Organizacje lekarskie zaczynają zwracać uwagę na mobbing i zaczynają podejmować działania aby mu zapobiegać.
Obraz lekarza jako osoby zdrowej, sprawnej, silnej i samowystarczalnej jest mocno utarty w schematach poznawczych nie tylko ludzi spoza branży medycznej i pacjentów, co samych lekarzy. Już w trakcie studiów muszą postępować zgodnie z tym stereotypem, co obrazuje np. sytuacja gdy chorzy studenci muszą uczestniczyć w zajęciach, gdyż boją się konsekwencji nawet usprawiedliwionej nieobecności. W razie problemów zdrowotnych lekarze późno podejmują decyzję o wejściu w rolę pacjenta, zwłaszcza jeżeli zmagają się z zaburzeniami psychicznymi. Osoby niepełnosprawne albo nie podejmują studiów medycznych, albo starają się – o ile się da – ukryć swoją niepełnosprawność, nie ubiegając się o przysługujące im orzeczenie. Stąd brak danych statystycznych dotyczących niepełnosprawnych lekarzy. Jeżeli nawet uzyskają orzeczenie, to nie interesują się tym, jakie uprawnienia im przysługują.
Niepełnosprawni lekarze – to również osoby, u których po latach przepracowanych w zawodzie pojawił się jakiś deficyt np. słuchu. Warto podkreślić, że w Polsce wielu czynnych zawodowo lekarzy jest w wieku przedemerytalnym i emerytalnym, co wiąże się z występowaniem u nich chorób przewlekłych, gdzie ryzyko zachorowania wzrasta z wiekiem np. cukrzyca. Swoje żniwo zbierają także nowotwory i skutki uboczne leczenia onkologicznego oraz wypadki.
Problemowi funkcjonowania w roli lekarza z niepełnosprawnością lub chorobą przewlekłą została poświęcona jedna z debat podczas XVIII Forum Rynku Zdrowia. Filip Pawliczak, lekarz z orzeczeniem niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym dzielił się z zebranymi swoją historią. W niektórych placówkach, w jakich zdobywał doświadczenie jako lekarz, nie respektowano przepisów dotyczących pracy osoby niepełnosprawnej. Zdarzało się również, że inni nie dowierzali w jego niepełnosprawność, a co gorsza wmawiali mu, że „załatwił sobie papier aby mieć ulgi”. Doktor Pawliczak w momencie, gdy sytuacja zaczęła się niekorzystnie odbijać na jego zdrowiu, zmuszony był zmienić miejsce zatrudnienia.
Lekarze z problemami zdrowotnymi często stają się ofiarami mobbingu. Katarzyna Łażewska-Hrycko, główny inspektor pracy mówi, że rzadko jednak ta grupa zawodowa zgłasza skargi do inspekcji pracy. Ponadto mobbing jest zjawiskiem rozpatrywanym na granicy prawa i psychologii, przez co trudno jest udowodnić, że jest się jego ofiarą. Zdecydowanie łatwiej jest temu zapobiegać, choćby poprzez działania zwierzchników na rzecz kształtowania prawidłowych relacji w zespole. W dodatku pozytywna atmosfera w miejscu pracy przekłada się na jakość świadczeń.
Magdalena Wyrzykowska, założycielka fundacji „Kobiety w chirurgii”, której celem jest walka z dyskryminacją kobiet w specjalizacjach zabiegowych, podkreśla rolę sieci kontaktów społecznych. Daje to poczucie, że nie jest się samemu w walce z problemem jakim jest doświadczanie nierówności w miejscu pracy lub mobbingu. Dodaje, że procedury antymobbingowe w państwowych placówkach ochrony zdrowia albo są martwe, albo kończą się wtórną wiktymizacją ofiary, przez co mobberzy w tym systemie nadal mogą czuć się bezkarnie.
Urszula Szybowicz, założycielka i prezes fundacji „Nie widać po mnie”, która wspiera medyków w kryzysach psychicznych, mówi, że prawie 40 proc. pracowników ochrony zdrowia cierpi z powodu depresji. Ze wszystkich zawodów to właśnie lekarze najpóźniej zgłaszają się do psychiatry. Obawiają się, że w momencie przyznania się do słabości, zamkną sobie drogę do dalszego rozwoju zawodowego, utracą szacunek w oczach pacjentów i przełożonych. Zamiast sięgnąć po profesjonalną pomoc, chcą doświadczyć chwilowej ulgi i uciekają w alkohol i inne używki. Tymczasem pogłębiający się kryzys psychiczny może doprowadzić do prób samobójczych. Często w wypadku lekarzy, którzy dysponują wiedzą medyczną kończy się ona śmiercią, a nie jest próbą ostatecznego wołania o pomoc. Według Urszuli Szybowicz działaniem profilaktycznym mogłyby być wciąż mało popularne w Polsce Grupy Balinta. Głównym ich celem jest refleksja nad procesami psychologicznymi w relacjach z pacjentami,. Dają one uczestnikom bezpieczną przestrzeń do dzielenia się własnymi emocjami, dylematami etc. doświadczanymi w pracy zawodowej.
W czerwcu bieżącego roku Naczelna Rada Lekarska po raz pierwszy powołała pełnomocnika ds. lekarzy niepełnosprawnych. Został nim Oleg Nowak, lekarz radiolog, który porusza się na wózku. Analogiczne stanowisko utworzyła Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi. Objął je Filip Pawliczak, który jest lekarzem posiadającym orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym. Natomiast w najbliższym czasie Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy ma powołać komisję ds. mobbingu i dyskryminacji.