Największą wartością dla pacjenta jest poczucie, że został otoczony opieką. Idea VBHC, czyli systemu ochrony zdrowia opartego na wartości – to niedościgniony rodzaj opieki zdrowotnej, który w wielu krajach jest wprowadzany, choć w Polsce jeszcze nam do tego wiele brakuje – mówi Dorota Korycińska, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej.
Bardzo nam jest potrzebna medycyna oparta na wartościach, która oznacza branie pod uwagę nie tylko kwestie kliniczne, ale także poprawę jakości życia pacjenta a przede wszystkim poczucie zaopiekowania. Pacjent powinien mieć poczucie, że jeśli tylko jest możliwość leczenia i opieki, a on tę opiekę uzyska. Sam fakt zauważenia, otoczenia opieką, sprawia że pacjent czuje się lepiej – dowartościowany.
Dużą wartością jest koordynacja opieki, dzięki której można poczuć się zauważonym i rzeczywiście w centrum uwagi. Dla pacjentów przygnębiające jest koncentrowanie się szpitali i lekarzy na kwestiach ekonomicznych czy organizacyjnych, takich jak na przykład wycena świadczeń. Istotnym problemem jest nierówny dostęp do opieki zdrowotnej. Zwłaszcza osoby mieszkające poza dużymi ośrodkami miejskimi mają duże problemy chociażby z dojazdem do lekarza i uzyskaniem potrzebnej pomocy i opieki.
Z punktu widzenia pacjenta chodzi o to, aby nie otrzymał “procedury”, żeby nie był traktowany jako “świadczeniobiorca”, aby spotykający się z pacjentem lekarz nie musiał pamiętać o kosztach – ale mógł skupić się na jego potrzebach i otoczyć go możliwie dobra opieką, zaproponować optymalne leczenie.
Powinniśmy myśleć kategoriami inwestycji w zdrowie. Optymalna opieka finansowana dzisiaj, nawet jeśli wiąże się z wyższymi kosztami, to w przyszłości przyniesie efekty jakościowe, w postaci wyższej wartości. Pacjenci są sfrustrowani tym, że płacąc podatki, jednocześnie muszą wydawać pieniądze na prywatne wizyty lekarskie czy uczestniczyć w zbiórkach, aby pokryć koszty zakupu nie refundowanych leków. Świetnym przykładem inwestowania w zdrowie jest rehabilitacja, która przynosi doskonałe efekty, a której brak znacznie zwiększa koszty społeczne.
Największym problemem polskiego systemu ochrony zdrowia jest brak monitorowania efektów leczenia. Po opuszczeniu szpitala pacjent znika z radaru, nikt nie interesuje się jego losem, nikt nie sprawdza jego dalszych losów. Również w trakcie terapii raczej nie bierze się pod uwagę jego otoczenia i możliwości funkcjonowania społecznego. Jakość życia pacjenta nawet w nieuleczalnej chorobie dodatkowo spada z powodów pozamedycznych – na przykład kolejek, kłopotów z dojazdem do placówki medycznej, braku pomocy w codziennych sprawach.