Medycyna na odległość jest szansą na poprawienie jakości opieki zdrowotnej w Polsce. Ale jej nadużywanie może zaszkodzić – to wnioski z debaty oksfordzkiej, która odbyła się podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
„Telemedycyna wydatnie znacznie skraca czas trwania wizyt. Pozwala też znacznie uprościć procedury biurokratyczne związane z dokumentacją medyczną, zwolnieniami lekarskimi, receptami. Oszczędza czas pacjenta i personelu medycznego” – wyliczał Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych. Podkreślał, że telemedycyna pozwala także szerszy na dostęp do najlepszych ośrodków i specjalistów – „Zresztą lista odkrywanych zalet telemedycyny stale rośnie, czego przykładem jest choćby czas pandemii, gdzie w wielu wypadkach nowe zastosowania stanowiły najlepszą odpowiedź na nową i stale zmieniająca się sytuację”.
Minister Adam Niedzielski podkreślał, że właśnie łatwość, z jaką telemedycyna zdobywa nowe pola jest jednocześnie jej zaletą i wadą – „Szerokie spektrum potencjalnych zastosowań rozwiązań telemedycznych stwarza pokusę, by nadużywać ich w sytuacjach, w których używane być nie powinny. Telemedycyna nie zastąpi badań fizykalnych, nie zastąpi diagnostyki. Tymczasem pokusa załatwiania tych spraw ‘na telefon’ jest duża. Nie można się na to bezkrytycznie godzić, bo często ‘tele’ znaczy gorzej, mniej dokładnie, ze szkodą dla jakości procesów terapeutycznych”.
Prof. Tomasz Hryniewiecki, dyrektor Narodowego Instytutu Kardiologii podkreślał, że w kardiologii rzeczywiście trudno posługiwać się telemedycyną w chwili wystawiania diagnozy – „Ale już dalsze prowadzenie pacjenta w wielu wypadkach wręcz powinno się opierać na narzędziach telemedycznych. Myślę tu nie tylko o teleporadach udzielanych pacjentom na odległość, ale i o telekonsultacjach prowadzącego pacjenta lekarza POZ ze specjalistą. To zwiększy dostępność do najnowocześniejszych terapii szczególnie w małych ośrodkach, małych miasteczkach i wsi”.
Jednocześnie dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, powiedziała, że argument ten jest równie istotny, gdy chodzi o opiekę nad osobami niepełnosprawnymi i dziećmi – „Ale z drugiej strony warto zauważyć, że według badań tylko 40 proc. polskiego społeczeństwa ma kompetencje cyfrowe pozwalające na korzystanie w pełni z dobrodziejstw telemedycyny. Nie można dopuścić, aby wykluczenie cyfrowe automatycznie przekładało się wykluczenie zdrowotne. Zawsze trzeba dbać o to, by istniały alternatywne dla telemedycyny sposoby opieki medycznej”.
Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta zauważył, że w jego biurze odnotowuje się znaczny wzrost liczby skarg na jakość teleporad – „To staje się szczególnie istotne w sytuacji, gdy leczenie pacjenta przebiega niepomyślnie, bez powodzenia. Pacjenci zauważają, że teleporada nie jest w pełni równa jakościowo poradzie udzielanej w gabinecie. Poniewczasie dostrzegają to też zapewne prowadzący ich lekarze, że można coś było zrobić lepiej. Takich sytuacji należy unikać”.
Anna Rulkiewicz podkreślała kolejne walory telemedycyny. „Chodzi o czas, o możliwość szybkiego wdrożenia leczenia. Już dziś dzięki narzędziom telemedycznym pacjenta z podejrzeniem zawału można zdiagnozować w karetce, wykonać mu w drodze do szpitala część badań. W sytuacji gdy o życiu pacjenta decydują minuty to ma kapitalne znaczenie” – mówiła prezes LuxMed. I dodała, że narzędzia telemedyczne pomagają skrócić czas oczekiwania na poradę -„Jeśli nie rozładować kolejki, to przynajmniej je skrócić. Szybciej zatem zdiagnozować, szybciej wdrożyć odpowiednie leczenie. To też trudne do przecenienia”.
Z kolei Grzegorz Juszczyk, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny przestrzegał z przed pokusą traktowania telemedycyny jak panaceum na wszystkie bolączki systemu – „To znakomite narzędzie wspomagające opiekę senioralną, opiekę nad chorymi przewlekle. Ale nie można go nadużywać”. Anna Janiczek, prezes PZU Zdrowie, wskazała, że ostatecznego wyboru, czy w sprawie zastosowania narzędzi telemedycznych powinien dokonywać pacjent – „I tak się dzieje, i tak powinno być w przyszłości. Z naszych doświadczeń wynika, że to właśnie oni są największymi orędownikami nowych rozwiązań telemedycznych, choć cały czas zapewniamy im odpowiednią alternatywę”.