Koszty pośrednie chorób nowotworowych, związane z przedwczesnymi zgonami, zwolnieniami lekarskimi i rentami, są bardzo wysokie; optymalne leczenie może pomóc je zmniejszyć – mówili ekspercie w czasie debaty Medycznej Racji Stanu “Wiedza, determinacja, współpraca – Cancer Moonshot”.
Na udział kosztów pośrednich w ogólnych kosztach chorób nowotworowych zwróciła uwagę prof. prawa Gertruda Uścińska, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Koszty pośrednie obejmują koszty czasowej lub stałej absencji chorobowej oraz przedwczesnej umieralności – “Na choroby nowotworowe trzeba patrzeć kompleksowo, widzieć je w kontekście także ich udziału finansowego w budżetach. (…) Dlatego, że to jest bardzo istotna kwestia, która przekłada się nie tylko na koszty, ale też na rynek pracy, problemy pracodawców, problemy ekonomiczne rodziny”. Z danych, które przedstawiła wynika, iż w 2022 r. z powodu chorób nowotworowych wystawiono prawie 483 tys. zaświadczeń lekarskich o czasowej niezdolności do pracy. “To jest prawie 8 mln 700 tys. dni absencji chorobowej. To jest bardzo dużo” – podkreśliła prezes ZUS.
Najczęściej podstawą wystawienia takich zaświadczeń był rak piersi (13,6 proc. zwolnień). W przypadku kobiet największa liczba zaświadczeń o czasowej niezdolności do pracy z powodu choroby nowotworowej dotyczyła pań w wieku 40-59 lat, a w grupie mężczyzn – panów w wieku 54-64 lata. Są to osoby w wieku aktywności zawodowej. Z danych przedstawionych przez prof. Uścińską wynika, że wśród przyczyn niezdolności do pracy nowotwory znajdują się na drugim miejscu po chorobach układu krążenia. Takie samo miejsce zajmują wśród przyczyn zgonów. “Koszty pośrednie chorób nowotworowych związane zarówno z przedwczesnymi zgonami, ze zwolnieniami lekarskimi czy rentami są kosztami bardzo wysokimi i są kosztami, które bezwzględnie należałoby zmniejszyć” – powiedział prof. Tadeusz Pieńkowski, kierownik Kliniki Radioterapii i Onkologii CSK MSWiA oraz kierownik Kliniki Onkologii i Chorób Piersi Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego.
Eksperci ocenili, że kluczem do tego jest nie tylko profilaktyka chorób nowotworowych, ale ich wczesne rozpoznawanie i optymalne leczenie. Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski zwrócił uwagę, że rośnie budżet na nowoczesne leki onkologiczne i poszerza się ich dostępność. “To, czego oczekujemy – to żeby dawać bardzo jasne kryteria dla wskazań leczenia w zakresie onkologii, żeby ta dostępność była jak najszybsza” – mówił min. Miłkowski. Wspomniał też o dążeniu do przesuwania najdroższych leków do wcześniejszych linii terapeutycznych oraz do tego, żeby jak największa liczba pacjentów, którzy mają wskazania do danego leczenia, była kwalifikowana do programów lekowych. Dyrektor Wydziału Oceny Technologii Medycznych w Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji Joanna Parkitna podkreśliła, że mimo wszystko potrzeby w zakresie onkologii są wciąż niezaspokojone. W jej opinii świadczy o tym fakt, że AOTMiT ma bardzo dużo zleceń, jeśli chodzi o ocenę leków onkologicznych. Z analizy w latach 2018-22 wynika, że leki onkologiczne stanowiły ponad 42 proc. wszystkich ocenianych leków w agencji, a leki z każdego innego zakresu medycyny stanowiły mniej więcej po 4 proc.
Prof. Pieńkowski zwrócił uwagę, że w zakresie leczenia raka piersi dostęp do leków bardzo się poprawił. Także prof. Krzysztof Giannopoulos, kierownik Zakładu Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie ocenił, że bardzo poprawiła się dostępność terapii nowotworów w ostatnich dwóch latach – “Styczeń 2023 r. zmienił oblicze polskiej hematoonkologii. Mamy nowoczesnej leki na przewlekłą białaczkę limfocytową, na chłoniaki i szpiczaka plazmocytowego”. Obaj ekspercie wskazywali jednocześnie na kolejne innowacyjne terapie, które powinny być refundowane, ponieważ podnoszą efektywność leczenia i pozwalają przedłużyć życie chorym.