Powołana przez prezydenta Andrzeja Dudę Rada ds. Ochrony Zdrowia debatowała nad potrzebami systemu opieki zdrowotnej. Jak przekonywał przewodniczący Rady, prof. Piotr Czauderna (dotychczas pełniący funkcję koordynatora sekcji ochrony zdrowia NRR) pierwszą kwestią, którą zajmie się Rada ma być problem zdrowia psychicznego w okresie pandemii. O wyzwaniach dla psychiatrii w czasie pandemii COVID-19 i koniecznych zmianach mówi prof. Jerzy Samochowiec, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
– Czy istnieją badania, które pokazują w jaki sposób pandemia, a ściślej izolacja społeczna, wpłynęła na zdrowie psychiczne Polek i Polaków?
Prof. Jerzy Samochowiec – Pandemia COVID-19 wywiera ogromny wpływ na nasze życie osobiste, społeczne i gospodarcze. Stres związany z pandemią wpływa także na naszą kondycję psychofizyczną. Polska bierze udział w międzynarodowym badaniu skutków pandemii. Do projektu COH-FIT(The Collaborative Outcomes Study on Health and Functioning During Infection Times)przystąpiło siedemdziesiąt krajów z 6 kontynentów. W Polsce opiekują się nim naukowcy z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Projekt objęło patronatem Ministerstwo Zdrowia.
Przebadano dotychczas 1347 respondentów (docelowo 3000). W ankietyzowanym badaniu wykorzystano 11 walidowanych międzynarodowych skal psychologicznych oceniających wybrane wykładniki zdrowia psychicznego. Izolacja związana z sytuacja pandemiczną w Polsce spowodowała istotnie wzrost intensywności odczuwanego stresu, gniewu, samotności, problemów z koncentracją, bezsilności. Nasiliły się również objawy lękowe oraz bezsenność, częściej u kobiet.
Część tych objawów jest normalną reakcją na ekstremalną sytuację wywołaną przez pandemię i można je traktować jako wyraz normalnych mechanizmów adaptacyjnych. Jednakże pewien odsetek osób, pozbawionych efektywnych, adaptacyjnych mechanizmów ochronnych, bez wsparcia społecznego, może ujawniać długotrwale utrzymujące się objawy dezadaptacji. W grupie ryzyka znajdują się także pacjenci dotknięci innymi zaburzeniami psychicznymi i schorzeniami somatycznymi.
– Coraz więcej mówi się o zamykaniu oddziałów i szpitali psychiatrycznych. Na ile poważne jest to zagrożenie?
– Nie ma mowy o takim zagrożeniu. Mamy 41 szpitali psychiatrycznych, które kontraktują lecznictwo ogólnopsychiatryczne oraz 70 oddziałów ogólnopsychiatrycznych przy szpitalach wielospecjalistycznych. Wyzwanie polega na przekształceniu istniejącej bazy szpitali psychiatrycznych, dostosowanie jej do potrzeb wynikających z modelu środowiskowego psychiatrii, ale także do potrzeb nowoczesnej diagnostyki i terapii chorób psychicznych. Konieczne jest zapewnienie dostępu do nowoczesnych badań neuropsychologicznych, neuroobrazowych oraz laboratoryjnych i oddziaływań terapeutycznych.
Nie można zapominać, że wiele osób z zaburzeniami psychicznymi cierpi na inne chorobowości somatyczne, stąd konieczność dostępu do konsultacji specjalistycznych (internistycznych, chirurgicznych, ginekologicznych itp.) Psychiatria podążała rożnymi drogami, dochodziła do odmiennych konkluzji. A jednak fascynujące jest to, że nowoczesna psychiatria polega na oddziaływaniu zarówno na poziomie biologicznym jak i oddziaływaniu psychospołecznym. Nowocześnie wyszkolony psychiatra potrafi pacjenta wprowadzić w świat dojrzałości z labiryntu chaosu. Musi mieć jednak dostęp do nowoczesnej farmakoterapii i diagnostyki. Na pewno zdefiniowania wymaga nowe miejsce i rola dużych szpitali psychiatrycznych, dalszych zasad finansowania i funkcjonowania klinik psychiatrycznych oraz Instytutu Psychiatrii i Neurologii.
Pilną potrzebą jest rozwijanie sieci oddziałów dziennych. Z map potrzeb zdrowotnych wynika, że jedyne 31 proc. powiatów ma na swoim terenie oddział dzienny. Chcielibyśmy, aby w przeciągu najbliższych 5-7 lat oddziały dzienne funkcjonowały na terenie każdego powiatu. Polskie Towarzystwo Psychiatryczne z uwagą analizuje potrzeby związane z rozwojem różnych form opieki. Staramy się rekomendować najlepsze wzorce światowe, a przy wprowadzaniu zmian i przekształceń nie popełniać błędów, które znamy z innych krajów.
– Ile pieniędzy przeznaczamy na opiekę psychiatryczną? Czy te kwoty są wystarczające?
– W planie finansowym NFZ w 2020 r. przewidziano na opiekę psychiatryczną i leczenie uzależnień kwotę ok. 3,3 mld zł, co stanowiło 3,4 proc. ogółu wydatków na leczenie. Dodatkowo dochodzą do tego jeszcze kwoty przeznaczane na realizację pilotażowego programu opieki środowiskowej i na refundację leków. Potrzeby są większe – potrzebujemy dodatkowe 1,5 mld złotych, aby finansowanie zbliżyć do progu 5 proc. – czyli takiego jak w Europie Zachodniej.
– Jakie rozwiązania proponuje Ministerstwo Zdrowia?
– Są powołani pełnomocnicy ds. reformy psychiatrii (dr Marek Balicki), ds. reformy psychiatrii dziecięco-młodzieżowej (prof. Małgorzata Janas-Kozik) oraz ds. reformy psychiatrii sądowej (prof. Janusz Heitzman). Minister zdrowia oraz wiceminister Maciej Miłkowski, odpowiedzialny aktualnie za reformę psychiatrii, wsłuchują się w głos środowiska, w tym – mam nadzieję – głos Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, które właśnie obchodziło swoją setną rocznice powstania.
Od wielu lat działa zespół roboczy ds. prewencji samobójstw i depresji przy radzie do spraw zdrowia publicznego, którego pracami kieruje prof. Agnieszka Gmitrowicz. Obecnie finalizowane są prace nad Narodowym Programem Zdrowia na lata 2021-2025. W jego ramach planowana jest realizacja szeregu zadań nakierowanych na zapobieganie zachorowaniom samobójczym. W styczniu rząd ogłosił program wsparcia psychiatrii dzieci i młodzieży deklarując na ten cel 240 mln złotych.
– Część specjalistów uważa, że konieczne jest uruchomienie tzw. przychodni pocovidowej. Prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego prof. dr hab. Andrzej Fal wskazywał podczas dyskusji na XV Forum Organizacji Pacjentów, że powinni w nich pracować specjaliści badający częstość występowania różnych syndromów pocovidowych, którzy wstępnie zaopiekują się pacjentem, kierując go potem np. do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Inni eksperci zwracali uwagę, że COVID-19 jest problemem interdyscyplinarnym. Czy takie rozwiązanie jest realne?
– Nie wiem czy będą środki i czy są kadry, aby stworzyć odrębną siec przychodni pocovidowych. Może sprawniej byłoby opracować standard postępowania z takim pacjentem, który w ramach porady miałby przeprowadzoną diagnostykę skriningową zaburzeń poznawczych, lękowych, depresyjnych itd. W razie ich obecności włączano by odpowiednie postępowanie terapeutyczne.
Jak już wielokrotnie pisałem, do „oblężenia” psychiatrii raczej nie dojdzie, jednak więcej osób będzie wymagało pomocy farmakologicznej i psychoterapii. Bardzo dużo zależy jednak nie od psychiatrii, tylko od nas samych oraz mechanizmów społecznych. W tym kontekście optymistyczna jest obserwacja wskazująca na to, że wzrosła częstość występowania zachowań altruistycznych, jak np. pomaganie innym. Najczęściej przyjmowanymi strategiami radzenia sobie ze skutkami pandemii i związaną z nią izolacją były bezpośredni kontakt osobisty i interakcje międzyludzkie, kontakt z wykorzystaniem Internetu, ćwiczenia fizyczne, spacery i rozwijanie własnych zainteresowań.
– Jakich zmian potrzebuje polska psychiatria?
– Priorytetem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego jest wspieranie reform organizacji i finansowania psychiatrii dorosłych oraz psychiatrii dzieci i młodzieży, promujących modele opieki oparte o przesłanki naukowe oraz najlepsze doświadczenia koleżanek i kolegów psychiatrów z innych krajów. Zdajemy sobie sprawę, że wprowadzanie reform w psychiatrii jest ogromnym przedsięwzięciem. Polska psychiatria potrzebuje obecnie konsekwentnego kontynuowania reform, wdrażania rozpoczętych zmian w psychiatrii dorosłych i psychiatrii dzieci i młodzieży.
Nie zapominajmy, że psychiatria nie rozwiąże wszystkich problemów, że jej możliwości są ograniczone do kwestii medycznych. Dlatego polska psychiatria potrzebuje także przede wszystkim dojrzałych decyzji społecznych, zmiany postrzegania leczenia psychiatrycznego i pomocy psychologicznej jako czegoś wstydliwego. Potrzebujemy wrażliwości i zrozumienia dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Wrażliwości na wszelkie przejawy wykluczenia i dyskryminacji – zarówno w kontekście rodziny i najbliższego otoczenia, szkoły i pracy, dostępu do świadczeń medycznych, ale także w sferze społecznej.
Bądźmy wyczuleni na przejawy takiej dyskryminacji także na te które mają miejsce w języku debaty publicznej. Nasze Towarzystwo prowadzi zresztą kampanię na ten temat. Uważam, że na równi z reformą najbardziej potrzebujemy zmiany, która powinna dokonać się w postawach indywidualnych i społecznych – mam na myśli nastawienie do problemów zdrowia psychicznego i do osób, które doświadczają kryzysów psychicznych. To w takiej zmianie należy upatrywać klucza do zdrowia psychicznego Polaków.
© mZdrowie.pl