Od pierwszego lipca, czyli zgodnie z zaproponowanym wcześniej terminem, zacznie obowiązywać ustawa zapewniająca bezpłatne leki kobietom w ciąży.
Kobiety w ciąży uzyskają darmowy dostęp do leków ze specjalnej listy, której kształt ustali, ogłosi i będzie aktualizowało Ministerstwo Zdrowia – podobnie w przypadku darmowych leków dla seniorów powyżej 75. roku życia. Program będzie finansowany z budżetu państwa. Na ten rok przewidziano 11 mln zł, na przyszły – 24,2 mln zł.
Zgodnie z zapowiedziami resortu na listach znaleźć się mają leki mające ścisły związek z przebiegiem ciąży. Zdaniem ekspertów w pierwszej kolejności mogą to być zatem preparaty stosowane w leczeniu cukrzycy ciążowej, czy nadciśnienia tętniczego lub stosowane w podtrzymaniu zagrożonych ciąż.
Podczas sejmowej debaty do rządowego projektu wniesiono szereg poprawek. Większość dotyczyła zwiększenia wydatków na program. PSL – Kukiz 15 proponowało m.in., aby darmowe były wszystkie leki dla kobiet w ciąży, a nie tylko leki objęte urzędową listą. Lewica chciała natomiast, by darmowe były nie tylko leki, ale i wyroby medyczne oraz środki specjalnego przeznaczenia żywieniowego, oraz objęcia refundacją leków przyjmowanych podczas połogu. „Problemem jest niski budżet wyznaczony na ten projekt. W 2021 r. będą to 24,2 mln zł. W ub. r. urodziło się 375 tys. dzieci. Przy takiej statystyce, oznacza to 65 zł na ciążę” – wyliczała posłanka Marcelina Zawisza (Lewica).
„Kobiety w ciąży nie powinny przyjmować leków. Jeśli nie ma dodatkowego uzasadnienia, leki nie powinny być im przepisywane. Program z założenia nie obejmie każdej osoby w ciąży” – odpowiadał wiceminister Maciej Miłkowski, uzasadniając, że nie można go przeliczać w sposób zaproponowany przez posłankę Lewicy. Dodał, że limit finansowy programu został wyznaczony po analizie wydatków kobiet w ciąży na leki refundowane. I podkreślał, że limit wydatków po osiągnięciu pułapu 24,2 mln zł każdego roku ma być powiększany o 10 proc.
Komisja Zdrowia odrzuciła większość poprawek. Podtrzymała też rekomendację, by ustawa zaczęła obowiązywać od 1 lipca. A więc zgodnie z pierwotnym planem, bez opóźnienia na czas trwania epidemii COVID-19.
„Jedno jest pewne. Fakt umieszczenia leku na liście bezpłatnych zawsze generuje popyt. Potrzebna jest jednak w tym wypadku duża refleksja, czy będzie to popyt uzasadniony ze względów medycznych. W tym kontekście to dobrze, że program obejmować będzie wyłącznie leki wydawane na receptę, łatwiej będzie o odpowiednią kontrolę” – komentowała zapisy ustawy Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej „Farmacja Polska”.
Uprawnienia do wystawiania recept na bezpłatne leki dla kobiet w ciąży otrzymają lekarze ginekolodzy i położne, którzy stwierdzili ciążę oraz inni lekarze lub położne na podstawie zaświadczenia potwierdzającego ciążę:
- lekarz posiadający tytuł specjalisty w dziedzinie położnictwa i ginekologii lub lekarz w trakcie odbywania tej specjalizacji,
- położna podstawowej opieki zdrowotnej,
- położna w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (poradni położniczo-ginekologicznej).
Recepta na lek refundowany w ramach programu oznaczana będzie symbolem „C”.
© mZdrowie.pl