Pacjent nie może czuć się zagubiony w systemie. Poczucie bezpieczeństwa pacjenta wzrasta wraz z bezpieczeństwem lekowym. Zwiększenie krajowej produkcji farmaceutycznej oraz wykorzystywanie baz danych, to kluczowe działania na rzecz bezpieczeństwa lekowego.
Choć coraz więcej pacjentów bez trudu porusza się w tematach dotyczących zdrowia i systemu opieki medycznej, wielu jest nadal narażonych na korzystanie z niesprawdzonych informacji. Czasem wynika to z niskiego poczucia bezpieczeństwa. Dlatego warto ograniczać poczucia zagubienia pacjenta w systemie, a także stale monitorować i podnosić bezpieczeństwo lekowe. Korzystne jest zwiększenie produkcji krajowej oraz uelastycznienie i unowocześnienie wszystkich procedur związanych z rynkiem farmaceutycznym. Niezbędne staje się budowanie oraz wykorzystywanie baz danych medycznych, tak aby nadążać za realnymi potrzebami pacjentów – to główne wnioski z debaty w czasie FOZ, poświęconej bezpieczeństwu pacjenta. Wzięli w niej udział wiceminister Maciej Miłkowski, prof. Ryszard Gellert, Jakub Gołąb, Katarzyna Popek, Katarzyna Dubno, Agnieszka Grzybowska-Zalewska oraz Tomasz Kaczyński.
Jakub Gołąb, reprezentujący Biuro Rzecznika Praw Pacjenta mówił, że wśród pacjentów można obecnie wyodrębnić dwie grupy. Pierwsza – to osoby wyedukowane w zakresie zdrowia oraz poruszania się po systemie i praw pacjenta. Drugą grupę stanowią osoby, które samodzielnie szukają dla siebie rozwiązań w kwestiach zdrowotnych, korzystając przy tym z niesprawdzonych internetowych źródeł. W efekcie leczą się na własną rękę, co przynosi często opłakane skutki. Przyczyną takiej postawy są często obawy dotyczące długiego oczekiwania na badanie czy terapię oraz lęk przed zostaniem sam na sam z diagnozą i koniecznością samodzielnego poruszania się po systemie ochrony zdrowia. Można zatem uznać, że zawierzenie swojego zdrowia Internetowi nosi znamiona desperacji. „Największą bolączką dla pacjentów jest kwestia dostępności i poczucia bezpieczeństwa” – podkreślał Jakub Gołąb. Znaczące nierówności w dostępie do prawdziwych informacji dotyczących leczenia wiążą się także z miejscem zamieszkania. Przy dużej odległości do lekarza rzadziej pacjenci szukają fachowej porady. W skrajnej sytuacji znajdują się osoby dotknięte wykluczeniem cyfrowym. Dlatego należy się skupić na wyrównywaniu szans pacjentów w dostępie do wiedzy na temat zdrowia oraz do świadczeń medycznych. W tym celu warto wprowadzić do szkół naukę o zdrowiu i poruszaniu się w systemie ochrony zdrowia.
Katarzyna Popek (zastępca dyrektora ds. medycznych, Dolnośląski Oddział NFZ) dodała, że nierówności występują także w działaniach profilaktycznych – „Są miejscowości, regiony kraju, w których trudno zorganizować np. pracownię mammografii”. Jednak nawet w takiej sytuacji można organizować akcje profilaktyczne czy edukacyjne.
Prof. Ryszard Gellert, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego zauważył, że choć rok 2023 jest przełomowy pod względem dostępności do nowoczesnego leczenia, wprowadzenia nowych cząsteczek czy planowania opieki zdrowotnej, to jednak wciąż relacja pacjent-lekarz nie jest optymalna – „Lekarz 15 minut wypełnia dokumenty na komputerze a 5 minut ma dla pacjenta. Gdy by było na odwrót – to pacjent miałby trzykrotnie większą korzyść z jakość opieki medycznej”. Oprócz wydłużenia czasu, który lekarz może poświęcić pacjentowi, ważne jest również niwelowanie poczucia zagubienia w systemie. Część chorych po wstępnej diagnozie jest pozostawionych samym sobie. „Konieczne jest kształcenie społeczeństwa i budowanie więzi w systemie opieki zdrowotnej. Liczby i jakość już mamy” – zaznaczył prof. Gellert, wskazując szansę na zwiększenie poczucia bezpieczeństwa pacjenta poprzez jego powiązanie z systemem w ramach tworzonych ścieżek pacjenta. Lekarze POZ powinni mieć możliwość kierowania chorych do konkretnych specjalistów, gdyż mają rozeznanie, kto specjalizuje się w danej jednostce chorobowej. Na tej podstawie mogłaby powstać sieć placówek w ramach opieki koordynowanej. Należy także kłaść nacisk na profilaktykę. Prof. Gellert zwrócił uwagę na kolejny problem trawiący obecnie system ochrony zdrowia – to, że gromadzi się coraz więcej danych o pacjentach, które są wykorzystywane w niewielkim stopniu.
Dla bezpieczeństwa pacjenta w systemie ochrony zdrowia ważne jest również zapewnienie dostępności leków. Katarzyna Dubno (Adamed Pharma) podkreślała znaczenie dostępności i zapasów substancji aktywnych, których znaczenie zostało docenione w ostatnich kilku latach, kiedy stawialiśmy czoła różnym kryzysom. Równie ważne jest zwiększenie krajowej mocy produkcyjnej oraz zachęcanie do produkcji w Polsce. „Krajowa produkcja może być gwarantem bezpieczeństwa lekowego” – zaznaczyła Katarzyna Dubno. Natomiast Agnieszka Grzybowska-Zalewska, prezes Sanofi Polska dodała, że wprawdzie wielu polskich pacjentów nadal ma szansę na nowoczesne leczenie w ramach badań klinicznych, należy zwrócić uwagę na zmniejszenie się udziałów Europy w światowym rynku badań nad rozwojem leków. Jest to kolejny powód, dla którego warto zacząć inwestować w rodzime działania na tym polu.
Tomasz Kaczyński (Kancelaria Domański Zakrzewski Palinka) zwracał uwagę na to, że przy zapewnieniu bezpieczeństwa lekowego liczy się nie tylko aspekt finansowy, ale również aspekt logistyczno-dystrybucyjny – „Co z tego, że jakiś produkt jest finansowany, jak nie mamy go pod ręką? Tu trzeba się zastanowić co zrobić, żeby produkt ten był fizycznie dostępny dla pacjenta”. Mecenas Kaczyński przedstawił bariery, które ograniczają dostępność leków. Pierwsze pojawiają się już na etapie rejestracji – to brak elastyczności procesu i długi czas trwania procedury. Drugi rodzaj barier dotyka obszaru produkcji i są to bariery o charakterze finansowym – koszty ponoszone przez producentów czy kwestia wsparcia ze strony państwa w momencie zgłoszenia chęci inwestycji w Polsce. Kolejne bariery dotyczą logistyki, gdzie problemem jest anachroniczny łańcuch dostaw w naszym kraju.
Jak powiedział mec. Kaczyński, nie ma możliwości przewozu niektórych produktów, które wymagających odpowiednich zabezpieczeń w trakcie transportu. Bariery dotyczą również gromadzenia i udostępniania informacji – zdarza się, że pacjent czy szpital nie wiedzą, gdzie zakupić dany lek, a apteka nie wie, skąd go sprowadzić. Producenci nie mają pewności co do poziomu zapotrzebowania na dany lek z powodu m.in. braku rejestrów medycznych, co utrudnia zaplanowanie produkcji. Tomasz Kaczyński podkreślał, że bez bezpieczeństwa lekowego nie ma bezpieczeństwa pacjenta, i wymieniał działania, które mogą je poprawić. To po pierwsze – większa elastyczność przy rejestracji leków, rozumiana jako szybkość reakcji na zapotrzebowanie czy pojawiające się nowości. Po drugie – tworzenie i wykorzystywanie baz danych. Po trzecie – zwiększenie stabilności rynkowej i regulacyjnej. „Biznes nie może być zaskakiwany” – powiedział Tomasz Kaczyński i dodał, że ryzyko związane z dostępnością i finansowaniem musi być właściwie rozłożone pomiędzy biznes i państwo.
Wiceminister Maciej Miłkowski powiedział, że trwają prace na coraz szerszym wykorzystywaniem zbieranych danych – „Mamy coraz więcej danych i informacji na temat sprzedaży i cen leków. Wiemy też, jakie potrzeby mają pacjenci. Czyli mamy wiedzę, jaka jest dostępność leków. Z informacji tych będą mogli korzystać producenci leków. A to niewątpliwie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa lekowego w Polsce”.