W raporcie „Health at a Glance. Europe 2022”zostały udokumentowane sukcesy ostatniej dekady w walce z problemem przedwczesnej śmierci mieszkańców Europy, w tym także Polski. Zgony możliwe do uniknięcia w 2019 roku nastąpiły w przypadku 2/3 zmarłych osób poniżej 75 r. ż. w Europie.
W raporcie „Health at a Glance. Europe 2022” poddano analizie problem przedwczesnej śmierci mieszkańców Europy w wyniku zdarzeń, których można byłoby uniknąć (np. zbyt późne rozpoznanie choroby nowotworowej). Wskaźnik śmiertelności możliwej do uniknięcia stanowi miarę skuteczności systemu opieki zdrowotnej. W raporcie oszacowano, że poprzez lepszą profilaktykę można byłoby zapobiec 644 tys. zgonów w 2019 roku. Oznacza to, że w 2019 roku na 100 tysięcy mieszkańców 176 poniosło przedwczesną śmierć, której można by było uniknąć przy zastosowaniu odpowiedniej profilaktyki. W Polsce wskaźnik ten wyniósł 219. Dzięki działaniom profilaktycznym, można byłoby uniknąć zwłaszcza zgonom z powodu raka płuca, choroby niedokrwiennej serca, wypadków, POChP, udarów mózgu, samobójstw a także zgonów, do których przyczynia się spożywanie alkoholu.
Natomiast większa skuteczność i lepsza terminowość interwencji medycznych zapobiegłyby śmierci 371 tys. Europejczyków. Oznacza to, że w 2019 roku na 100 tysięcy mieszkańców 104 poniosło przedwczesną śmierć, której można było zapobiec poprzez zwiększenie jakości systemu opieki zdrowotnej. W Polsce wskaźnik ten wyniósł 134. Do uleczalnych chorób, odpowiadających za możliwe do uniknięcia przedwczesne zgony, należały przede wszystkim: choroba niedokrwienna serca, nowotwór jelita grubego, rak piersi, udar mózgu, zapalenie płuc, cukrzyca oraz nadciśnienie tętnicze. Podsumowując: zgony możliwe do uniknięcia nastąpiły w przypadku 2/3 zmarłych osób w wieku poniżej poniżej 75 lat.
Do działań profilaktycznych zmniejszających ryzyko przedwczesnej śmierci należą szczepienia ochronne. W raporcie OECD skupiono się na szczepieniu przeciwko grypie osób starszych oraz na szczepieniu DTP (przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi) dzieci około 1. roku życia. WHO zaleca. aby minimum 75 proc. populacji osób w wieku powyżej 65 lat szczepiło się co roku przeciwko grypie sezonowej. W 2019 roku w żadnym europejskim państwie nie osiągnięto tego celu, a średnia unijna wyniosła tylko 36 proc. Wskaźnik szczepień był najniższy w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, m.in. w Polsce (10 proc.). W pierwszym roku pandemii średnia unijna wzrosła do 44 proc. Zdecydowanie lepiej wypadły szczepienia dzieci. Szczepienie DTP dzieci rocznych, które wymaga trzech dawek, stanowi wskaźnik ciągłości opieki medycznej i dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej – w 2020 roku w państwach UE szczepienie to otrzymało 95 proc. (w Polsce 90 proc.) jednorocznych dzieci.
Do przedwczesnej śmierci osoby może także doprowadzić zaostrzenie lub powikłanie przebiegu chorób przewlekłych, kończące się hospitalizacją. Najczęstsze schorzenia, które mogą doprowadzić do pilnej wizyty w szpitalu – to astma, POChP, zastoinowa niewydolność serca (CHF) i cukrzyca. To ryzyko zmniejsza dobrze funkcjonujący system podstawowej opieki zdrowotnej. Wskaźnik oceniający ten obszar definiuje się jako liczbę hospitalizacji na 100 tysięcy mieszkańców w wieku minimum 15 lat, gdzie pierwotnym rozpoznaniem jest astma, POChP, CHF lub cukrzyca. W 2019 roku w wyniku przebiegu astmy i POChP do szpitala trafiło średnio w Europie 210 osób na 100 tysięcy mieszkańców (w Polsce 198 osób). Około 81 proc. hospitalizacji było związane z POChP. Natomiast CHF było powodem 277 hospitalizacji na 100 tysięcy obywateli UE – w Polsce na 100 tysięcy mieszkańców do szpitala trafiło 616 osób z CHF, co stanowi największy odsetek wśród państw unijnych. Hospitalizacje związane z cukrzycą dotyczyły średnio 139 osób na 100 tysięcy mieszkańców UE (w Polsce – 190 osób).
Do zmniejszenia liczby przedwczesnych zgonów przyczynia się dobrze skoordynowana opieka w placówkach medycznych. Integracja systemu opieki zdrowotnej znajduje swoje odbicie we wskaźnikach dotyczących śmiertelności w okresie do 30 dni od przyjęcia do szpitala oraz ponownych hospitalizacji związanych z pierwotnym rozpoznaniem. Dane do analizy dotyczyły pacjentów z udarem niedokrwiennym lub po ostrym zawale mięśnia sercowego (AMI). 30-dniowa śmiertelność po przyjęciu do szpitala z rozpoznanym zawałem stanowi informację o jakości udzielonej pomocy medycznej (odnosi się już do etapu transportu pacjenta). Mimo, że ostatnia dekada stała pod znakiem spadku ryzyka zgonu w wyniku AMI, to w pierwszym roku pandemii w niektórych państwach UE (m.in. w Polsce) nastąpił ponowny wzrost śmiertelności.
Wskaźniki dotyczące śmiertelności wyznaczono na podstawie liczby osób zmarłych w wieku minimum 45 lat w ciągu 30 dni od rozpoznania AMI. W 2019 roku na 100 przyjęć z powodu zawału zgon następował w ciągu 30 dni średnio u 6,6 pacjentów w Europie, a w Polsce u 4,7 pacjentów. Rok później w Polsce nastąpił wzrost śmiertelności do ponad 6 pacjentów na 100 przyjęć. Na podstawie powiązanych danych (gdy zgon następował poza szpitalem w którym pierwotnie chory z rozpoznaniem AMI był hospitalizowany) wskaźnik ten wyniósł w 2019 roku średnio 9 dla Europy, a 7 – dla Polski. W 2020 roku w Polsce odnotowano wzrost śmiertelności do 10. Zaobserwowano również spadek liczby hospitalizacji pacjentów z AMI, przy czym największy spadek dotyczył szpitali w Polsce i Portugalii. Może to wynikać ze źle działających procedur, związanych z udzielaniem pomocy pacjentom w stanach nagłych, w czasie pandemii.
Jedną z głównych przyczyn zgonów w Europie, poza zawałem mięśnia sercowego, jest udar mózgu (najczęstszy jest udar niedokrwienny mózgu). Podobnie jak w przypadku zawału, w ostatniej dekadzie w Europie nastąpił wyraźny spadek śmiertelności udaru niedokrwiennego mózgu, lecz w pierwszym roku pandemii w niektórych europejskich państwach statystyki ponownie wzrosły. Wskaźniki dotyczące śmiertelności wyznaczono na podstawie liczby osób zmarłych w wieku minimum 45 lat w ciągu 30 dni od rozpoznania udaru niedokrwiennego mózgu. W 2019 roku według danych niepowiązanych (tylko te zgony, które nastąpiły w szpitalu, w którym pierwotnie zmarły pacjent został hospitalizowany) na 100 przyjęć z tym rozpoznaniem zmarło średnio w Europie 8,9 osób (w Polsce 11,8 osób). W 2020 roku zmalała liczba pacjentów trafiających do europejskich szpitali z powodu udaru niedokrwiennego mózgu, co może być związane z problemami z wydolnością systemów opieki medycznej. Ponadto w części państw potwierdzono, że w trakcie pierwszego roku pandemii chorzy z udarem trafiali do szpitali w cięższym stanie (czyli dłużej czekali na niezbędną pomoc) niż w poprzednich latach.
Przed przedwczesną śmiercią w wyniku przebiegu chorób onkologicznych chronią badania przesiewowe, gdyż wcześniejsze wykrycie zmian nowotworowych zwiększa szansę przeżycia pacjenta. Rak piersi jest najczęstszym nowotworem występujących u mieszkanek Europy. W 2019 roku w przesiewowych badaniach mammograficznych wzięło udział 60 proc. obywatelek UE w wieku 50-69 lat (w Polsce 54 proc.). Mimo, że w ostatnich latach obserwowano poprawę w jakości opieki i wynikach leczenia raka piersi, istnieje obawa, że lata pandemii odwrócą ten trend. W wielu państwach wstrzymano na pewien czas wykonywanie badań przesiewowych, a ponadto utrudniony był dostęp do leczenia. Dodatkowo część kobiet, obawiając się zarażenia COVID-19, odwlekało kontakt z placówkami medycznymi.
Podobnie było w przypadku badań przesiewowych w kierunku raka szyjki macicy. W 2019 roku odsetek Europejek w wieku 20-69 lat, które przebadały się w ciągu ostatnich dwóch lat pod kątem tego nowotworu, wyniósł 54 proc. (w Polsce 73 proc.). W państwach, które udostępniły dane z pierwszego roku pandemii, niestety widać spadek liczby wykonywanych badań. Z kolei badania przesiewowe w kierunku raka jelita grubego (badania na krew utajoną w kale) w ciągu ostatnich dwóch lat (dane z 2019 roku) wykonało 48 proc. mieszkańców UE (jedynie 8 proc. mieszkańców Polski) w wieku 50-74 lata. Następnie okres pandemii odbił się niekorzystnie również w przypadku diagnostyki tej choroby.
W profilaktyce i podczas procesu leczenia dużą rolę odgrywa relacja pacjent – lekarz. Otwartość na potrzeby i oczekiwania pacjentów może pośrednio poprzez wpływ na jakość opieki i zmniejszyć ryzyko przedwczesnej śmierci. Przeanalizowano kontakty pacjent – lekarz w kilku europejskich krajach i porównano odpowiedzi pacjentów z roku 2010 i 2020. W 2010 roku 81,6 proc. Europejczyków (średnia z 6 państw) oceniło czas poświęcony im przez lekarza jako wystarczający. Odsetek Polaków uważających wówczas, że czas konsultacji był odpowiedni, wyniósł 63,6 proc. W pierwszym roku pandemii czas wizyty lekarskiej jako wystarczający uznało 84 proc. ankietowanych (średnia z 9 państw). W Polsce takiej odpowiedzi udzieliło 70 proc. badanych. Kolejnym analizowanym aspektem tej relacji było to, czy otrzymywane przez lekarza wyjaśnienia są zrozumiałe dla pacjenta. W 2010 roku 83,8 proc. Europejczyków (średnia z 6 państw) potwierdziło, że rozumie informację zwrotną od lekarza. W Polsce było to 67,4 proc.
W 2020 roku już 90,5 proc. mieszkańców UE (średnia z 9 państw) twierdziło, że wypowiedzi lekarza są dla nich jasne. Mimo zdecydowanej poprawy stopnia zrozumiałości informacji udzielanych przez polskich lekarzy, nadal Polska zajmuje w tej kwestii ostatnie miejsce (79 proc. ankietowanych przyznało, że rozumie wypowiedzi lekarza). Największym problem w relacji pacjent – lekarz w Polsce jest włączanie pacjenta w decyzje dotyczące opieki i leczenia. W 2010 roku jedynie 50,4 proc. Polaków potwierdziło, że lekarz włączył ich w proces decyzyjny. Był to najgorszy wynik wśród 7 państw. W Europie średnio 74,7 proc. pacjentów brało wówczas udział w podejmowaniu decyzji odnośnie własnej terapii. W 2020 roku Polska nadal zajmowała ostatnie miejsc wśród 10 państw, w dawaniu pacjentowi możliwości współdecydowania o swoim leczeniu. Tylko 61,5 proc. Polaków stwierdziło, że otrzymało taką możliwość. Dla porównania, odpowiedzi twierdzącej udzieliło 82,1 proc. Europejczyków (średnia z 10 państw).