Działania profilaktyczne w obszarze zdrowia mężczyzn należy zacząć od edukacji. Mężczyźni mają mniejszą wiedzę na temat własnego zdrowia od kobiet, oraz rzadziej od nich kontrolują stan własnego organizmu. Odpowiedzią na to ma być rozpoczęta w ubiegłym miesiącu kampania „Zdrowie? Męska sprawa”.
Na początku maja ruszyła kampania „Zdrowie? Męska sprawa”, której celem jest zwiększenie świadomości zdrowotnej mężczyzn w wieku powyżej 40 lat, w szczególności w obszarze profilaktyki chorób układu moczowo-płciowego. Jednym z elementów akcji jest opublikowany raport, ukazujący wiedzę na temat zdrowia oraz zwyczaje prozdrowotne Polaków. Mężczyźni w Polsce żyją średnio osiem lat krócej od kobiet. W ciągu dorosłego życia rzadziej niż kobiety kontrolują swoje zdrowie u lekarza oraz mniej chętnie biorą udział w akcjach profilaktycznych. Tymczasem wcześnie wykryte nowotwory układu moczowo-płciowego są całkowicie uleczalne. Działania na rzecz profilaktyki męskich chorób należy zacząć od edukacji, gdyż poziom wiedzy na temat własnego zdrowia wśród mężczyzn jest niezadawalający. Co ciekawe większą znajomość męskiej anatomii i fizjologii, oraz tego co zrobić w razie wystąpienia niepokojących dolegliwości mają kobiety.
W Polsce corocznie odnotowuje się 19 tys. nowych zachorowań na raka prostaty i jest on na równi z nowotworem płuc najczęściej diagnozowaną chorobą onkologiczną u mężczyzn. Z powodu raka gruczołu krokowego umiera co roku 5,5 tys. osób. Z kolei rak pęcherza moczowego, który jest jednym z najczęstszych nowotworów złośliwych, 4 razy częściej dotyka mężczyzn niż kobiety. Co roku z jego powodu umiera około 4 tys. osób, z czego 3/4 to mężczyźni. Ponadto zwiększa się częstość występowania raka nerki, czego przyczyną prawdopodobnie jest starzenie się społeczeństwa. Ryzyko zachorowania na te trzy wymienione nowotwory rośnie wraz z wiekiem.
Według badania ankietowego, 46 proc. mężczyzn ocenia swój stan zdrowia jako przeciętny lub zły. Po 55. roku życia niezadowolonych ze swojej kondycji zdrowotnej jest już 57 proc. ankietowanych. Wśród skarg dominują te dotyczące układu sercowo-naczyniowego oraz cukrzycy. Natomiast wcześniej największym problemem staje się dla nich stres i przemęczenie. Ponadto ankietowani wskazywali, że wśród zagrożeń zdrowotnych najbardziej obawiają się zawału mięśnia sercowego oraz udaru mózgu.
Chociaż mężczyźni wydają się bardziej przejmować własnym zdrowiem niż kobiety, nie ma to przełożenia na korzystanie z badań profilaktycznych czy konsultacji lekarskich. Ich obawy o stan układu sercowo-naczyniowego nie mają pokrycia w wizytach u kardiologa. 57 proc. mężczyzn w wieku powyżej 40 lat ani razu nie odwiedziło kardiologa. Również szczególne ważne dla mężczyzn wizyty w poradni urologicznej są zdecydowanie niepopularne. Do 55. roku życia jedynie 33 proc., a powyżej tego wieku – tylko 39 proc. mężczyzn odwiedziło choć raz urologa. Najczęstszymi powodami unikania wizyt u tego specjalisty są: długie oczekiwanie, wstyd i skrępowanie, obawa przed dyskomfortem podczas badania, strach przed zdiagnozowaniem poważnej choroby. Zauważalny jest tu następujący trend: z wiekiem maleje wstyd i skrępowanie, natomiast rośnie strach przed diagnozą. Często wyobrażenia o wizycie u urologa bazują na diagnostyce w tej dziedzinie medycyny sprzed lat i nijak się mają do rzeczywistości. Jednakże 30 proc. mężczyzn do poddania się badaniom nie skłoniłyby ani nowoczesny sprzęt, ani komfortowe warunki.
Z raportu wynika, że znajomość męskiej anatomii oraz niepokojących symptomów jest w społeczeństwie na dość niskim poziomie. Badani nie mieli problemu, aby sklasyfikować jądra, prostatę oraz nasieniowód jako męskie organy. Natomiast dla około połowy ankietowanych mężczyzn zagadką jest prawidłowa wielkość gruczołu krokowego i jego funkcja. Zaskoczeniem było z kolei zaklasyfikowanie przez 10 proc. ankietowanych mężczyzn pęcherza moczowego jako narządu występującego jedynie u płci męskiej. Niska świadomość jest widoczna także jeżeli chodzi o objawy chorobowe, czy to, gdzie szukać pomocy w razie wystąpienie niepokojących dolegliwości ze strony układu moczowo-płciowego. 72 proc. mężczyzn deklaruje, że nie rozpozna u siebie objawów przerostu prostaty. Największą wiedzę w tym obszarze mieli panowie w wieku 55+.
Co ciekawe, to kobiety mają większą wiedzę na temat męskiego zdrowia i tego, gdzie może uzyskać pomoc mężczyzna. Przypuszczalnie w większości polskich rodzin nadal nad zdrowiem męskich członków rodziny czuwa kobieta. Przykładowo, urologa jako specjalistę od męskich narządów płciowych wskazało 1/3 mężczyzn i 2/3 kobiet. Urologia jest kojarzona przez większość panów jako specjalizacja związana jedynie z dolegliwościami ze strony układu moczowego. W przypadku objawów ze strony męskich narządów płciowych, najczęściej panowie deklarują, że poszliby na konsultację do lekarza POZ, dopiero w dalszej kolejności wymieniają urologa. Na szczęście rzadko zaznaczają, aby pierwszym źródłem diagnozy był dla nich Internet. Jednakże wiara w diagnostykę przy pomocy dr Google jest szczególnie silna u najmłodszych badanych (35-44 lata).
Reakcja na niepokojące objawy jest często opóźniona. Przy nasileniu problemów z oddawaniem moczu z jednoczesnym wzmożonym parciem na pęcherz 33 proc. badanych poczekałoby z wizytą minimum 2 miesiące, a 7 proc. – aż pół roku. Podobnie byłoby w przypadku wystąpienia bólu i pieczenia podczas oddawania moczu. Najszybsza reakcja miałaby miejsce w sytuacji pojawienia się krwi w moczu. Tu 85 proc. ankietowanych zadeklarowało chęć odbycia natychmiastowej konsultacji lekarskiej. Ale i w tym przypadku niepokoi grupa mężczyzn, która czekałaby, aż objawy same przejdą.