Politycy i telewizja – to dwa najczęściej wskazywane przez Polaków źródła wiedzy o pandemii. Z badań ARC Opinia i Rynek wynika, że choć Polacy uważnie wsłuchują się w komunikaty płynące z tych źródeł, nie do końca im ufają.
„Szukając informacji częściej patrzymy w telewizor niż w media społecznościowe. Naszym głównym źródłem informacji są przedstawiciele i przedstawicielki rządu oraz służb sanitarnych” – piszą autorzy raportu. Polacy chętnie i aktywnie poszukują informacji o koronawirusie i związanym z nim stanem zagrożenia epidemicznego. 37 proc. respondentów przyznaje, że nowych informacji poszukuje „kilkanaście razy dziennie”. Kolejnych 47 proc. czyni to „kilka razy dziennie”. Grupa 13 proc. respondentów przyznaje, że wiadomości o koronawirusie nie szuka aktywnie, ale zdobywa wystarczający zasób informacji „przy okazji”. Tylko 3 proc. Polaków przyznaje się do zupełnego braku zainteresowania tematem.
Respondentów poproszono o wskazanie swego głównego źródła informacji o sprawach związanych z pandemią. Okazało się, że są to:
- wypowiedzi przedstawicieli rządu – 33 proc.
- krajowe organizacje sanitarne (np. GIS) i ich przedstawiciele – 22 proc.
- organizacje międzynarodowe (np. WHO) i ich przedstawiciele – 18 proc.
- wpisy prywatnych osób w mediach społecznościowych – 9 proc.
- znajomi, rodzina – 8 proc.
- wypowiedzi przedstawicieli samorządu – 6 proc.
Respondenci wskazali także kanały, którymi docierają do nich informacje o pandemii:
- telewizja – 77 proc.
- wyspecjalizowane internetowe portale informacyjne – 63 proc.
- media społecznościowe – 52 proc.
- radio – 35 proc.
- drukowane gazety – 10 proc.
„Inaczej wygląda zaufanie, jakim Polki i Polacy darzą poszczególne źródła informacji. Jako najbardziej wiarygodne i merytoryczne źródła wiedzy badani postrzegają naukowców, lekarzy oraz osoby reprezentujące eksperckie organizacje międzynarodowe (np. WHO) i krajowe (GIS). W dziesięciostopniowej skali te grupy otrzymały od ankietowanych średnio 7 na 10 punktów”. Wypowiedzi przedstawicieli rządu wskazywane wcześniej jako najczęstsze źródło informacji – przyjmowane są z większym sceptycyzmem.
Poziom zaufania do różnych źródeł wiadomości o koronawirusie kształtował się następująco:
- naukowcy – 7,38 w skali od 1 do 10
- wypowiedzi lekarzy – 7,35
- przedstawiciele WHO – 7,30
- przedstawiciele GIS – 7,18
- mój lekarz – 6,98
- media – 5,73
- znajomi- 5,60
- dziennikarze – 5,58
- przedstawiciele rządu – 5,56
- media społecznościowe – 5,18
- Kościół i organizacje religijne – 4,20.
„Dobra polityka informacyjna – to jeden z fundamentów sukcesu w walce z epidemią. Zwracam uwagę na to, że w tym wypadku jej dobre prowadzenie jest niezwykle trudne. O koronawirusie wiemy stosunkowo niewiele. To nowe zagrożenie, którego istoty jeszcze nie do końca rozumiemy, a wiedzę zdobywamy dopiero w trakcie walki z epidemią. Polacy instynktownie poszukują wiedzy w nauce, w opiniach naukowców. A ci bardzo często zamiast odpowiedzieć czytelną i prostą receptą postępowania muszą sięgać po niejednoznaczne zwroty. Takie jak 'nie wiem’, 'nie jest pewne’, 'potrzebne są dalsze badania i obserwacje” – komentuje Marek Balicki w rozmowie z portalem mZdrowie.pl.
Powstaje w ten sposób istotna luka między zapotrzebowaniem na wiedzę i recepty postąpowania a brakiem i jednego, i drugiego. „Stan ten budzi obawę, że luka ta zostanie wypełniona przez mity, niesprawdzone teorie czy zmyślenia. Cieszy mnie, że w Polsce do tego nie dochodzi. Ale niebezpieczeństwo ciągle istnieje. To wymaga od rządzących odpowiedzialności i stałej troski o budowanie i zachowanie kapitału zaufania publicznego” – mówi Marek Balicki.
Badanie „Koronawirus – opinie Polaków i ocena działań” na zlecenie Forum Odpowiedzialnego Biznesu przeprowadziło ARC Rynek i Opinia
© mZdrowie.pl