Zalecenie ograniczenia świadczeń miało charakter proaktywny, wyprzedzający spodziewany przyrost zakażeń koronawirusem. Nie dotyczy ono zabiegów doraźnych i onkologicznych – mówił we wtorek w Sejmie minister zdrowia Adam Niedzielski.
NFZ zalecił w ubiegłym tygodniu ograniczenie do niezbędnego minimum lub czasowe zawieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo.
Szef resortu zdrowia przedstawiając we wtorek w Sejmie informację na temat obecnej sytuacji w służbie zdrowia oraz możliwości udzielania zaplanowanych wcześniej świadczeń zdrowotnych wskazał, że “decyzja w sprawie ograniczeń zabiegów nie miała charakteru reaktywnego, tylko proaktywny, przewidujący, że w najbliższych dniach dojdzie do eskalacji pandemii, że trzecia fala przyspieszy”.
Minister dodał, że zaskakujące z jego punktu widzenia jest, że trzecia decyzja o ograniczeniu planowych przyjęć podjęta w trakcie pandemii wywołała tyle emocji. Jak przypomniał, decyzja taka zapadła w marcu 2020, a także w październiku 2020r.
“Mylą się ci, którzy sądzą, że to jest związane z tym, czy personel medyczny był zaszczepiony, czy nie, bo takie głosy padają. Zaszczepienie nie ma znaczenia. Ci ludzie, którzy wykonują zabiegi planowe są po prostu potrzebni bezpośrednio w walce z Covid-19 m.in. pracując przy łóżkach respiratorowych, które bardzo szybko się zapełniają” – zauważył Niedzielski.
Minister akcentował, że trudna decyzja o ograniczeniu świadczeń wykonywanych planowo wynikała z przewidywanego rozwoju sytuacji – “Za każdym razem, gdy taka decyzja była podjęta o ograniczeniu planowych przyjęć, te konsekwencje były inne. Na początku, przy tak zwanej pierwszej fali, decyzja o ograniczeniu planówek spowodowała w kwietniu, który był krytyczny, jeśli chodzi o spadek zabiegów, w przypadku kilku zakresów (…) spadek średnio o 80 proc. poziomu z lat poprzednich zabiegów”.
Przyczynił się do tego wówczas m.in. lęk pacjentów przed przychodzeniem do szpitala. “Ta sama decyzja podjęta w październiku spowodowała redukcję o ok. 60 proc. wykonywanych zabiegów w danych zakresach” – dodał minister. Adam Niedzielski zaznaczył, że decyzja jest zaleceniem, które “ma każdorazowo brać pod uwagę, czy pacjent może poczekać na zabieg planowy, czy jest konieczny. Tym zaleceniem nie są objęte zabiegi doraźne i zabiegi onkologiczne”.
“Chciałem bardzo wyraźnie powiedzieć, że onkologia jako taka, przez cały czas pandemii, nie była dotknięta tą daniną, czy koniecznością wygospodarowania łóżek na walkę z covidem. Była otoczona buforem bezpieczeństwa i specjalnymi warunkami działania” – dodał minister. (PAP)