Niskodawkowa tomografia komputerowa jest jedyną skuteczną metodą skriningu raka płuca, nie ma dla niej alternatywy. Trzyletni program, który objął 18,5 tysiąca uczestników, dobiegł końca. Pozyskane dzięki niemu dane podlegają obecnie analizie przez zespoły zajmujące się dużymi zbiorami danych, z dwu politechnik w Polsce;. Zgodnie z rozporządzeniem ogłoszonym przez Ministerstwo Zdrowia od przyszłego roku skrining raka płuca za pomocą niskodawkowej tomografii komputerowej będzie finansowany przez NFZ a nie z funduszy unijnych. Obejmie całą Polskę i znacznie większą liczbę osób niż dotychczas – mówi prof. Mariusz Adamek z Katedry i Kliniki Chirurgii Klatki Piersiowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, Przewodniczący Rady Naukowej programu.
– Dlaczego przesiewowy program wykrywania raka płuca za pomocą niskodawkowej tomografii komputerowej skończył się wraz z końcem 2023 roku?
Prof. Mariusz Adamek — Przesiewowy program wykrywania raka płuca na podstawie niskozdawkowej tomografii komputerowej trwał trzy lata. Można go uznać za pilotaż ogólnopolskiego programu. Nie był homogenny – działania były podejmowane ze zróżnicowanym nasileniem, w zależności od okresu działania i regionu. Jak wiemy – program dobiegł końca. W bieżącym roku podobne działania, tylko o znacznie mniejszym nasileniu, będą prowadzone w ramach innego programu unijnego – SOLACE, którego beneficjentem jest Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc, a kieruje nim prof. Joanna Chorostowska. Będziemy w jego ramach testowali ciekawe rozwiązanie – wykonywanie badań TK za pomocą mobilnego zestawu w samochodzie ciężarowym (CT-truck). Planowane jest zrekrutowanie 3 tysiący osób w ciągu kilku miesięcy.
– Najważniejsze rzeczy, których dowiedzieliśmy się z programu?
– Około 87 proc. raka płuca jest wykrywanych w Polsce w późniejszych, nieoperacyjnych stadiach choroby. Jeszcze kilka lat wcześniej poziom ten wynosił około 80 proc., ale niestety po pandemii COVID-19 wskaźniki się pogorszyły. Trudno jeszcze jednoznacznie ocenić, czy COVID-19 sam z siebie zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwór. Dla pogorszenia sytuacji istotne znaczenie miała z pewnością bojaźń pacjentów przed szpitalem, unikanie kontaktów, trudniejszy dostęp do konsultacji i wizyt lekarskich. Sytuacja jest zatem dramatycznie zła – tylko 13 proc. chorych w momencie wykrycia nowotworu nadaje się do leczenia radykalnego, czyli operacyjnego, ewentualnie z uzupełnieniem w postaci chemioterapii i/lub radioterapii. Przy czym ten problem nie dotyczy jedynie Polski, ponieważ średnia europejska wynosi obecnie 16-18 proc. Wiemy również, że niskodawkowa tomografia komputerowa jest skuteczną metodą skriningu raka płuca, nie ma dla niej żadnej alternatywy.
– Jaki będzie ciąg dalszy będzie programu ogólnopolskiego?
– Ministerstwo Zdrowia dokonało odpowiednich zmian w rozporządzeniu i już wiadomo, że działania będą realizowane od początku 2025 roku. Nowy ogólnopolski program skriningu raka płuca za pomocą niskozdawkowej tomografii komputerowej będzie finansowany przez NFZ. Jeśli do tego dojdzie, Polska będzie czwartym krajem na świecie, który posiada tego rodzaju program “wmontowany” w system ochrony zdrowia finansowanej ze środków publicznych.
– Ten dotychczasowy program można uznać za sukces?
– Było to program polityki zdrowotnej, finansowany z funduszy unijnych. Jego prowadzenie i efekty są moim zdaniem bardzo dobre. Świadczą o tym przede wszystkim nie nasze prywatne opinie, ale obiektywne parametry i wyniki.
– Jednym z największych osiągnięć było stworzenie oprogramowania i ogólnopolskiej bazy danych. Czy będzie ona dalej wykorzystywana?
– W ramach programu SOLACE już wiemy, że tak – będziemy działać na tej samej bazie, w oparciu o architekturę chmurową, z algorytmami sztucznej inteligencji. Mamy w niej już zdeponowanych prawie 40 tys. wyników badań dotyczących 18,5 tys. uczestników programu. Pracami analitycznymi będą się teraz zajmować dwa zespoły biegłe w analizie dużych zestawów danych (big data set), z Politechniki Warszawskiej oraz Politechniki Śląskiej, pod kierownictwem prof. Przemysława Biecka i prof. Joanny Polańskiej. Dzięki modelom opartym o sieci neuronalne jest możliwa równoczesna analiza tych kilkudziesięciu tysięcy badań tomograficznych (ponad 20 mln skanów) otrzymanych w badaniach i zależności, które w nich występują, a których obecnie możemy nawet nie podejrzewać. Stanie się to w ciągu najbliższych miesięcy.
– Czyli projekt jest realizowany wręcz modelowo.
– W spotkaniach międzynarodowych towarzystw, coraz częściej nasze polskie działania są przywoływane jako wzór do naśladowania i punkt odniesienia do projektów inicjowanych w innych krajach. Ale naprawdę musimy bardzo mocno działać. W każdej, nawet najbardziej pomyślnej sytuacji zwykle niewiele brakuje, aby doszło do komplikacji. Nasz prawie 200-osobowy zespół, do którego należą wybitne osoby z całej Polski, dokłada wielu starań, aby kontynuować i rozwijać to, co się dotychczas udało osiągnąć.
– Przez trzy lata udało się objąć badaniami 18,5 tys. osób, w obecnym roku zapowiada się 1,5-2 tysiące więcej. Jakie bariery trzeba pokonać, aby ta liczba rosła znacznie szybciej?
– Duże znaczenie ma rozwój ośrodków diagnostycznych. Wyników badania obrazowego nie może opisywać każdy. Potrzebny jest wykwalifikowany zespół z odpowiednim doświadczeniem. W naszym programie dorobiliśmy się 6 wykwalifikowanych centrów. Gdyby udało się zwiększyć ich liczbę do kilkudziesięciu w całej Polsce, w dużych ośrodkach, wtedy możemy mieć nadzieję na znaczące zwiększenie liczby pacjentów objętych skriningiem. Drugim warunkiem powodzenia jest skuteczność rekrutacji. Doświadczenia z ogólnopolskich badań mammograficznych wskazują, że w wyniku nawet intensywnego zapraszania do udziału, zgłasza się jakaś liczba pań – i na tym koniec. Problemów z rekrutacją w programach skriningowych doświadcza wiele krajów na całym świecie. Aby ją poprawiać, trzeba dbać o staranne wypełnianie założeń, homogenne realizowanie działań na każdym obszarze i w każdych warunkach lokalnych.
– Jak rozumiem, ten pomysł na wykorzystanie mobilnego ośrodka badań, testowany w ramach SOLACE, ma służyć właśnie szukaniu metod na podniesienie wskaźnika rekrutacji?
– Mobilne punkty diagnostyczne mogą odegrać istotną rolę w upowszechnianiu tomografii komputerowej, zwłaszcza w odniesieniu do tzw. trudno dostępnych populacji. Tego typu rozwiązania funkcjonują w Wielkiej Brytanii, gdzie punkty diagnostyczne urządzone w autobusach podjeżdżają choćby pod supermarkety czy stadiony piłkarskie.
– Gdyby wskazać najważniejsze rzeczy, których dowiedzieliśmy się przez 3 lata w ramach dotychczasowego programu?
– Pierwszy wniosek – to, że do programu należy bezwględnie włączyć lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Próbowaliśmy tego z różnym skutkiem, ale to jest absolutnie kluczowy warunek powodzenia. Druga rzecz – świadomość społeczna i skuteczna komunikacja. Wbrew temu, co się powszechnie uważa, uczestnicy programu – obywatele spełniający takie warunki jak odpowiedni “staż” palenia papierosów oraz wystąpienie jednego z czynników ryzyka – bardzo chętnie do niego dołączają, jak tylko ktoś im dobrze wytłumaczy jego cele i uzasadnienie. Co więcej, wykazują się oni aktywnością, sami z siebie zadają pytania, dopytują się o różne rzeczy. Widać, że osoby palące papierosy przez wiele lat mają jednak pewne refleksje i przemyślały ten temat.
– Co jest najważniejsze dla uczestników?
Właśnie to, ze się spotykają z lekarzem w określonym czasie, otrzymują precyzyjną informację i mają wrażenie – bo tak się rzeczywiście dzieje – że znajdują się pod ciągłą opieką i obserwacją. Kontynuacja opieki – to poczucie jest dla nich bardzo ważne. Otrzymują zalecenia dotyczące dodatkowych badań i dzięki odpowiedniej motywacji je realizują. Dlatego na samym początku podkreśliłem rolę lekarzy rodzinnych, których zadaniem jest właśnie zapewnienie pacjentowi ciągłej, długofalowej opieki. Moje wrażenie jest takie, że uczestnicy programu są bardzo zainteresowani tym, aby znajdować się pod ciągłą opieką i poczucie, które im zapewniamy w ramach programu, jest dla nich ważne, stanowi wartość. Mówimy o skriningu raka płuca, ale przecież w ramach programu monitorujemy inne zagrożenia związane z paleniem papierosów, takie jak choroba niedokrwienną serca, POChP i wiele innych schorzeń.
– Czyli pacjent dobrze zaopiekowany odpłaca się wysokim poziomem adherence.
– Nic dodać, nic ująć.
– Dziękuję za rozmowę.