Do roku 2023 polski rynek robotyki chirurgicznej powiększy się pięciokrotnie, a liczba robotów typu da Vinci w naszym kraju powiększy się o 30 urządzeń – przewidują eksperci PMR i Upper Finance. Obie firmy wspólnie przygotowały raport „Rynek robotyki chirurgicznej w Polsce 2019. Prognozy na lata 2020-2023”.
Na podstawie porównań z innymi krajami, autorzy raportu twierdzą, że w kraju wielkości Polski powinno działać około 40 – 50 robotów chirurgicznych. W Polsce pracuje aktualnie osiem takich systemów: trzy w Warszawie (w tym jeden w Mazowieckim Szpitalu Onkologicznym w Wieliszewie pod Warszawą) oraz po jednym w Białymstoku, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu. Ósmą instalację tego typu uruchomiono w listopadzie w Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim im. św. Jana Pawła II w Siedlcach.
Roboty chirurgiczne najczęstsze zastosowanie znajdują w chirurgii ogólnej, ginekologii i urologii. Coraz częściej stosuje się je również w chirurgii klatki piersiowej oraz chirurgii głowy i szyi. Na całym świecie działa już 5,3 tys. urządzeń da Vinci, a przy ich pomocy wykonano ponad 6 mln operacji.
Ministerstwo Zdrowia zapowiada, że po pozytywnej rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji możliwe jest wprowadzenie pilotażu w tym zakresie. O ile precyzja czy użyteczność systemu robotycznego da Vinci nie wzbudzają dyskusji, o tyle kontrowersje wywołuje koszt wykonania zabiegu z użyciem robota, który znacząco przewyższa wycenę zabiegu chirurgicznego wykonywanego tradycyjnymi metodami.