W walce z pandemią naukowcy są najlepiej ocenianą przez Polaków grupą; za nimi są pracownicy służby zdrowia. Z kolei w kwestiach zdrowia 80 proc. respondentów bardziej ufa rodzinie niż lekarzom czy pielęgniarkom. Natomiast 44 proc. respondentów oceniło, że polska służba zdrowia do walki z pandemią była przygotowana gorzej niż w innych krajach UE, a 40 proc. – że tak samo.
„Nieoczekiwanym skutkiem pandemii jest wzrost zainteresowania nauką. Wszyscy rozmawiamy o danych, krzywych wykładniczych, białku wirusa, wektorach czy mRNA. Podziwiamy naukowców i coraz bardziej im ufamy. Potwierdzają to również badania, które pokazały, że to właśnie naukowcy są grupą najlepiej ocenianą, jeżeli chodzi o walkę z pandemią – lepiej niż lekarze, rząd czy władze lokalne. Ponadto z badań porównujących nastawienie mieszkańców różnych krajów UE wynika, że w trakcie pandemii Polacy mają większe zaufanie wobec nauki i technologii niż przed jej wybuchem, chociaż nadal pozostają bardziej sceptyczni niż mieszkańcy innych europejskich nacji” – powiedział dr hab. Michał Wróblewski, profesor UMK w Toruniu.
Na drugim miejscu – pod względem oceny walki z pandemią – znalazła się ochrona zdrowia. Kolejne miejsca zajęły: policja, władze lokalne, sanepid, media, rząd i Kościół katolicki.
Zaskakujące są wyniki dotyczące zaufania Polaków w kwestii zdrowia „Polacy bardziej niż lekarzom w kwestiach zdrowia ufają rodzinie i znajomym. Z jednej strony jest to na pewno wyraz faktu, że społeczeństwo polskie bardzo ceni rodzinę jako kluczową wartość. Z drugiej natomiast jest to dość niepokojące – ekspertyza medyczna powinna być głównym przedmiotem odniesienia w podejmowaniu decyzji w sprawie zdrowia, a bazowanie wyłącznie na niezweryfikowanej i nieopartej na dowodach naukowych wiedzy przekazywanej w rodzinie bądź w gronie znajomych może mieć przykre konsekwencje”.
Autora raportu zaskoczył również stopień nieufności wobec statystyk i zakażeń – „Nasze badania przeprowadziliśmy w szczycie jesiennej fali zachorowań, która przyniosła łącznie, licząc z tzw. nadmiarowymi zgonami, bardzo dużo ofiar śmiertelnych. Rok 2020 zamknęliśmy z największą od drugiej wojny światowej liczbą śmierci. Zaskakujące jest to, że nie wywołało to w zasadzie żadnej wyraźnej reakcji społecznej. Niewiara w statystyki może to do pewnego stopnia tłumaczyć – być może jako społeczeństwo nie zdajemy sobie sprawy z wymiaru tej tragedii i staramy się ją zbagatelizować poprzez niewiarę w oficjalne statystyki”.
Niemal co drugi badany (45 proc.) uważa bowiem, że statystyki są raczej zawyżone lub zawyżone; że są adekwatne uważa 27 proc., a że zaniżone – 23 proc. Jeśli zaś chodzi o statystyki dotyczące zakażeń – z jednej strony jest 35 proc. osób, które uważają, że są one zaniżone, a z drugiej – 37 proc. uważających, że są one zawyżone.
Wśród zagrożeń dla kraju Polacy najbardziej obawiają się kryzysu gospodarczego (68 proc.) oraz kolejnej pandemii choroby zakaźnej (54 proc.). Jeśli chodzi o zagrożenia indywidualne – bardziej obawiają się zachorować na raka niż choroby zakaźnej.
Co drugi badany uważa, że media zwykle wyolbrzymiają zagrożenia związane z epidemiami. Jako najbardziej uzasadnione obostrzenia wprowadzone w trakcie pandemii Polacy uznają ograniczenie podróży międzynarodowych i nakaz noszenia maseczek. Najmniej aprobaty zyskały zakaz wstępu do parków i lasów oraz ograniczenie podróży między miastami.
Badanie w ramach projektu „Pandemia w oczach Polaków. Badania społeczne nad percepcją chorób zakaźnych, zaufaniem i ryzykiem” przeprowadzono w listopadzie 2020 r. za pomocą techniki CATI (computer assisted telephone interview) na reprezentatywnej ze względu na wiek, płeć i miejsce zamieszkania próbie 1000 osób.