Dyskusja o rewolucji technologicznej w medycynie na Kongresie Wyzwań Zdrowotnych wskazała na systemowe bariery, które blokują opracowywanie nowych rozwiązań i wdrażanie technologii do praktyki klinicznej. Inne przyczyny – to niedobory kadrowe i niski poziom wiedzy specjalistów.
Zdaniem gen. Grzegorza Gieleraka w Polsce brakuje leadership, czyli instytucji która zajmowałaby się wspieraniem rozwoju technologii w medycynie. powiedział, że dla wdrażania nowych technologii w medycynie. Taki instytucjonalny lider jest niezbędny z punktu widzenia interesów Polski, ponieważ państwa muszą ponosić dodatkowe koszty na rozwój technologii, dzięki którym można leczyć skuteczniej, a jednocześnie – w dłuższym okresie – taniej, ponieważ pozwalają osiągać cele niższym kosztem przy takiej samej lub wyższej jakości.
Prof. Paweł Ptaszyński, dyrektor Centralnego Szpitala Klinicznego UM w Łodzi mówił o barierze finansowej. Podkreślił, że nasz system ochrony zdrowia jest otwarty na nowe rozwiązania, lekarze i pielęgniarki chcieliby korzystać z innowacji i nowych technologii, ale nie na wszystkie nas stać. Nowe rozwiązania muszą być przed zakupem przeanalizowane przez szpitalne zespołu HB HTA, aby określić ich opłacalność. Dla wdrażania nowych technologii kluczowe znaczenie ma przygotowywanie specjalistów do ich wykorzystywania, tak aby były wdrażane rozsądnie i przynosiły jak największą korzyść.
Krzysztof Przyśliwski, dyrektor medyczny Szpitala Medicover, powiedział, że dla szpitali prywatnych podstawowe znaczenia ma to, czy nowe technologie da się skomercjalizować. Mówiąc o przykładzie robotów da Vinci, której popularność rośnie w Polsce, jego zdaniem “trzeba powiedzieć że “jesteśmy w daleko w tyle za krajami europejskimi “. Ponad 20 systemów da Vinci w Polsce cieszy się coraz większą popularności i przynosi korzyści – “Dla nas jest to technologia, która daje rozpoznawalność naszego szpitala”. Dyrektor Przyśliwski zwrócił uwagę, że chirurgia robotowa jest coraz mocniej obecna już nie tylko w urologii, ale w wielu innych dziedzinach medycyny. Dla rozwoju robotyki w szpitalach publicznych podstawowym problemem jest – jego zdaniem – brak finansowania. Nowe technologie powinny być coraz szybciej wdrażane i refundowane w kolejnych wskazaniach.
Robert Rusak, prezes MedTech Forum, zwrócił uwagę, że wprowadzaniu nowych technologii do systemu mogłoby pomóc wprowadzenie współpłacenia na innowacyjne świadczenia i ta kwestia powinna stać się na nowo przedmiotem dyskusji. Podkreślił, że problem z wprowadzaniem nowych rozwiązać technologicznych do praktycznego stosowania, ma charakter systemowy. Finansując badania podstawowe i startupy nie stworzyliśmy bowiem wydolnego systemu wdrażania i komercjalizacji opracowywanych technologii.
Profesor Zbigniew Nawrat, który był zaangażowany w tworzenie pierwszego polskiego robota medycznego, mówił o barierach finansowania i wspierania rozwoju robotów i innych nowoczesnych technologii. Sztywne wymagania dotyczące grantów naukowych i finansowania badań doprowadziły m.in. do tego, że w Polsce nie udało się skomercjalizować opracowanego prototypu. Ale jednocześnie podkreślił, że to nie pieniądze, tylko naukowcy są najważniejszym ogniwem w rozwoju technologii. Ekspert starający się wdrożyć nowe technologie “jest samotny” – podkreślił prof. Nawrot. Wskazał także na problem kształcenia studentów medycyny, które wymaga całkowitego zreformowania oraz na braki kadrowe w usługach medycznych. Zbyt mała liczba lekarzy pracujących w Polsce powinna być uzupełniona wieloma zawodami i funkcjami wspierającymi ich pracę. Jedną z takich funkcji może być inżynier medyczny, który to zawód wprowadzono do katalogu przed dwoma laty, ale z uwagi na formalne wymagania i długi czas kształcenia dopiero zaczną się oni pojawiać na rynku pracy. Prof. Nawrot zwrócił też uwagę na ogólny problem niedoborów kadrowych w polskiej medycynie. Jak powiedział, w Polsce w usługach medycznych pracuje około 4 proc. zatrudnionych, podczas gdy w krajach europejskich jest ich około 10 proc., a w Norwegii ten odsetek sięga 20 proc.
Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie mówił, że lekarz przyszłości, który już wkracza na rynek pracy, jest przyzwyczajony do nowych technologii i nowoczesnej metodologii pracy, ale jednocześnie musi być krytyczny w stosunku do informacji o nowych rozwiązaniach. Natomiast “nie mamy jeszcze systemu przyszłości ani pacjentów przyszłości” – dodał. Lekarze potrzebują przede wszystkim wsparcia na każdym etapie swojej pracy, zwłaszcza w odniesieniu do nowych technologii.