Federacja Przedsiębiorców Polskich rekomenduje połączenie ubezpieczenia zdrowotnego z ubezpieczeniem chorobowym w jedno ubezpieczenie ryzyka choroby. Dzięki połączeniu, zapewniłoby ono dostępność, fachowość i skuteczność niezbędnych świadczeń.
Ja ocenia FPP, obecne oddzielenie kosztów diagnostyki leczenia i rehabilitacji od kosztów świadczeń pieniężnych z tytułu czasowej niezdolności do pracy spowodowanej chorobą może powodować tendencje do poszukiwania „oszczędności” w procesach diagnostyczno-leczniczo-rehabilitacyjnych. Prowadzi to do opóźnienia wdrożenia właściwego leczenia i rehabilitacji, co z kolei w niektórych przypadkach skutkować może niepełnosprawnością a nawet niesamodzielnością pacjenta. W efekcie może to generować znacznie większe koszty społeczne. Świadczenia te jednak wypłacane są przez różne instytucje zabezpieczenia społecznego i dlatego wymykają się spod pełnej kontroli. Natomiast środki na te świadczenia pochodzą zarówno ze składek na ubezpieczenia społeczne, ja i z budżetu państwa – czyli podatków płaconych przez Polaków.
„Bezsporny jest fakt, że to właśnie od prawidłowości leczenia i rehabilitacji w wielu przypadkach zależy długość okresu czasowej niezdolności do pracy, a nawet powstanie niepełnosprawności i w skrajnych przypadkach niezdolności do samodzielnej egzystencji. Niestety jednak w zakresie diagnostyki, leczenia i rehabilitacji lekarz jest ograniczony w wydatkach przez NFZ i musi dokonywać wyborów ograniczających często skuteczność jego działania. Natomiast w zakresie orzekania o czasowej niezdolności do pracy ma dużą niezależność. Standaryzacja usług medycznych i ich kontrola w jednym systemie pozwoliłyby na znaczne zmniejszenie wypłat z tytułu czasowej niezdolności do pracy, a zatem więcej środków pozostałoby na diagnostykę, leczenie i rehabilitację. Ważne są prewencja i szczepienia, a jak pojawią się problemy zdrowotne to wczesna i trafna diagnostyka – w razie potrzeby natomiast szybka rehabilitacja” – mówi prof. Anna Wilmowska-Pietruszyńska, ekspert Centrum Analiz i Polityki Ekonomicznej (CALPE) ds. rehabilitacji.
“Koszty absencji chorobowych po stronie pracodawców to 10,9 mld zł w skali roku. To jednak wierzchołek góry lodowej – uwzględniając koszty utraconej produktywności i wartości dodanej w gospodarce, sięgają one łącznie ok. 100 mld zł rocznie. Problemem jest zmiana struktury absencji chorobowych. O ile w 2021 r. zwolnienia krótkie (do 5 dni) stanowiły 36,1 proc. ogółu zwolnień, w 2022 r. ich udział wzrósł do 40,6 proc. Krótkie absencje chorobowe są finansowane przez pracodawcę, a nie fundusz chorobowy. Dlatego połączenie ubezpieczenia chorobowego i zdrowotnego w jedno ubezpieczenie ryzyka choroby niesie ze sobą szansę istotnej poprawy efektywności funkcjonowania systemu i lepszego wykorzystania jego zasobów” – podkreśla Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).
„Wśród osób aktywnych ekonomicznie są określone rodzaje chorób, które niosą za sobą długookresowe zwolnienia. Powinniśmy wiedzieć, ile kosztuje ich leczenie. Mówimy tu o kosztach choroby, bo świadczenie zdrowotne ma wartość finansową. Podstawową kwestią jest zarządzanie zdrowiem. Zarządzanie chorobą musi być optymalne i efektywne. ZUS dzięki systemowi elektronicznemu ma dostęp do statystyk i widzi to od strony świadczeń pieniężnych” – wskazuje prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS.
„Problemem jest to, że pacjenci nie stosują się do zaleceń lekarzy. Jak choroba nie boli to pacjenci nie podejmują leczenia. Zależy nam na monitorowaniu leczenia, tego czy nasze leczenie jest skuteczne” – komentował w czasie dyskusji na temat propozycji FPP wiceminister Maciej Miłkowski.
Eksperci FFP twierdzą, że proponowane rozwiązanie zapewniłoby pomoc w zachowaniu zdrowia, zapobieganie chorobom przez wczesną diagnostykę, szybkie i skuteczne wdrożenie działania terapeutycznego oraz kompleksową rehabilitację medyczną. Z połączonego funduszu następowałaby m.in. wypłata świadczeń pieniężnych z tytułu czasowej niezdolności do pracy, opieki nad chorym członkiem rodziny czy zgonu.