Nie sama glukoza, ale substancje, które powstają w czasie jej rozkładania, upośledzają produkcję insuliny w trzustce – wskazują naukowcy z Oxfordu, odsłaniając kluczowy mechanizm powstawania cukrzycy.
W Polsce ok. 3 mln osób cierpi na zdiagnozowaną cukrzycę, a ogólna liczba chorych może być jeszcze wyższa. Na świecie z cukrzycą żyje prawie pół miliarda ludzi. Zdecydowana większość przypadków dotyczy cukrzycy typu 2, która pojawia się najczęściej w późniejszej dorosłości. W cukrzycy tego typu komórki wysepek trzustki (komórki beta) nadal istnieją, ale nie wytwarzają odpowiedniej ilości insuliny, która jest potrzebna do obniżenia stężenia glukozy we krwi. W momencie diagnozy nawet 50 proc. funkcji tych komórek może być już utracone.
Od dłuższego czasu naukowcy wiedzieli już, że nadmiar glukozy we krwi prowadzi do uszkodzenia komórek wyspowych trzustki, ale nie było wiadomo, jak dokładnie to się dzieje. Eksperci z University of Oxford twierdzą, że znaleźli odpowiedź. W eksperymentach prowadzonych na hodowlach komórkowych i na modelu zwierzęcym odkryli, że to nie sama glukoza, ale związki powstające w trakcie jej przemian uszkadzają komórki w trzustce. Okazuje się, że wysokie stężenie glukozy powoduje jej przyspieszony metabolizm w komórkach beta i gromadzenie się w nich powstających w tym czasie substancji. Związki te wyłączają z kolei geny związane z wydzielaniem insuliny i komórki jak gdyby przestają dostrzegać glukozę oraz na nią właściwie reagować.
Badacze pokazali też, że spowolnienie metabolizmu glukozy ogranicza niszczenie komórek. Co równie istotne, zauważyli, że zablokowanie enzymu o nazwie glukokinaza regulującego pierwszy etap metabolizmu glukozy może zapobiegać opisanym wyżej reakcjom. „Potencjalnie może to być dobry sposób na zapobieganie uszkodzeniom komórek beta w przebiegu cukrzycy. Metabolizm glukozy, w normalnych warunkach stymuluje produkcję insuliny, więc wcześniej spekulowano, że jego przyspieszenie nasili produkcję insuliny i testowano aktywatory glukokinazy. Rezultaty były różne” – podkreśla prof. Frances Ashcroft, współautorka badania opisanego w magazynie „Nature”.
„Nasze dane sugerują, że aktywatory glukokinazy mogą mieć skutek odwrotny, a nieco sprzeczną z intuicją, lepszą strategią może być podawanie inhibitorów glukokinazy. Oczywiście, u osób z cukrzycą ważne będzie także ograniczenie stężenia glukozy do takiego, jakie spotyka się u ludzi zdrowych. Jednak jeszcze długa droga przed nami, zanim będzie można wykazać, że to podejście pozwoli na leczenie cukrzycy typu 2. Na chwilę obecną główna wiadomość jest taka, że jeśli ktoś ma cukrzycę typu 2, ważne jest, aby dobrze kontrolował poziom glukozy” – mówi ekspertka.