Zapisy kolejnej nowelizacji ustawy antycovidowej przewidują, że prawo do składania elektronicznych wniosków interwencyjnego importu leków będą miały jedynie hurtownie farmaceutyczne. „To faworyzowanie hurtowni, na dodatek taki zapis doprowadzić może do tego, że w Polsce trudniej będzie reagować na braki leków” – przestrzega Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego.
Kolejna nowelizacja „Ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia funkcjonowania ochrony zdrowia w związku z epidemią COVID-19 oraz po jej ustaniu” została przyjęta przez Sejm i w poniedziałek 10 sierpnia zajmie się nią Senat. „Ustawa ingeruje w dotychczasową w organizację zaopatrzenia farmaceutycznego, co przy spodziewanej drugiej fali COVID-19 mogą spowodować zaburzenia w dostępie do leków” – alarmuje PZPPF.
Dotychczas, gdy producent nie był w stanie dostarczyć na rynek leków, mógł zapewnić dostępność produktu sprowadzając go w ramach tzw. importu interwencyjnego. Podobnie jak hurtownie farmaceutyczne, występował z pisemnym wnioskiem o zgodę do ministra zdrowia. Import interwencyjny odbywał się na podstawie czasowego wyrażenia zgody przez ministerstwo na wprowadzenie do obrotu leku, którego brakuje lub który może zastąpić brakujący produkt.
W nowych zapisach jedynym podmiotem uprawnionym do złożenia wniosku o zgodę na import interwencyjny w wersji elektronicznej ma być hurtownia farmaceutyczna. „Bezzasadnym i rodzącym wątpliwości interpretacyjne wydaje się wprowadzanie takiego dualizmu. Zwłaszcza że trwają prace nad elektronizacją całego postępowania, co wychodzi naprzeciw oczekiwaniom wszystkich uczestników rynku”- mówi Grzegorz Rychwalski, wiceprezes PZPPF.
„Jesteśmy także zdumieni tym, że ustawodawca premiuje hurtownie farmaceutyczne kosztem producentów leków. Chcielibyśmy, by odpowiednie zapisy zostały zmienione” – dodaje Halina Pilonis z PZPPF. Zdaniem związku, wprowadzenie tych zmian może skutkować brakami leków na rynku i destabilizacją zamówień publicznych, co rodzi szczególne obawy z perspektywy obecnej, pogarszającej się sytuacji epidemicznej w Polsce.
„W przypadku ewentualnych niedoborów leków lub wzrostu zapotrzebowania na produkty farmaceutyczne niedostępne w Polsce, sami pozbawiamy się szansy na uzupełnienie braków przez firmy farmaceutyczne” – mówi Grzegorz Rychwalski. Jego zdaniem odebranie wytwórcom leków prawa do samodzielnego występowania o zgodę na import interwencyjny oznacza, że podmioty te będą zmuszone korzystać z pośrednictwa hurtowni farmaceutycznych, co będzie wiązało się z koniecznością udostępnienia im danych handlowych. W takiej sytuacji producent leków byłby uzależniony od hurtowni farmaceutycznej, której musiałby przekazać dane kontrahentów, ceny itp., aby móc zabezpieczyć dostawy niezbędnych leków.
© mZdrowie.pl