72 proc. Polaków deklaruje spożywanie suplementów diety, a prawie połowa (48 proc.) robi to regularnie – podaje raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Rynek suplementów diety w Polsce był wart w 2017 r. 4,4 mld zł i cały czas dynamicznie rośnie.
Jednocześnie tylko 27 proc. osób potrafi poprawnie zdefiniować suplement diety i odróżnić od leków OTC. Brak wiedzy na temat przepisów regulujących ich sprzedaż oraz możliwych skutków stosowania – to jeden z głównych problemów wskazanych w raporcie PIE „Regulacja rynku suplementów diety. Czy Polska ma szansę zostać europejskim liderem?” 50 proc. Polaków uważa, że suplementy diety podlegają takim samym standardom nadzoru jak leki.
Jak wynika z raportu, 45 proc. Polaków jest przekonanych, że suplementy diety są testowane pod względem skuteczności. Z kolei 43 proc. osób wierzy, że podlegają one takim samym standardom nadzoru jak leki. W ocenie twórców raportu, konieczne jest podniesienie poziomu wiedzy i bezpieczeństwa na polskim rynku suplementów diety. Jest to tym istotniejsze, że jego wartość dynamicznie rośnie.
W ciągu ostatniej dekady rynek zwiększył się trzykrotnie: od 1,7 mld zł (0,4 mld euro) w 2008 r. do 4,4 mld zł (1,05 mld euro) w 2017 roku. Prognozy wskazują, że w najbliższej przyszłości sprzedaż suplementów będzie rosnąć o ok. 5 proc. rocznie. Producenci suplementów wydali w 2018 roku 4,2 mld zł na reklamę suplementów
diety i leków bez recepty.
Adam Czerwiński, analityk z zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego, proponuje przede wszystkim wprowadzenie opłaty za rejestrację nowych suplementów w Głównym Inspektoracie Sanitarnym oraz zadbanie o jego lepszą wydajność poprzez zwiększenie budżetu tej instytucji. „W szczególności mamy tu na myśli badania laboratoryjne na suplementach z rynku, które sprawdzałyby deklarowany skład czy czystość mikrobiologiczną” – tłumaczy analityk. W 2018 roku jedynie 6,24 proc. kontroli suplementów diety przeprowadzonych przez GIS dało wynik negatywny, dyskwalifikujący badany produkt.