Projekt ustawy o restrukturyzacji szpitali wymaga wielu zmian, ale jednocześnie wiele jej propozycji warto rozważyć, korzystając z nadal trwającego procesu konsultacji społecznych. Najważniejsze jest, aby po jej ewentualnym uchwaleniu ustawa była stosowana tylko w odniesieniu do tych szpitali, które są w najgorszej sytuacji finansowej i naprawdę potrzebują interwencji ze strony instytucji innej niż nadzór właścicielski – to główne wnioski z debaty “Czy jest recepta na uzdrowienie szpitalnictwa?” w czasie Europejskiego Kongresu Samorządów.
Rozpoczynając dyskusję Bogusław Dębski, prezes zarządu szpitala powiatowego w Zambrowie podkreślił, że ustawa o restrukturyzacji szpitali nie może zaistnieć w oderwaniu od całego systemu. Przywołał także stanowisko sejmiku województwa podlaskiego, który wezwał premiera i ministra zdrowia do wycofania tego projektu. “W obecnym kształcie projektowana ustawa nie odpowiada na problemy ochrony zdrowia z zakresie szpitalnictwa i szerzej całego systemu ochrony zdrowia oraz nie odnosi się w żadnym aspekcie do potrzeb zdrowotnych obywateli” – głosi stanowisko sejmiku, którego Bogusław Dębski jest także przewodniczącym. Jego zdaniem “należy dokonywać zmian ewolucyjnych, przeprowadzanych w całym systemie ochrony zdrowia”. “Przekształcanie sektora lecznictwa szpitalnego powinno być poprzedzone propozycją roli w systemie POZ, AOS, lecznictwa specjalistycznego, sektora prywatnego, opieki długoterminowej i hospicyjnej, transportu medycznego, systemu ratownictwa medycznego, relacji między nimi i równoległymi zmianami w każdym z tych zakresów oraz określenia pożądanych zasad współpracy” – uważają samorządowcy z podlaskiego sejmiku.
W reakcji do opinii prezesa Dębskiego, wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł podkreślił, że ustawa znajduje się na etapie konsultacji społecznych, dlatego więcej korzyści wyniknie z dyskusji nad proponowanymi rozwiązaniami niż ich “potępianie w czambuł”. Konstanty Radziwiłł wskazał, że równocześnie z restrukturyzacją szpitali trzeba rozmawiać o innych obszarach systemu, takich jak POZ czy AOS, ale są one regulowane innymi aktami prawnymi i nie powinny być adresowane w ustawie o restrukturyzacji szpitalnictwa. Były minister zdrowia powiedział także, że w jego opinii wprowadzenie sieci szpitali było “pierwszym krokiem w dobrym kierunku” i bardzo wielu prezesów i dyrektorów szpitali również tak uważało, dopóki “nie zderzyliśmy się z niedoborem środków”. “Podobnie jak w wielu innych reformach, trochę zabrakło środków, żeby je realizować” – mówił były minister, porównując tę sytuację z wprowadzeniem kas chorych, przy której również zabrakło wsparcia finansowego.
Jego zdaniem, wiele rozwiązań sieciowych należy kontynuować i rozwijać, co robi także ustawa o restrukturyzacji. Niektóre zaproponowane rozwiązania “ustawa przenosi z poziomu szpitali na poziom oddziałów, co jest warte rozważenia” – mówił Konstanty Radziwiłł. Istotą szpitali jest kategoryzacja szpitali i możliwość interwencji władzy zewnętrznej do zarządzania tymi podmiotami, które mają słabą sytuację finansową. Jest to uzasadnione tym – uzasadniał wojewoda Radziwiłł – że państwo jest odpowiedzialne ochronę zdrowia, więc musi interweniować tam, gdzie sytuacja tego wymaga. Podkreślił również, że bardzo wiele szpitali funkcjonuje dobrze, nie ma zadłużenia, więc nie ma potrzeby ingerowania w ich działanie. Temu ma służyć utworzenie Agencji Restrukturyzacji Szpitali. Wkroczenie agencji ma służyć uzdrowieniu sytuacji szpitala a nie zmiany własnościowe. “Nie ma idealnego rozwiązania, system trzeba cały czas doskonalić” – podsumował były minister zdrowia.
Dariusz Wasilewski, były wiceprezes NFZ i szef jednej z wojewódzkich kas chorych, powiedział, że stan finansów szpitala jest najważniejszym elementem oceny jego działalności. Parametry finansowe pozwalają ocenić jego efektywność, ale również wiele innych sfer, jak np. zarządzanie. Kategoryzacja szpitali pod względem oceny finansowej będzie jego zdaniem kolejnym elementem postępującej centralizacji szpitalnictwa. Tymczasem o wiele lepszym rozwiązaniem byłaby regionalizacja, czyli konkurencja płatników na wzór dobrego rozwiązania, jakim były kasy chorych. “Permanentne zadłużenie szpitali” jest dowodem na niewłaściwą organizację systemu, który należy zdecentralizować i wzbogacić o elementy zdrowej konkurencji. W sytuacji, gdy szpital ma złe wskaźniki finansowe, powinien – zdaniem Dariusza Wasilewskiego – interweniować przede wszystkim jego właściciel, a nie minister zdrowia.
Marcin Kuta, dyrektor Specjalistycznego Szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie, podkreślił, że niektóre propozycje rozwiązań w nowej ustawie idą w dobrym kierunku. Określił ostatnie ćwierćwiecze jako niekończącą się historię zmian – “Mimo że od wielu lat wciąż słychać głosy, że system za chwilę się załamie, widzimy ciągłą ewolucję systemu, nieustannie wprowadzamy zmiany, które są konieczne”. Wskazał też na potrzebę nieustannego podnoszenia kwalifikacji przez menedżerów kierujących szpitalami. “Szkoda, że zgubiono w tej ustawie jakość” – powiedział, podkreślając że jakość świadczonych usług zdrowotnych również powinna być elementem różnicującym i kryterium oceny szpitali. Poruszył także kwestię odpowiedniego finansowania. Jego zdaniem, każda zmiana powinna prowadzić do tego, aby pacjent był lepiej leczony, a nie jest to możliwe bez pieniędzy, ponieważ “jakość kosztuje”. Trzeba także wzmocnić rolę opiniowania projektów rozwojowych i inwestycji, czyli obowiązujący ale czasami pomijany tzw. IOWISZ. Marcin Kuta powiedział także, że należy wrócić do kwalifikacji i referencyjności poszczególnych oddziałów, a nie całych szpitali. Nieefektywne oddziały czasami obciążają całe szpitale, decydując o ich kłopotach finansowych.
Irena Kierzkowska, dyrektor naczelny Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie zwróciła uwagę, że do skutecznego restrukturyzowania szpitala i podnoszenia jego efektywności nie jest potrzebna nowa ustawa. Sprawny menedżer może to robić wykorzystując istniejące już przepisy. Podkreśliła również, że z powodu zbyt niskich wycen świadczeń niektóre oddziały szpitalne nie bilansują się, mimo ogromnych wysiłków lekarzy i menedżerów. W takim przypadku zarządzający szpitalem musi nieustannie dokonywać zmian, wprowadzać restrukturyzację, znajdować dodatkowe środki finansowe we współpracy z właścicielem i radą społeczną aby pokryć straty – “ To jest ogromny wysiłek, ale te pomysły mogą się w końcu wyczerpać”.
“W tej ustawie są rzeczy dobre i są rzeczy złe, a także kontrowersyjne” – powiedziała dyrektor Kierzkowska. Dobrym elementem są jej zdaniem przepisy regulujące zasady konsolidacji szpitali. Konsolidacja działań szpitali może być dobrym rozwiązaniem na nadmierną konkurencję, “wręcz piractwo” na rynku pracy, gdzie szpitale często “przekupują” lekarzy, co prowadzi do nadmiernie wysokich kosztów zatrudnienia. Pracodawcy powinni się nauczyć współpracy i lokalnego rozwiązywania problemów, dlatego warto jest pozostawiać kompetencje na poziomie regionalnym, unikając centralizacji. “Bardzo mi się podoba sugestia, aby miała do wyboru ewentualne przygotowanie planu naprawczego” – dodała dyr. Kierzkowska, mówiąc że do ustawy można ewentualnie wprowadzić element dobrowolności współpracy z Agencją Restrukturyzacji Szpitali i skorzystania z jej funduszy. Przymus i obligatoryjność nie jest dobrym rozwiązaniem, podkreśliła.
Marek Tombarkiewicz, dyrektor Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji zwrócił uwagę na zapisane w projekcie ustawy wymagania dotyczące menedżerów, kierujących szpitalami. Podkreślił, że kompetencji dyrektorów czy prezesów szpitali nie uda się formalnie sprecyzować według kryteriów wykształcenia czy uprawnień ponieważ ogromną rolę odgrywają praktyczne umiejętności i doświadczenie w zarządzaniu.
Dyrektor Tombarkiewicz przypomniał także analizy dotyczące wyceny świadczeń w instytutach, podległych ministrowi zdrowia, według której wszystkie obszary są zaniżone – a najgorsza sytuacja jest w reumatologii, gdzie wyceny według danych z 2015 roku są 36 proc. zaniżone i pozostają niezmienione od 20 lat. Z tego powodu instytut jest skazany na negatywne wyniki finansowe, mimo jakichkolwiek wysiłków kadry zarządzającej. Tego problemu nie rozwiążą ani nowe kryteria kompetencji menedżerów, ani plany restrukturyzacyjne, ani ewentualne wsparcie nowo powołanej agencji do spraw restrukturyzacji – podkreślił Marek Tombarkiewicz.
Natomiast dr Beata Jagielska, prezes Szpitala Grochowskiego w Warszawie, przypomniała że jednocześnie trwają prace nad krajową siecią onkologiczną, która także w pewien sposób kategoryzuje szpitale. Trudno jest obecnie powiedzieć, jak to będzie połączone – zwróciła uwagę. W obszarze onkologii mamy do czynienia z niedobrą konkurencyjnością, “wybieraniem pacjentów” z punktu widzenia opłacalności procedur, tymczasem bardzo potrzebna jest współpraca szpitali z różnych poziomów referencyjności. Te założenia powinna spełnić ustawa o sieci onkologicznej. “Jestem w tym względzie optymistką” – dodała dr Jagielska.