W projekcie ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta nie ma nic o tym, co buduje jakość i bezpieczeństwie. Nie chcemy być bezkarni, chcemy leczyć bezpiecznie – podkreśla Grażyna Cebula-Kubat, przewodnicząca Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
“Jako środowisko medyczne wiązaliśmy wielkie nadzieje, że ta ustawa będzie opierała się na rekomendacji nr 7 Komitetu Ministrów Rady Europy z 22 czerwca 2006 roku. Rekomendacja ta dotyczyła zarządzeniem bezpieczeństwem jakością ochrony zdrowia oraz zapobieganiu występowaniu zdarzeń niepożądanych. Natomiast rejestracja zdarzeń niepożądanych powinna być tak skonstruowana, żeby zachęcała świadczeniodawców i lekarzy do zgłaszania wszystkich niebezpieczeństw zagrażających pacjentom” – powiedziała przewodnicząca OZZL.
Zauważyła, że “do dziś Polska jest jedynym krajem współtworzącym rekomendacje, których nie wprowadziliśmy do ochrony systemu zdrowia. Od 2006 roku było bardzo dużo czasu, żeby zobaczyć jak te systemy funkcjonują w państwach Europy i dążyć do tworzenia ustawy o najlepszych zapisach”. Podkreśliła, że trzeba też odróżnić pojęcia zdarzenia niepożądanego od zdarzenia medycznego, błędu medycznego czy lekarskiego – “Zdarzenie niepożądane to każde niepowodzenie w trakcie leczenia, które może doprowadzić lub doprowadza do uszczerbku zdrowia pacjenta. Ale nie zawsze to zdarzenie niepożądane jest z winy lekarza. W większości przypadków, w czym decydenci się z nami nie zgadzają (…) są to zdarzenia związane z wadami systemu”.
Grażyna Cebula-Kubat dodała, że projekt nie uwzględnia takich koncepcji, jak kultura bezpiecznego traktowania czy prawdziwy system no-fault – “Idea no-fault powinna być taka, że na podstawie rejestru zdarzeń niepożądanych pacjent ma umożliwioną szybką ścieżkę osiągnięcia odszkodowania, aby mógł dalej się leczyć i rehabilitować, żeby powrócić do zdrowia, ale nie ma zamkniętej ścieżki dochodzenia na drodze sądowej o odszkodowania. Sama rejestracja i zgłaszanie zdarzeń niepożądanych do pana ministra – a pan minister ma przekazać to do prezesa (NFZ) – tak jak to zapisano w tej ustawie w tej chwili – żeby karać pracodawców czy lekarzy, mija się z ideą no-fault”. Zastrzegła jednocześnie, że lekarze nie chcą być bezkarni. “My chcemy leczyć bezpiecznie – tak, żeby pacjent czuł się bezpiecznie, by lekarz miał z przodu głowy dobro pacjenta, a nie – prokuratora” – stwierdziła przewodnicząca Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Projekt ustawy przewiduje m.in. wprowadzenie obligatoryjnego wewnętrznego systemu zarządzania jakością i bezpieczeństwem – czyli systemu monitorowania tzw. zdarzeń niepożądanych. Podmioty wykonujące działalność leczniczą, czyli np. szpitale, będą miały obowiązek monitorowania zdarzeń niepożądanych – w tym ich identyfikowania, zgłaszania i rejestrowania oraz prowadzenia analizy przyczyn takich niepożądanych zdarzeń. Będzie też obowiązek przesyłania zgłoszeń zdarzeń niepożądanych i analiz przyczyn do systemu teleinformatycznego prowadzonego przez ministra zdrowia. W projekcie jest także mowa o wdrożeniu dwuinstancyjnego pozasądowego systemu rekompensaty szkód z tytułu zdarzeń medycznych, obsługiwanego przez Rzecznika Praw Pacjenta – w miejsce obecnych wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych. Przewiduje powołanie Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych, zapewniającego pacjentom rekompensatę za szkody związane z opieką zdrowotną.