracować z pacjentami” – powiedział Grzegorz Marek, sekretarz zarządu Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej (PTTPB), który przestawiał główne założenia projektu wypracowanego przez grupę roboczą.
Kwestią podstawową ustawy jest zabezpieczenie bezpieczeństwa pacjentów. Ma to zapewnić m.in. stworzenie Centralnego Rejestru Psychoterapeutów (CRP) prowadzonego przez Ministerstwo Zdrowia. Będzie to rejestr elektroniczny z dostępem publicznym. Osoby używające tytułu psychoterapeuty będą miały obowiązek wpisania się do CRP. Przyjęta definicja psychoterapii brzmi: “psychoterapia to celowe i planowane oddziaływania psychologiczne, zmierzające do złagodzenia lub usunięcia objawów zaburzenia oraz do poprawy funkcjonowania psychicznego i społecznego, wspierające dążenia jednostki lub rodziny do zdrowia i rozwoju, kierowane do osób z zaburzeniami psychicznymi”.
„Podstawową zaletą naszego projektu jest to, że proponowana ustawa jest łatwa i szybka do implementacji w obecnym porządku prawnym, ponieważ opiera się na zapisach ustaw i rozporządzeń już funkcjonujących. Psychoterapia jest w projekcie potraktowana jako zawód medyczny, żeby zapewnić możliwość ochrony praw pacjentów. W całości ustawa uwzględnia prawa do posługiwania się tytułem psychoterapeuty przez wszystkie osoby, które w tej chwili mogą świadczyć świadczenia w ramach NFZ” – wyjaśnił sekretarz PTTPB.
Zgodnie z projektem, odpowiedzialność zawodowa byłaby w dużej stopniu oparta o ustawę o niektórych zawodach medycznych. Powstałaby komisja odpowiedzialności zawodowej psychoterapeutów. Mieliby oni obowiązek kształcenia ustawicznego, którego system byłby oparty o punkty edukacyjne. Obowiązkowe byłoby odnawianie certyfikatów uprawniających do wykonywania zawodu. Projekt uwzględnia dotychczasowy system szkoleń i akredytacji. Nie przewiduje natomiast funkcjonowania samorządu zawodowego psychoterapeutów. Autorzy projektu uznali, że i tak większość psychoterapeutów należeć będzie do samorządu lekarskiego albo samorządu psychologów, który ma niebawem powstać.
„Naszym zdaniem ustawa, której projekt zgłaszamy, zapewniłaby zarówno tajemnicę zawodową, czyli bezpieczeństwo pacjentów, jak też ich prawa. Ustawa porządkuje to, czego teraz brak, czyli prawną ochronę tytułu psychoterapeuty i wprowadzenie centralnego rejestru z łatwą możliwością sprawdzenia przez pacjentów czyiś kompetencji. Wszystkie osoby mogące teraz funkcjonować jako psychoterapeuci zostały uwzględnione w ustawie” – podsumował Grzegorz Marek.
Wątpliwości członków komisji wzbudziło sprowadzenie psychoterapeuty do zawodu medycznego – co się wówczas stanie z osobami spoza struktur medycznych? Obecnie o status psychoterapeuty może się starać każdy, kto posiada tytuł magistra, ukończy odpowiednie szkolenia i zda egzamin certyfikujący. „Ekspertyza z 2015 dotycząca tajemnicy zawodowej w psychoterapii zawiera również stanowisko dotyczące tego, czy psychoterapeuta niebędący lekarzem albo psychologiem może być osobą wykonującą zawód medyczny. Otóż należy przyjąć, że osoba, która posiada kwalifikacje do udzielania świadczeń zdrowotnych w zakresie psychoterapii potwierdzone stosownymi dokumentami, wykonuje zawód medyczny. W rozporządzeniu koszykowym są nie tylko psychologowie i psychiatrzy, ale także pedagogowie, socjologowie, osoby po resocjalizacji i pielęgniarstwie” – odpowiedział Grzegorz Marek.
Najwięcej wątpliwości wzbudził brak w projekcie propozycji utworzenia samorządu zawodowego. Skoro nie ma samorządu, na jakich zasadach miałaby być przeprowadzana akredytacja podmiotów szkolących i stowarzyszeń – padały pytania. Pojawiły się głosy, że w ustawie powinny się znaleźć zapisy dotyczące samorządu zawodowego zapewniającego równorzędną reprezentację wszystkim pięciu grupom podejść w psychoterapii, z obowiązkowym członkostwem każdej osoby wykonującej ten zawód.
„Samorząd zawodowy jest niezbędny. Oczywiście, że w przypadku jego utworzenia pewne stowarzyszenia i towarzystwa utracą swoją rolę i funkcje, i pewien zakres wpływów. Jednak samorząd zapewniłby pewną równowagę, jeśli chodzi o rynek psychoterapii. W tej chwili mamy różne grupy wpływów, także dotyczące pieniędzy. Należałoby zweryfikować nasze powiązania osobowo-kapitałowe. Mamy kolejny projekt, spotykamy się nie wiadomo po co. Na poprzednim spotkaniu usłyszeliśmy, że ma być jeden projekt procedowany, a nie ileś tam. I ja uważam, że dla przejrzystości Wszyscy pracujący nad ustawą powinni złożyć takie deklaracje, ponieważ to powinno być transparentne” – stwierdziła Ludmiła Kosińska reprezentująca Polskie Towarzystwo Psychoterapii Gestalt (PTPG), członek Polskiej Rady Psychoterapii.
Przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Ustawowego Uregulowania Zawodu Psychoterapeuty poseł Marta Golbik podkreśliła, że parlamentarzyści zdają sobie sprawę z konieczności uregulowania zawodu psychoterapeuty, ze świadomością, że kluczowe jest bezpieczeństwo ich klientów. Zapowiedziała, że jeśli towarzystwa i stowarzyszenia, które przygotowały swoje projekty, nie uzgodnią jednego stanowiska, parlamentarzyści będą sami nad tym pracowali.