Minister Adam Niedzielski, doprowadziwszy do chaosu, uznał, że winni są lekarze rodzinni – uważa Porozumienie Zielonogórskie i apeluje o rozsądek. Od publicystycznych apeli lepsza jest realna współpraca, dywagacje PZ pomijają prawa pacjenta – komentuje rzecznik ministerstwa zdrowia.
Federacja Porozumienie Zielonogórskie w poniedziałkowej informacji zatytułowanej “Minister hipokryta, mija się z prawdą, szuka winnych covidowej katastrofy” stwierdziła, że wielu lekarzy rodzinnych zastanawia się nad wystąpieniem do sądu o zniesławienie przez ministra – “Adam Niedzielski panicznie szuka winnych dotychczasowej, fatalnej organizacji opieki zdrowotnej podczas pandemii. Doprowadziwszy ją do chaosu, uznał, że wszystkiemu winni są lekarze rodzinni. Nie dociera do niego, że jest ich za mało, że co czwarty z nich jest przed emeryturą lub emerytem. I że brakuje młodych lekarzy chętnych do ich zastąpienia”.
Zdaniem lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego minister, nie mając świadomości problemów kadrowych, wydał rozporządzenie nakazujące lekarzom POZ zbadać osobiście każdego pacjenta po 60. roku życia, u którego stwierdzono zakażenie SARS-CoV-2, także podczas wizyty domowej. Musiało to spowodować zmiany w organizacji pracy przychodni. “Nie wszyscy pacjenci wymagają przyjęcia natychmiast. Szkoda, że minister nie wie, że to my zajmujemy się profilaktyką, edukacją, medycyną naprawczą. To minister spowodował, że teraz musimy zajmować się przede wszystkim pacjentami covidowymi, a innych – często znacznie bardziej chorych – musimy ustawić w kolejkę” – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Porozumienie wypomina ministrowi, że obarcza winą za kolejki właśnie lekarzy rodzinnych – w rozmowie z dziennikarzem TVN Konradem Piaseckim oskarżył ich o lenistwo, przejawiające się m.in. w stosowaniu telekonsultacji. “Taką niezgodną z prawdą opinią, niesprawiedliwą i szkodzącą – środowisko medyczne lekarzy rodzinnych jest oburzone. Minister nie potrafi dostrzec, że covid obnażył słabe punkty systemu ochrony zdrowia – niedoinwestowanego, w którym dramatycznie brakuje lekarzy i pielęgniarek” – stwierdza Federacja.
“Minister zdrowia, który jest ekonomistą, nie rozumie, że oprócz leczenia szalenie ważna jest profilaktyka. Gdyby profilaktyka i edukacja miały wsparcie resortu, to Niedzielski nie musiałby dzisiaj szukać winnych covidowej katastrofy. Wskazywanie lekarzy POZ jako przyczyny wszelkiego zła jest próbą przykrycia niekompetencji i braku woli politycznej w zwalczaniu epidemii” – ocenia Wojciech Pacholicki, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Szczególne oburzenie i niepokój lekarzy rodzinnych – jak podnosi federacja – budzi rozporządzenie ministra dotyczące ogólnych warunków umów – przewiduje ono, że zmiany zarządzeń prezesa NFZ będą automatycznie wiązać świadczeniodawców, w tym POZ, bez konieczności aneksowania za zgodą obu stron. “To zarządzenie jest haniebne. Minister nie skorzystał z żadnych rad. Poza tym nie przeczytał, co podpisał, bo ta decyzja dotyczy wszystkich świadczeniodawców, nie tylko POZ. A ustalanie zasad współpracy to nie szantaż, lecz negocjacje” – podkreśla Jacek Krajewski, apelując o rozsądek – “Pokory panie ministrze. Skóra cierpnie, jak słyszę, że pan minister chce coś naprawiać. Rośnie społeczny dług zdrowotny. Kolejki do specjalistów są wielomiesięczne, ograniczony jest dostęp do szpitali i do operacji, ogromne są kolejki do rehabilitacji, a pan ocenia system, patrząc na jeden jego segment – na POZ”.
Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ministerstwa zdrowia, stwierdził, że “kierownictwo Porozumienia Zielonogórskiego zamiast angażować swoje siły w kolejne publicystyczne apele powinno podjąć realną współpracę z Ministerstwem Zdrowia i skupić się na poprawie dostępności pacjentów do podstawowej opieki zdrowotnej. Tego typu dywagacje jak w tym piśmie zdają się pomijać jedną istotną rzecz: prawo pacjenta. Gdyby prawa pacjenta były w pełni realizowane i gdyby nie było skarg ze strony pacjentów, nie trzeba byłoby podejmować szeregu inicjatyw regulacyjnych przez MZ. To nie minister zdrowia i Porozumienie Zielonogórskie są sednem systemu ochrony zdrowia, ale pacjent, dlatego nie zamierzamy odpowiadać na kolejne teksty publicystyczne Porozumienia”.