Profesor Lidia Gi, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku UM w Poznaniu wskazuje, że ostra białaczka szpikowa jest jednocześnie choroba rzadką, ale jedną z najczęstszych chorób hematoonkologicznych, czyli codziennością dla hematoonkologów.
Ostra białaczka szpikowa (AML) rozwija się w szybkim tempie, spada jak grom z jasnego nieba na zdrowego człowieka. Jest stanem zagrożenia życia, dlatego wymaga szybkiej diagnostyki i wdrożenia leczenia. Stosunkowo często pojawia się (to już ponad 10 proc. wszystkich przypadków) jako choroba wtórna u pacjentów, którzy byli leczeni na inny rodzaj nowotworu – najczęściej po raku piersi i chłoniaku Hodgkina.
Podstawą leczenia AML od dawna była intensywna chemioterapia, do której obecnie dodaje się nowoczesne leki celowane. Ze względu na intensywność leczenia, stosuje się odpowiednie skale oceny pacjenta i kwalifikacji do terapii. Dla tych osób, które nie byłyby w stanie przetrwać tradycyjnego, intensywnego leczenia, na szczęście już pojawiły się nowe terapie celowene. Na udostępnienie ostatnio rejestrowanych czekamy właśnie w Polsce. Poprawiają one odpowiedź na leczenie, tak że pacjent szybciej wychodzi z choroby, osiągając dłuższe remisje i pozostając w lepszym ogólnym stanie zdrowia.
Ze względu na duże zróżnicowanie pacjentów i różnorodność stosowanych terapii, leczenie AML wymaga dużej wiedzy i doświadczenia – dlatego profesor Lidia Gil porównuje działania lekarzy do gry w szachy. Choroba wymaga stosowania jak najskuteczniejszej terapii od samego poczatku, nie ma więc sztywnego podziału na kolejne linie leczenia. Ważną rolę odgrywa również jednoczasowe leczenie wspomagające. Z diagnostyką i leczeniem AML jest coraz lepiej – podsumowuje z optymizmem prof. Gil.