Neurochirurdzy ze szczecińskiego szpitala “Zdroje” przeprowadzili pierwszą w Polsce operację robotowego wszczepienia elektrod stereo-EEG (SEEG) do mózgu. Ma to pomóc w zdiagnozowaniu ogniska padaczkorodnego u 16-letniego pacjenta, które nie jest możliwe do określenia obecnymi metodami diagnostycznymi.
Zabieg SEEG pozwala monitorować czynności głębokich struktury mózgowia, a następnie odnaleźć ognisko padaczkorodne, które może zostać usunięte w kolejnych operacjach. Elektrody zostały wszczepione przy użyciu robota operacyjnego, który wykorzystywany jest do precyzyjnego umieszczania ich w mózgu. “Robot jest przedłużeniem ręki neurochirurga i realizuje cele, które zostały zaplanowane przez zespół neurologiczno-chirurgiczny na stacji planowania systemu neuronawigacyjnego. Pozwala nam to przeprowadzić zabieg operacyjny w sposób powtarzalny, bez uszkadzania struktur ważnych dla życia i funkcjonowania człowieka. Radykalnie zmniejsza to ryzyko rozwinięcia powikłań pooperacyjnych” – tłumaczy dr Marek Lickendorf, neurochirurg szpitala “Zdroje”.
“Jesteśmy w stanie leczyć naszych pacjentów na poziomie światowym, a nawet można powiedzieć +w topie+ światowym, my kreujemy pewne rzeczy i zabiegi” – powiedział na konferencji prasowej dr Łukasz Tyszler, dyrektor SPSZOZ “Zdroje”.
W Polsce na padaczkę cierpi ok. 100 tys. osób, blisko 20-30 proc. to są osoby, którym leczenie farmakologiczne nie pomaga. “Wówczas praktycznie zostają one bez jakiejś konkretnej pomocy. Szczególnie, jeżeli chodzi o dzieci, o rozwijający się mózg, to tego rodzaju nieopanowana padaczka niszczy mózg i hamuje rozwój normalnego dziecka. Dlatego to leczenie w tej sytuacji jest ogromnie ważne” – mówił prof. Leszek Sagan, szef zespołu operującego.
Jak podkreślają specjaliści szpitala “Zdroje”, monitorowanie głębokich struktur mózgowia jest krokiem w przyszłość w leczeniu padaczki lekoopornej i daje nadzieje pacjentom na całym świecie. “Często to ognisko jest położone głęboko w mózgu i wtedy jest praktycznie nie do znalezienia, jeśli nie monitoruje się tych głębokich struktur mózgu. Jest to bardzo trudne, żeby zrobić to minimalnie inwazyjnie” – dodał prof. Sagan.
Operacja polega na wprowadzeniu cienkich (o średnicy 0,8 mm) elektrod do mózgu. Następnie pacjent poddawany jest całodobowemu monitorowaniu przez kilka, lub nawet kilkanaście dni. 16-letniemu pacjentowi wszczepiono łącznie dziesięć elektrod. “Wszczepienie jednej takiej elektrody przy tradycyjnych metodach zajmuje długi czas, w związku z czym wszczepienie kilku, kilkunastu elektrod, żeby rzeczywiście diagnozować mózg było bardzo trudne” – powiedział prof. Sagan.
Robot pozwala wszczepić elektrody mało inwazyjnie, dzięki czemu pacjent może być umieszczony na oddziale i monitorowany przez całą dobę. Tygodniowy zapis czynności mózgu synchronizowany jest z zapisem wideo, który następnie analizowany jest przez zespół neurologów. Elektrody u 16-letniego pacjenta usunięto po sześciu dniach od wszczepienia, to pozwoliło uzyskać zapis wystarczający do analizy diagnostyki ogniska padaczkorodnego. Po około 2-3 tygodniach specjaliści określą gdzie znajduje się ognisko padaczkorodne i wówczas będzie można dokonać operacji. W przyszłości planowane są zabiegi usuwania ognisk padaczkorodnych z użyciem robota i lasera śródoperacyjnego, bez konieczności otwierania czaszki.
Robot wykorzystany do wszczepienia elektrod jest jednym z elementów zestawu do diagnozowania i leczenia neurochirurgicznego padaczek u dzieci i młodzieży, jaki w roku ubiegłym szpital “Zdroje” otrzymał od Fundacji WOŚP. Wartość całego zestawu przekracza 8,5 mln zł.