Pandemia zamroziła ochronę zdrowia we wszystkich niemal obszarach, poza leczeniem COVID19. Eksperci apelują, by zgłaszać się do lekarza, jeśli sytuacja tego wymaga i nie przerywać leczenia chorób przewlekłych. “Dostęp do świadczeń, badań diagnostycznych i ogromne kolejki do specjalistów to największa bolączka pacjentów” – wynika z raportu przygotowanego przez fundację My Pacjenci.
Ponad 70 proc. pacjentów nie korzysta ze świadczeń zdrowotnych pomimo, że ich potrzebują, ze strachu przed koronawirusem (71,5%) a 44,6 proc. badanej grupy rozumie powagę sytuacji i twierdzi, że może czekać na możliwość odbycia wizyty lub zabiegu.
Za największy problem uważa się brak możliwości skorzystania z zaplanowanych wizyt, badań lub zabiegów, natomiast ponad połowa pacjentów narzeka na wydłużające się kolejki lub “wypadanie” z nich z powodu zamrożenia ochrony zdrowia spowodowanego pandemią. Uciążliwy jest także brak wsparcia dla pacjentów przebywających w szpitalach oraz dezinformacja – pacjenci nie wiedzą, gdzie mają szukać wiarygodnych informacji na temat funkcjonowania placówek medycznych. Ponad 29 proc. respondentów twierdzi, że kłopotliwe – szczególnie dla osób z chorobami przewlekłymi – jest również zamknięcie szpitali, które zostały zamienione na szpitale jednoimienne przeznaczone dla pacjentów z COVID19.
Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta podkreśla, że w wielu szpitalach świadczenia były udzielane, a pacjent mógł otrzymać informacje telefonicznie czy skorzystać z teleporady. “Wydłużenie się kolejek oczekujących w sytuacji epidemii to trudny problem. Bardzo dobrym posunięciem była koncentracja na teleporadach. Teleporady nie da się jednak zastosować w każdym przypadku – nie można zbadać pacjenta, czy wykonać innych badań. Jeśli lekarz, w oparciu o kryteria medyczne, stwierdzi potrzebę osobistej wizyty pacjenta w przychodni, taka wizyta musi się odbyć z zachowaniem zasad bezpieczeństwa” – dodaje.
System do poprawki
Ankietowani wskazali, że możliwość wykonywania badań diagnostycznych to najważniejsza kwestia, która powinna zostać poprawiona przez decydentów. Zaraz za nią plasuje się zmniejszenie kolejek i poprawa kontaktu z personelem medycznym oraz lepszy dostęp do leków ratujących życie.
„Świadczenia wykonywane w związku z przeciwdziałaniem epidemii nie powinny wpływać na płynność udzielania pozostałych świadczeń zdrowotnych. Opierając się na ostatnich doniesieniach trudno orzec jak długo potrwa stan epidemii. W pierwszej kolejności powinniśmy powrócić do przywrócenia pełnego funkcjonowania systemu ochrony zdrowia dla pacjentów z innymi jednostkami chorobowymi. Ponadto, powinny zostać wypracowane ogólne wytyczne postępowania z pacjentami ambulatoryjnej opieki zdrowotnej i lecznictwa szpitalnego w dziedzinach chorób innych niż zakaźne.” – dodaje Rzecznik Praw Pacjenta.
W obawie przez zarażeniem
Prawie połowa respondentów przyznaje, że rozumie powagę sytuacji i może spokojnie poczekać na przesunięcie wizyty lub zabiegu. Ta wyrozumiałość niepokoi jednak ekspertów, którzy obawiają się, że odkładanie badań lub zabiegów może znacząco wpłynąć na rozwój choroby i opóźnić diagnozę.
Prawie połowa badanych stwierdziła, że rozumie powagę sytuacji i spokojnie może czekać na możliwość odbycia wizyty lub zabiegu – 44,6% badanej grupy. Niepokój o swoje lub bliskich zdrowie pojawiło się wśród 19,6% badanych, zaś poczucie niepewności – wśród 14,4% badanych.
“Polacy w obawie przed ewentualnym zarażeniem popadają w poczucie, że „moja choroba poczeka”. Jest to błędne i szkodliwe założenie, ponieważ mijają kolejne tygodnie a sytuacja związana z dostępem do leczenia nie ulega poprawie. Kardiolodzy, onkolodzy już widzą, że zgłasza się do nich o wiele mniej pacjentów niż w normalnych realiach. Tak samo pacjenci chorzy przewlekle powinni być w stałym kontakcie ze swoim lekarzem. Apelujemy do wszystkich pacjentów, by leczyli się i korzystali z ochrony zdrowia w takim stopniu,
w jakim jest to możliwe, nie czekając i nie zwlekając” – mówi Magdalena Kołodziej, Prezes Fundacji My Pacjenci.
Bogna Cichowska-Duma, Dyrektor Generalny Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA zaznacza, że część pacjentów zbyt szeroko zinterpretowała apele rządu i ekspertów, aby pozostali w domach. “Unikanie kontaktu z lekarzem, w sytuacji gdy jest on wskazany, może długoterminowo wpłynąć na pogorszenie się wskaźników zdrowotnych naszego społeczeństwa. Dlatego konieczna jest edukacja chorych, wskazująca na konieczność prowadzenia diagnostyki i kontynuacji leczenia, niezależnie od sytuacji epidemiologicznej. W przeciwnym razie w perspektywie kilku miesięcy możemy mieć falę pośrednich ofiar pandemii” – dodała.
Strach przed wizytami w placówkach medycznych w dużym stopniu wynika z licznych informacji medialnych mówiących o tym, że największa ilość zarażeń ma miejsce w szpitalach. Ankietowani twierdzą, że brak środków ochrony osobistej w czasie pandemii dla lekarzy i innego personelu naraża na brak kadry medycznej i zwiększa ryzyko zakażenia personelu oraz pacjentów. Dodatkowo ograniczenie konkontaktów międzyludzkich źle wpływa na kondycję psychiczną i wpływa na zaburzenia nastroju.
Dostępność leków
Na problem z uzyskaniem recepty wskazało 15,2 proc. badanych, 14 proc. problem z kontynuacją podawania leczenia przez szpital/poradnię przyszpitalną. 11 proc. respondentów odnotowało problem z wykupieniem leków z powodu ich braku, podobna ilość obawia się, że w aktualnej sytuacji brak nadzieli na wprowadzenie do refundacji nowych leków.
@mZdrowie.pl