Kardiologia jest postrzegana jako prymus wśród dziedzin medycyny, ale nie oznacza to, że nie ma w niej niezaspokojonych potrzeb. O najważniejszych z nich debatowali eksperci podczas XXVI Międzynarodowego Kongresu Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w Katowicach.
Ekspercka debata poświęcona systemowym, organizacyjnym i finansowym potrzebom tej specjalności koncentrowała się na najważniejszych ograniczeniach i wyzwaniach kluczowych w kardiologii. Pierwszy wniosek: braki kadrowe mogą być nie do odrobienia. “Kiedy patrzę na średnią wieku swoich asystentów, na odsetek młodych ludzi, którzy chcą pracować w kardiologii, to się zastanawiam, co będzie za 5-10 lat. Musimy coś zrobić, żeby młodzi lekarze chcieli zostawać w Polsce, żeby po studiach nie uciekali za granicę. Trzeba im stworzyć takie warunki, żeby byli usatysfakcjonowani finansowo, ale też mogli zaspokoić swoje ambicje zawodowe. Dotyczy to również pielęgniarek. Jeśli nie zadbamy o tych ludzi, nie pomyślimy o zachętach dla nich, to po prostu za kilka lat nie będzie miał nas kto leczyć” – zauważył prof. Robert Gil, kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej Szpitala Klinicznego MSWiA, prezes elekt PTK.
“Jest coraz większy problem z zabezpieczeniem dyżurów hemodynamicznych. Młodzi ludzie nie garną się do tej specjalności, bo odpowiedzialność kardiologa inwazyjnego za wykonywane procedury jest ogromna, a prestiż coraz mniejszy. Oprócz tego prawda jest taka, że w chwili obecnej jest znacznie więcej sposobów zarabiania pieniędzy niż dyżurowanie hemodynamiczne. Jeżeli nie zareagujemy, to ta dziedzina może przeżyć poważny kryzys kadrowy” – ocenił prof. Jacek Legutko, dyrektor Instytutu Kardiologii Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum, kierownik Oddziału Klinicznego Kardiologii Interwencyjnej Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie.
Według prof. Legutko, możliwości są, bo nowoczesne technologie są dostępne, ale problemem jest brak ich finansowania. “Obowiązujące w kardiologii interwencyjnej wyceny odzwierciedlają stan rzeczy sprzed wielu lat, kiedy te metody w ogóle nie były dostępne. To, że obniżki musiały nastąpić, było nieuchronne, natomiast ich skala na poziomie 40-50 proc. musiała doprowadzić do tego, że niektórych ośrodków kardiologicznych nie stać na wprowadzenie najnowocześniejszych rozwiązań” – mówił prof. Legutko.
“Jeśli chodzi o wprowadzanie nowych technologii i leków, zdajemy sobie sprawę, że państwo musi wydawać na to jeszcze więcej pieniędzy, ale są też sytuacje, kiedy sami lekarze nie stosują dostępnych tanich leków. Tak jest w przypadku leczenia hipercholesterolemii. Poniżej 10 proc. chorych po zawale serca nie otrzymuje adekwatnych dawek statyn. Dlatego proponujemy wprowadzić tzw. wytyczne doskonałości na wzór brytyjskiej agencji NICE, które będą uproszczoną i możliwą do finansowania wersją wytycznych towarzystw naukowych. Te wytyczne doskonałości zmuszą lekarzy do poprawy jakości leczenia, bo będzie można sprawdzić skuteczność stosowanego leczenia i w razie potrzeby dopuścić do przejścia do nowocześniejszych terapii, droższymi lekami” – zapowiedział prof. Tomasz Hryniewiecki, pełnomocnik ministra zdrowia ds. Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia na lata 2022-2032, konsultant krajowy w dziedzinie kardiologii.
W kardiologii nie powinno być limitów. “W kardiologii interwencyjnej brakuje przede wszystkim odpowiedniego finansowania zabiegów, które już są dostępne, jak chociażby zapinki na zastawkę mitralną. Te zabiegi są wykonywane w żenująco małej liczbie w stosunku do tego, co się dzieje w Europie. W przypadku zabiegów TAVI sytuacja się poprawia, bo jest ich coraz więcej, ale ograniczeniem są limity wynikające z ryczałtu. Według mnie procedury kardiologiczne nie powinny być limitowane. Wciąż mamy największą umieralność z przyczyn sercowo-naczyniowych, więc ustalanie limitów to jest strzelanie sobie w stopę. Uważam, że brakuje nam jasnej ścieżki wprowadzania do użycia technologii nielekowych. Wspólnie z Ministerstwem Zdrowia i AOTMiT powinniśmy taką ścieżkę opracować” – powiedział prof. Adam Witkowski, kierownik Kliniki Kardiologii i Angiologii Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie, były prezes PTK.
Narodowy Program Chorób Układu Krążenia – sposób na całe zło
“Jest to program, który we wszystkich obszarach kardiologii może zmienić sytuację. Przynajmniej takie jest założenie. Program przewidziany jest na 10 lat, na jego realizację przeznaczonych zostanie prawie 3 mld zł. Częścią NPChUK jest Krajowa Sieć Kardiologiczna, która jako pilotaż funkcjonuje na Mazowszu od ponad roku, a teraz dołączy do niego kolejnych sześć województw. Minister Niedzielski podpisze w najbliższych dniach nowelizację rozporządzenia, które rozszerzy pilotaż na województwa: dolnośląskie, łódzkie, małopolskie, pomorskie, śląskie i wielkopolskie. Mam nadzieję, że będziemy też rozszerzali ścieżki, które są przewidziane w KSK. Teraz są to cztery grupy rozpoznań: niewydolność serca, zaburzenia rytmu i przewodzenia, wady zastawkowe serca oraz nadciśnienie tętnicze oporne i wtórne. Nie będziemy czekać na zakończenie pilotażu, będziemy się starali rozszerzać sieć w trakcie jego trwania” – wyjaśnił prof. Hryniewiecki. Jednym z pierwszych działań w ramach narodowego programu kardiologicznego będzie przeprowadzenie badania epidemiologicznego WOBASZ, podsumowującego stan zdrowia populacji polskiej w zakresie chorób układu krążenia. Prof. Hryniewiecki podkreślił, że dane epidemiologiczne są niezbędne już na starcie, żeby w przyszłości można było ocenić jego efekty.
Profesor Przemysław Mitkowski z I Kliniki Kardiologii Katedry Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, kierownik Pracowni Elektroterapii Serca w Szpitalu Klinicznym im. Heliodora Święcickiego, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, przypomniał, co w ostatnim czasie udało się zmienić pod względem systemowym w kardiologii i podziękował wiceministrowi Maciejowi Miłkowskiemu za pomyślne dla tej specjalności decyzje. “Bardzo dziękujemy ministrowi Miłkowskiemu za możliwość zwiększenia kontraktów dla ośrodków, które kwalifikują do programu lekowego B.101. Dziękuję też bardzo konsultantowi krajowemu za przychylną ocenę tych ośrodków. Bardzo dziękuję za refundację flozyn nie tylko w kardiologii. Panie ministrze, przyczynił się pan tym do powrotu interny. Przypomnę, że mamy refundację tych leków w trzech chorobach. To połączyło środowisko diabetologiczne, nefrologiczne i kardiologiczne. Coraz częściej się ze sobą kontaktujemy, staramy się zapewnić coraz lepszą opiekę naszym wspólnym pacjentom. Panie ministrze, potrzebujemy kolejnych dobrych wieści” – powiedział prezes PTK.
“Od 1 listopada pewnie zostanie poszerzony program B.101, zgodnie z oczekiwaniami środowiska kardiologicznego. Jakiś czas będzie on funkcjonował w nowym kształcie, a potem popatrzymy na wytyczne i być może wprowadzimy kolejne zmiany. Ta zmiana od 1 listopada obejmie też wprowadzenie nowych substancji czynnych, bo może one nie są przełomowymi terapiami, ale rzadziej się je podaje i koszty w związku z tym są mniejsze” – zapowiedział wiceminister Maciej Miłkowski. I dodał – “Jeśli chodzi o wyroby medyczne i postulat skrócenia okresu procedowania refundacji, jest on wart zastosowania. Główna zmiana, która nas czeka, to przeniesienie części diagnostyki i monitorowania pacjentów do trybu ambulatoryjnego. Bez tego będzie naprawdę trudno spiąć cały system szpitalnictwa”.