Kolejna debata w ramach cyklu New Economy in Healthcare poświęcona była „Dostępności leków przeciwzakrzepowych w czasie pandemii COVID-19 jako jednemu z kluczowych elementów bezpieczeństwa lekowego Polski”. Na możliwości poprawy sytuacji pacjentów wskazywał m.in. prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak.
Prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak –
Dostarczanie heparyny drobnocząsteczkowej przez Agencję Rezerw Materiałowych do szpitali, które leczą chorych na COVID-19 jest dobrym rozwiązaniem. Jeszcze przed pandemią były problemy z dostępnością heparyn, związane z niedoborem surowców do ich produkcji, która jest prowadzona w Chinach. Nie było natomiast nigdy problemu z zaopatrzeniem w pentasacharydy, co wynika zarówno z całkowicie syntetycznego sposoby ich wytwarzania jak i z tego, że ich zakłady produkcyjne nie znajdują się na terenie Chińskiej Republiki Ludowej.
Dlatego strategią zabezpieczenia leczenia przeciwkrzepliwego chorych w Europie i także w Polsce powinno być szersze zastosowanie pentasacharydów. Wiedza o tych lekach jest bardzo ograniczona, lekarzy mają problemy z określeniem, gdzie należy je stosować. Wynika to z powszechnego dotychczas stosowania heparyn drobnocząsteczkowe. Kolejną przyczyną było to, że pentasacharydy nie są refundowane – a powinny być refundowane w niektórych wskazaniach, przynajmniej w leczeniu szpitalnym.
W pierwszym okresie pandemii, kiedy zaczynało się mówić o konieczności leczenia przeciwzakrzepowego w przypadku powikłań zakrzepowo-zatorowych u pacjentów z COVID-19, niektóre towarzystwa medyczne wskazywały, że lepiej jest podawać pentasacharyd niż heparyny. Głównym uzasadnieniem było to, że podajemy ten lek raz na dobę, podczas gdy heparynę drobnocząsteczkową – dwa razy na dobę, co pozwala przy stosowaniu pentasacharydu ograniczać kontakt personelu medycznego z chorym. Wyniki badań porównujących te dwie grupy leków pokazują, że pentasacharyd (fondaprinux) jest bardzo skuteczny, bezpieczniejszy, ma mniejsze ryzyko powikłań krwotocznych, rzadziej wywołuje małopłytkowość poheparynową. Jest bezpieczniejszy również dla chorych z przewlekłym uszkodzeniem nerek.
W czasie kiedy pełniłem funkcję farmakologa klinicznego i szefa komitetu terapeutycznego w Centralnym Szpitalu Klinicznym WUM zdarzały się momenty, kiedy z różnych przyczyn brakowało na rynku niektórych heparyn drobnocząsteczkowych. W konsekwencji trzeba było zmieniać podejście do leczenia, co było bardzo trudne, zwłaszcza dla ustalania dawek profilaktycznych i terapeutycznych ekwiwalentnych do wcześniej stosowanych preparatów. Dlatego uważam, że aby dostępność heparyn drobnocząsteczkowych była większa, wszystkie powinny znajdować się w receptariuszach i należy też dodatkowo zabezpieczyć kwestię szerszego stosowania czy refundacji pentasacharydu (fondaparinuxu).
Dla zabezpieczenia chorych trzeba po pierwsze rozpowszechnić wiedzę o fondaparinuxie i uświadomić szpitalom, komitetom terapeutycznym i farmakologom klinicznym, że powinien zostać wpisany do receptariuszy szpitalnych i powinien być dostępny, stanowić tzw. backup – zabezpieczenie na wypadek trudności w zaopatrzeniu w heparyny drobnocząsteczkowe. Kolejna rzecz do rozwiązania – to właśnie kwestia refundacji. Fondaparinux nigdy nie był refundowany. Uważam, że dla niektórych grup chorych, zwłaszcza w leczeniu zamkniętym, powinien być objęty refundacją. Taka decyzja zapewniłaby bezpieczeństwo leczenia przeciwkrzepliwego polskich pacjentów.
W komitecie terapeutycznym, w którym pracowałem, wypracowaliśmy rozwiązanie, w którym dostępna była w szpitalu jedna wybrana heparyna drobnocząsteczkowa – ta najtańsza w procesach przetargowych, a oprócz niej również enoksaparyna (dla oddziałów kardiologicznych) i fondaparinux.
Sprawozdanie z debaty dostępne jest tutaj.