Gliwicki oddział Narodowego Instytutu Onkologii wypracowuje model działania Krajowej Sieci Onkologicznej, wspólnie z lekarzami Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
Dyrektor NIO o/Gliwice prof. Krzysztof Składowski, a także m.in. przewodnicząca sejmowej podkomisji stałej ds. onkologii posłanka Barbara Dziuk, wystąpili we wtorek na briefingu poprzedzającym wyjazdowe posiedzenie sejmowej podkomisji stałej ds. onkologii w gliwickim oddziale Narodowego Instytutu Onkologii. Jak wyjaśniał szef NIO Gliwice, Krajowa Sieć Onkologiczna ma wiązać ośrodki onkologiczne zajmujące się leczeniem nowotworów, aby współpracowały one poprzez konkretne kontakty konsultacyjno-diagnostyczno-lecznicze, prowadzone przez koordynatorów onkologicznych – „Ten system jest w pewnym schemacie już wiadomy nam wszystkim, natomiast zanim on tak naprawdę rozpocznie pełną parą swoją działalność, musi zostać wypracowany w wielu miejscach jakby na nowo. Dlatego też m.in. dzisiejsze spotkanie: będziemy o tym dyskutować z przedstawicielami ośrodków onkologicznych z naszego województwa. Przedstawimy własne pomysły, własną koncepcję na zawiązanie tej sieci. Jednocześnie przedstawimy propozycje związane z funkcjonowaniem najważniejszych ośrodków kompetencji, jakie w tej chwili formalnie funkcjonują: raka piersi oraz raka jelita grubego, które funkcjonują w naszym instytucie”.
Jak powiedział kierownik Centrum Diagnostyki i Leczenia Chorób Piersi w gliwickim NIO dr Michał Jarząb, leczenie raka piersi to procedura, która przez lata obudowywała się w coraz bardziej wielodyscyplinarne podejście wymagające wielu specjalistów i zasobów. Ocenił, że dzięki wprowadzeniu w Polsce centrów kompetencji raka piersi w wybranych ośrodkach w kraju powstały swego rodzaju „wyspy szczęśliwości”, które w wybranych ośrodkach w kraju zapewniają bardzo dobry dostęp do diagnostyki i leczenia raka piersi. „Teraz chcielibyśmy, żeby ten model proliferował dalej, że ten model rozszerzył się na całą strukturę sieci. Zbudowanie tych mechanizmów jest możliwe tylko przy współpracy wielu specjalistów: to są specjaliści onkolodzy – ta sieć ich współpracę już stara się kształtować, ale to są również lekarze rodzinni. Wydaje się, że opieka nad pacjentem zarówno na etapie diagnostyki, jak i na etapie tego, co oferujemy kobiecie już po leczeniu raka, musi opierać się o wiedzę, kompetencje i czas i zasoby lekarzy rodzinnych” – powiedział dr Jarząb.
Dyrektor Składowski zasygnalizował, że pomysłodawcą integracji sieci z POZ jest sejmowa podkomisja stała ds. onkologii i jej przewodnicząca, posłanka Barbara Dziuk. Sama Barbara Dziuk uściśliła, że chodzi o podjętą przez podkomisję pracę na rzecz pierwszego etapu udziału pacjenta w sieci, w którym pacjent zwraca się do POZ, albo jest informowany przez POZ, jakie ma możliwości, jak może zadbać o siebie – „To takie nasze marzenie, aby pokazać ten wielki potencjał, jak tkwi w POZ. Myślę, że dzisiejsze spotkanie zakończy się wnioskami formalno-prawnymi do Ministerstwa Zdrowia, gdzie jest bardzo przyjazny klimat do wypracowania modelu wzorcowego, aby go później móc implementować w inne rejony Polski”.
Dyrektor Składowski podkreślił, że chodzi o ułatwienie pacjentowi odnalezienia się w systemie – „a właściwie, aby pacjent stale był w nim widoczny i był podmiotem całego procesu”. Wskazał, że we wtorek rano konsultował pacjenta – starszego mieszkańca wioski pod Śremem – któremu po operacji onkologicznej powiedziano, że ma sobie szukać ośrodka pod kątem radioterapii. „Otóż takie traktowanie problemu medycznego przez lekarzy, którzy rozpoczynają leczenie, wykonują jego część, po czym mówią, że trzeba teraz sobie znaleźć ciąg dalszy, jest po prostu średniowieczem. Ale to jest na porządku dziennym w naszym kraju. Sieć ma to wyeliminować – na zasadzie kontaktu bezpośrednio, do call center, innej polityki przyjęć, ale też w przyszłości eliminacji takich ośrodków, które będą jak do tej pory postępowały, bo inaczej nie potrafią. Jeżeli ktoś ma zamiar to praktykować w przyszłości, to będzie musiał zrezygnować z leczenia chorych na nowotwory, a przynajmniej za pieniądze refundowane” – podkreślił prof. Krzysztof Składowski.