W grupie pacjentów objętej opieką KOS-Zawał, w ciągu roku od zakończenia hospitalizacji, zmarło 4,7 proc. pacjentów, podczas gdy w grupie nieobjętej tą formą opieki było to 11,1 proc. Oznacza to, że upowszechnienie tej formy opieki rocznie uchroniłoby ok. 4 tys. Polaków od przedwczesnej śmierci.
„Dane o zgonach pacjentów po zawale mięśnia sercowego wskazują na skuteczność tej formy opieki” – komentuje NIK w raporcie na temat pracy Narodowego Funduszu Zdrowia w 2019 roku. W grupie pacjentów hospitalizowanych w 2018 r. w ciągu roku od zakończenia hospitalizacji zmarło 10,4 proc., przy czym dla pacjentów objętych opieką KOS-Zawał było to 4,7 proc., a dla nieobjętych opieką kompleksową – 11,1 proc. Sytuacja poprawiła się w 2019 roku – „W grupie pacjentów hospitalizowanych w 2019 r. w ciągu roku od zakończenia hospitalizacji zmarło 9,3 proc. pacjentów, przy czym dla grupy objętej KOS-Zawał zmarło 3,9 proc. (wobec 4,7 proc. w 2018 r. – przyp. red.), a dla pozostałych 10,3 proc.”
W Polsce rocznie odnotowujemy 78 tys. zawałów. KOS-Zawał daje zatem realne szanse na obniżenie rocznego wskaźnika śmiertelności z ok. 8 tys. osób do 4 tys. Dane o umieralności pacjentów w ciągu roku od zakończenia hospitalizacji wskazują na konieczność zwiększenia udziału pacjentów, którzy korzystają z rehabilitacji kardiologicznej. Bo właśnie ona przesądza o skuteczności całej terapii i jest atutem przesądzającym o skuteczności KOS.
NIK zestawił dane na temat śmiertelności po zawale dotyczącej chorych, którzy w ramach KOS otrzymali rehabilitację kardiologiczną i takich, których mimo objęcia KOS rehabilitacją (z różnych powodów) nie objęto. Okazało się, że śmiertelność pacjentów, którzy rehabilitacji nie otrzymali śmiertelność była znacznie wyższa – „W grupie pacjentów objętych KOS-Zawał, którzy odbyli rehabilitację kardiologiczną umieralność w ciągu roku od zakończenia hospitalizacji w 2018 r. wyniosła 3,11 proc., podczas gdy w grupie, która rehabilitacji nie odbyła 11,05 proc. W 2019 r. wartości te wyniosły odpowiednio 2,65 proc. i 10,12 proc.”
Istotny jest nie tylko sam fakt podjęcia rehabilitacji, ale i czas jej rozpoczęcia. Wśród pacjentów, którzy byli objęci KOS-Zawał i uzyskali świadczenie rehabilitacji kardiologicznej, umieralność była niższa w grupie pacjentów, którzy rozpoczęli rehabilitację w ciągu 14 dni od zakończenia hospitalizacji. Wyniosła ona 2,9 proc., podczas gdy w grupie pacjentów, którzy rehabilitację rozpoczęli po upływie 14 dni – 3,41 proc.
Raport NIK uwypukla także różnice regionalne w dostępie do skutecznej rehabilitacji. Śmiertelność w ciągu 12 miesięcy od zakończenia hospitalizacji wśród pacjentów objętych rehabilitacją w ramach KOS-Zawał w województwach mazowieckim i zachodniopomorskim była dwunastokrotnie niższa niż w lubelskim. Przy średniej krajowej 2,65 proc., w poszczególnych województwach w 2019 r. wynosiła:
- mazowieckie 0,4 proc.;
- zachodniopomorskie 0,4 proc.
- podlaskie 1,6 proc.;
- wielkopolskie 1,8 proc.;
- łódzkie 1,8 proc.;
- kujawsko-pomorskie 2,1 proc.;
- dolnośląskie 2,2 proc.;
- lubuskie 2,2 proc.;
- pomorskie 2,2 proc.;
- śląskie 2,6 proc.;
- opolskie 2,7 proc.;
- podkarpackie 2,7 proc.;
- małopolskie 3,3 proc.;
- lubelskie 6,0 proc.
Pacjenci z województw świętokrzyskiego i warmińsko-mazurskiego w 2019 roku nie mieli dostępu do programu KOS-Zawał.
„To zawsze było oczywiste, że właściwa rehabilitacja kardiologiczna to immanentna część terapii, że bez niej proces leczniczy jest niekompletny, a rokowania pacjenta są gorsze. Cieszy mnie, że podjęto wysiłki by tą rehabilitację maksymalnie szeroko udostępnić, martwi, że nie udało się tego zrobić w szerszym zakresie” – mówi prof. Piotr Hoffman z Narodowego Instytutu Kardiologii.
Dla powodzenia całego procesu ważne jest, według prof. Hoffmana, pozyskanie współpracy pacjenta – „Stan po zawale wymaga od niego przecież zmiany nawyków, na przykład zerwania z nałogiem palenia papierosów, czy zmiany przyzwyczajeń dietetycznych. Całość rehabilitacji wymaga od ośrodka kompleksowości w podejściu do pacjenta, liczy się tu nie tylko wiedza stricte kardiologiczna, ale i umiejętności zakresu np. psychologi, dotarcia do świadomości konkretnego pacjenta z właściwymi argumentami, we właściwym czasie.”
W Polsce w 2019 r. odnotowano 78,6 tys. przypadków zawałów u 76,3 tys. osób. Blisko 64 proc. pacjentów stanowili mężczyźni. Liczba pacjentów z zawałem wzrosła w latach 2014–2019 o 8 proc. W przypadku kobiet był to wzrost o 3 proc., a w przypadku mężczyzn – o ponad 10 proc. Od 2017 roku mamy stały negatywny trend wzrostowy. Liczba pacjentów z zawałem wynosiła w ostatnich latach:
- 2014 r. – 70,8 tys. osób;
- 2015 r. – 69,3 tys. osób;
- 2016 r. – 69,5 tys. osób;
- 2017 r. – 73,2 tys. osób;
- 2018 r. – 74,7 tys. osób;
- 2019 r. – 76 tys. osób.
Drugi pełny rok (2019 r.) funkcjonowania kompleksowej opieki nad pacjentem po zawale mięśnia sercowego przyniósł nieznaczną poprawę dostępności. Odsetek pacjentów korzystających z takiej opieki w 2019 r. wzrósł o 4,07 punktu procentowego w stosunku do 2018 r. i wyniósł 15,49 proc. Wskaźnik ten wzrósł w 10 spośród 12 województw, w których udzielano świadczeń w 2018 r. W dwóch kolejnych województwach (podkarpackie i pomorskie) rozpoczęto udzielanie świadczeń w 2019 r. Na koniec 2019 r. dostępu do KOS-Zawał nie posiadali pacjenci na obszarze województwa świętokrzyskiego oraz warmińsko-mazurskiego.
Liczba świadczeniodawców realizujących KOS-Zawał, na koniec 2019 r., wyniosła 62 i była o 14 wyższa niż na koniec 2018 r. „Konieczne jest zwiększenie dostępności opieki kompleksowej nad pacjentami po zawale mięśnia sercowego, w szczególności w województwach, w których dotąd nie była zapewniona” – rekomenduje Najwyższa Izba Kontroli.
© mZdrowie.pl