Ministerstwo Zdrowia skierowało do konsultacji międzyresortowych projekt ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów.
„Problem związany z kwestią stwierdzania zgonu (…) na podstawie przepisów ustawy z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych, jest przedmiotem uwag od wielu lat, a jej archaiczność, nieadekwatne regulacje oraz terminologia nie odpowiadają wymaganiom dzisiejszych realiów, w tym także stanowi prawnemu” – czytamy w uzasadnieniu dołączonym do projektu.
Projekt ustawy przewiduje, że w przyszłości stwierdzenie zgonu i jego przyczyny będzie kompetencją „oględzin dokonywanych przez lekarza lub, w razie jego braku, przez inną osobę, powołaną do tej czynności przez właściwego starostę, przy czym koszty tych oględzin i wystawionego świadectwa nie mogą obciążać rodziny zmarłego”. Zapis ten oznacza w praktyce zgodę na to, by w Polsce funkcjonowała instytucja koronera. Wymieniają też zasady nabywania i utrata prawa do wykonywania czynności koronera. Najważniejsze z nich to posiadanie prawa wykonywania zawodu lekarza i umieszczenie (po weryfikacji dokonanej z pomocą samorządu lekarskiego) na liście osób uprawnionych, prowadzoną przez wojewodę.
Zapisy projektu mają też skodyfikować i ujednolicić zasady stwierdzania zgonu, poprzez stworzenie warunków gwarantujących poprawne określenie przyczyny śmierci, przez osobę inną niż sporządzająca kartę zgonu, zgodne z Międzynarodową Statystyczną Klasyfikacją Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD 10). „To umożliwi dokładne mapowanie przyczyn zgonów na danym obszarze i dywersyfikację środków przeznaczanych na ochronę zdrowia. Brak jednoznacznej wiedzy o przyczynie śmierci implikuje dezynwolturę w generowaniu danych dotyczących schorzeń generujących najgroźniejszy skutek, jakim jest śmierć na danym makro- i mikroregionie kraju” – czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.
Obecna procedura stwierdzania zgonu budzi liczne problemy wykonawcze i wątpliwości interpretacyjne i wymaga doprecyzowania. Konsekwencją archaicznych przepisów i niejasnego podziału kompetencji jest nadzwyczaj wysoka liczba – ponad 30 procent – tzw. kodów śmieciowych, uznawanych przez WHO za bezwartościowe przy określaniu przyczyny zgonu. Polska jest jednym z najgorszych krajów na świecie pod tym względem, a nasze statystyki uznaje się za niewiarygodne. Tymczasem dokładna wiedza o przyczynach zgonów należy do najważniejszych, najbardziej podstawowych danych epidemiologicznych i zdrowotnych.
Za wypełnienie karty zgonu lekarze w chwili obecnej nie otrzymują wynagrodzenia, ponieważ nie jest to świadczenie zdrowotne. Karta zgonu za pośrednictwem urzędu stanu cywilnego przekazywana jest do Głównego Urzędu Statystycznego, aby lekarz – koder przypisał do niej odpowiedni kod przyczyny zgonu. Zatrudnieni przez GUS koderzy w razie wątpliwości weryfikują dokumentację medyczną, walidują również dane przy współpracy instytutów naukowych.