„Kodeks karny nie rozróżnia takiej kategorii czynu jak błąd medyczny. Osoby, które taki błąd popełnią podlegają tym samym przepisom, co np. osoby dokonujące rozboju, pobicia, przemocy” – zauważa Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. I apeluje o powołanie zespołu, który do kodeksu wprowadzi odpowiednie zmiany.
„Ostatnia nowelizacja niektórych przepisów Kodeksu Karnego, zwłaszcza art. 37a KK, wprowadzona przy okazji uchwalenia ustawy tzw. Tarcza 4.0 wywołała w środowisku medycznym wielki niepokój, że zamiarem tych zmian jest zaostrzenie kar wobec lekarzy i innych pracowników medycznych, którzy popełnią błąd medyczny, zwłaszcza gdy przy tej okazji dojdzie do śmierci pacjenta” – pisze Krzysztof Bukiel w liście adresowanym do premiera oraz ministrów sprawiedliwości i zdrowia.
Dodaje, że choć przedstawiciele rządu przekonywali, że nowe zapisy kodeksu nie są skierowane przeciwko medykom to „niejako mimochodem” zaostrza się też przepisy wobec osób, które śpieszą innym z pomocą – ale zdarzy im się przy tym niesieniu pomocy jakiś niezamierzony błąd. Tłumaczenia przedstawicieli rządu, że samo zaostrzenie przepisów nie przesądza o zmianie podejścia prokuratury i sądów do błędów lekarskich jest o tyle nie do końca wiarygodne, że opiera się jedynie na domniemaniu, a nie pewności” – zauważa Krzysztof Bukiel. Rozwiązaniem tego problemu może być odrębne potraktowanie przez przepisy (w tym zwłaszcza przepisy kodeksu karnego) czynów wynikających z błędów medycznych i ich skutków.
W ocenie OZZL jest rozsądne i konieczne odróżnienie działań prowadzonych w dobrej wierze i w dobrych intencjach, przy których dojdzie do błędu skutkującego pogorszeniem stanu zdrowia lub śmiercią człowieka (pacjenta), od działań prowadzonych od początku z zamiarem spowodowania krzywdy drugiemu człowiekowi. „Takie wyodrębnienie i oddzielne niezależne potraktowanie obu tych rodzajów działań spowoduje, że zaostrzając przepisy wobec faktycznych ‘krzywdzicieli’ nie zaostrzy się przy okazji kar wobec medyków” – pisze OZZL.
Związek zwrócił się z apelem o podjęcie pilnych prac ustawodawczych nad stworzeniem odpowiednich przepisów w tym względzie. „Ich ostatecznym celem powinno być wprowadzenie w Polsce tzw. systemu „No fault”, którego zadaniem ma być przede wszystkim ograniczenie występowania zdarzeń niepożądanych w medycynie. Wnioskujemy o niezwłoczne powołanie odpowiedniego zespołu ekspertów w tej sprawie spośród osób wskazanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Zdrowia i Naczelną Radę Lekarską” – pisze Krzysztof Bukiel.
© mZdrowie.pl