Profesor Łukasz Szumowski odchodzi z Ministerstwa Zdrowia. Eksperci prezentują skrajne opinie: od satysfakcji po zdziwienie i zaniepokojenie.
„Nigdzie nie znikam, nie odchodzę, pozostaję posłem, pozostaję w przestrzeni publicznej, będę pełnił funkcje publiczne. Oczywiście wracam do zawodu, do mojego wyuczonego zawodu, chciałbym wrócić do instytutu, do kliniki, chciałbym leczyć pacjentów” – mówił Łukasz Szumowski na konferencji prasowej, na której ogłosił swą rezygnację z funkcji.
Dodawał, że rezygnację planował już od lutego, jednak nie doszło do niej ze względu na pandemię koronawirusa. Swoją decyzję uzasadniał „względami osobistymi”. Premier Mateusz Morawiecki zapewniał, że nazwisko następcy poda w ciągu „najbliższych kilku dni”.
O komentarz poprosiliśmy ekspertów i praktyków. Słów krytyki nie szczędził Łukaszowi Szumowskiemu Krzysztof Łanda, były wiceminister zdrowia. „Moim zdaniem to był najgorszy minister zdrowia w ostatnich kilkudziesięciu latach. W opiniach ekspertów, środowiska medycznego i pacjentów, polski system ochrony zdrowia wymaga zmian, reform, naprawy. Tymczasem Łukasz Szumowski za to naprawianie i poprawianie systemu nawet się nie zabrał, w zasadzie bronił cały czas zastanego status quo, ograniczając się jedynie do drobnych korekt. Największy żal mam jednak do niego już nawet nie o to, że sam nie inicjował zmian na lepsze, ale wręcz storpedował projekty zmian zastane od poprzedników, takie jak RTR, nowela systemu refundacyjnego leków czy wyrobów medycznych” – mówi Krzysztof Łanda.
Jego zdaniem na plus można mu zaliczyć postępy w informatyzacji ochrony zdrowia. „Jednak na pewno nie zachowania i decyzje podczas pandemii, gdzie w zasadzie wszelkie jego prognozy okazały się nietrafione” – kończy Krzysztof Łanda.
Skrajnie odmienną opinię prezentuje Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia. „Minister Łukasz Szumowski odchodzi pozostawiając za sobą ewidentne sukcesy. Za najważniejsze uznałbym informatyzację medycyny, gdzie po latach zastoju wreszcie udało się przełamać niemoc i rozbudować kolejne moduły systemu telemedycznego. Drugim wielkim sukcesem było przeprowadzenie systemu ochrony zdrowia, a w pewnym sensie całej Polski, przez okres pandemii. Nasz kraj poradził sobie z nią relatywnie (czyli w porównaniu z innymi państwami) dobrze, w czym duża zasługa Łukasza Szumowskiego” – mówi Tomasz Latos.
Zdziwienia nie kryje Beata Małecka – Libera, przewodnicząca senackiej Komisji Zdrowia. „Dziwi mnie nie tyle sam fakt dymisji, ile moment jej ogłoszenia. Samego odejścia Łukasza Szumowskiego spodziewaliśmy się od dawna. To, że nastąpi szybko, stało się jasne w momencie gdy organa ścigania zajmą się sprawą wątpliwości związanych z dużymi transakcjami zakupu maseczek i respiratorów. Jednak odejście Łukasza Szumowskiego w chwili, gdy trwają przygotowania do prognozowanej drugiej, jesiennej fali pandemii odbieram z zaskoczeniem i obawą. Siłą rzeczy w sytuacji wymiany kierownictwa resortu zdrowia prace te niejako zawisną w powietrzu, będą toczyły się wolniej. Postulaty przedstawiane przez odpowiednie zespoły do akceptacji nowym decydentom będą musiały dłużej czekać na decyzje, ponieważ nowi decydenci będą potrzebowali więcej czasu na wyrobienie zdania” – mówi Beata Małecka – Libera.
Jerzy Friediger, członek prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej zwraca uwagę, że to znaczące, iż żegnając się ze stanowiskiem, podziękował wielu współpracownikom, ale nie samorządowi lekarskiemu. „Nie wiem jak to rozumieć, mam nadzieję, że to zwykłe przeoczenia. Szkoda, że tak się stało. A ustępującego ministra oceniać trzeba nie tylko wedle dokonań, ale i stanu ochrony zdrowia, jaki po sobie pozostawia. I w tym kontekście zwrócić uwagę trzeba przede wszystkim na stan, w jakim funkcjonują polskie szpitale. Ten stan woła o pomstę do nieba: zadłużenie, niefunkcjonalna sieć lecznic, przy naprawie której Łukasz Szumowski przez cały czas swojego urzędowania, mimo zapowiedzi poprawy, zrobił bardzo niewiele” – mówi Jerzy Friediger.
Obaw nie kryje Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. „Przyznam, że z ministrami Łukaszem Szumowskim i Januszem Cieszyńskim prowadziliśmy bardzo intensywny dialog i zaczynaliśmy dochodzić do interesujących konkluzji co do przyszłości szpitali w Polsce. Obawy dotyczą tego, że nasi partnerzy z drugiej strony stołu negocjacyjnego odchodzą, a w ich miejsce przyjdą nowi. I nie jest pewne, czy podzielą zdanie poprzedników, czy rozmów nie będzie trzeba zaczynać od nowa. Mam nadzieję, że tak się nie stanie. A sytuacja szpitali jest dramatyczna, wymaga szybkich decyzji” – dodaje Waldemar Malinowski.
Zdaniem Rafała Janiszewskiego, właściciela kancelarii doradczej – „Łukasz Szumowski na stanowisku zdrowia zrobił co mógł. Miał niezbyt duże wsparcie spoza Miodowej, ograniczony zasób instrumentów i środków finansowych, ale w zakresie posiadanych środków gospodarował tak, by wykorzystać je optymalnie. W maju – czerwcu docenili to Polacy, wtedy to właśnie z dobrymi notowaniami stanął na czele rankingu zaufania polskich polityków. Potem popularność jego zaczęła spadać. I nie sądzę, by stawiane mu zarzuty aferalny miały na to decydujący wpływ. Było inaczej, a by to opisać użyję porównania: ze starej, rachitycznej maszynerii potrafił ‘wycisnąć’ ile się dało. Niestety, maszyneria i tak się psuła i rozpadała, wymagała gruntownej przebudowy i naprawy. A to już przekraczało kompetencje ministra zdrowia, tu była potrzeba wsparcia i współdziałania całego rządu” – pointuje Rafał Janiszewski.
© mZdrowie.pl