Nie ma jak w domu. W programie lekowym dotyczącym leczenia ciężkiej astmy wprowadzono zmiany, dzięki którym stało się możliwe wydawanie pacjentom leków biologicznych na trzy miesiące, do samodzielnego podania w domu. Wizyty w ośrodku prowadzącym mają się odbywać rzadziej – co cztery miesiące. Dla lekarzy oznacza to mniejsze obciążenie pracą sprawozdawczą i uwolnienie czasu na opiekę nad pacjentami. Zmniejszenie liczby niezbędnych kontaktów ze szpitalami i lekarzami jest szczególnie cenne w dobie pandemii.
Dotychczasowe zasady programu lekowy zmuszały pacjentów z astmą ciężką do częstych wizyt w szpitalach. Musieli to robić, w zależności od podawanego leku (mepolizumab, omalizumab, benralizumab), raz lub nawet dwa razy w miesiącu. Ponieważ w Polsce działa jedynie 50 placówek wyspecjalizowanych w astmie ciężkiej, dla znacznej części chorych dojazdy oznaczały często przeznaczenie całego dnia na wizytę w szpitalu. Charakterystyki produktów leczniczego leków pozwalają na podawanie ich w warunkach domowych. Było to jednak niemożliwe, ponieważ niezgodne z zapisami programu lekowego.
Z powodu pandemii u chorych pojawił się dodatkowy dyskomfort oraz rosnące obawy o bezpieczeństwo. W połowie marca minister zdrowia wydał komunikat umożliwiający wydawanie leków do domu we wszystkich programach lekowych, na podstawie decyzji lekarza prowadzącego. Możliwość samodzielnego podawania leku w domu było szczególnie istotne dla bezpieczeństwa pacjentów z astmą ciężką, którzy są w grupie podwyższonego ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19. Jednakże w przypadku astmy ciężkiej niewiele ośrodków skorzystało z tej możliwości.
Możliwość samodzielnego aplikowania leku w domu pozwoli pacjentom zwiększyć poczucie niezależności i wpływu na swoje zdrowie. W wielu przypadkach ułatwi kontynuowanie lub nawet powrót do pracy zawodowej, dzięki ograniczeniu częstotliwości wizyt w szpitalu.
Wprowadzone zmiany w programie lekowym zmniejszą obciążenie lekarzy i innych pracowników medycznych przez sprawozdawczość związaną z wizytami pacjentów w ośrodkach. W ten sposób czas dotychczas poświęcany na obowiązki biurokratyczne specjaliści medyczni będą mogli wykorzystać dla pozostałych pacjentów.
Z perspektywy szpitali oznacza to, że nie będą otrzymywały dodatkowej wyceny świadczeń, związanych z każdorazową hospitalizacją pacjenta z astmą ciężką. W przypadku domowego podania leku ta dodatkowa wycena nie będzie bowim naliczana. Równocześnie ze względu na zmianę w programie lekowym szpitale zyskają więcej czasu na opiekę nad pozostałymi pacjentami. Zwiększą zatem liczbę innych wykonywanych świadczeń, dzięki czemu finalnie możliwe jest skrócenie czasu oczekiwania pacjentów na wizyty w tych ośrodkach.
W sytuacji ogromnego obciążenia szpitali i personelu medycznego z powodu pandemii każda taka zmiana jest bardzo korzystna. Trzeba mieć nadzieję, że będą wprowadzane w kolejnych programach lekowych i że będą to zmiany na stałe. Co rok mamy do czynienia z dużym, sezonowym obciążeniem placówek medycznych z powodu grypy i innych chorób górnych dróg oddechowych. Każde zmniejszanie biurokracji oraz unikanie zbędnych wizyt pacjentów przyczynia się do poprawy sytuacji w szpitalach.
Tekst powstał we współpracy z firmą GSK