Co czwarta osoba poniżej w wieku poniżej 18 lat ma nadwagę, ale nadal brakuje efektywnych odgórnych działań na rzecz profilaktyki, diagnostyki i leczenia otyłości wśród najmłodszych obywateli. Problem nadmiernej masy ciała pociąga za sobą wiele chorób, a także może prowadzić do niepełnosprawności. To budzi obawy nie tylko o jakość dalszego życia dzisiejszych otyłych dzieci i nastolatków, co również wytrzymałości systemu opieki zdrowotnej i budżetu państwa.
4 marca obchodzony był Światowy Dzień Otyłości. Nadmierna masa ciała jest jednym z największych aktualnych zagrożeń dla zdrowia i życia ludzi i źródłem sporego obciążenia dla systemu opieki zdrowotnej. Problem ten dotyka coraz częściej również najmłodszych. Co czwarta osoba poniżej 18 r. ż. waży za dużo, w tym 1/5 z tej grupy osiąga wartości wskazujące na skrajną otyłość. Tematowi otyłości dziecięcej było poświęcone ostatnie posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Publicznego. Szukano przyczyn, dla których dotychczas wprowadzane rozwiązania czy to na poziomie samorządów, czy państwa, nie przyniosły rezultatów. Najmłodsi obywatele wciąż tyją, a sytuacja pogarsza się z roku na rok. Negatywne trendy zostały niestety wzmocnione przez obostrzenia związane z zapobieganiem pandemii COVID-19.
W trakcie debaty zostały przedstawione dane z raportu NIK, z których wynika, że 21,7 proc. dzieci zgłaszających się do lekarzy POZ w latach 2018-2020 miało nadwagę lub otyłość. Za późną diagnozę i rozpoczęcie leczenia nadmiernej masy ciała odpowiadają zaniedbania w zakresie badań bilansowych oraz długi czas oczekiwania na konsultację specjalistyczną, która najczęściej realizowana jest w ramach poradni endokrynologicznej dla dzieci. Przypadki pilne – to czas oczekiwania około 150 dni, natomiast dla przypadków stabilnych czas oczekiwania wynosi powyżej roku. Głównym zaleceniem pokontrolnym było utworzenie poradni dietetycznych i zespołów interdyscyplinarnych do opieki nad pacjentami z nadwagą i otyłością.
Profesor Paweł Matusik, prezes Towarzystwa Otyłości Dziecięcej przypomniał zebranym, że problem nie jest nowy, a jego pogłębianie się było widoczne już na początku XXI wieku. Natomiast ostatnie lata – to czas, gdy w grupie pacjentów pediatrycznych o wadze powyżej normy wzrósł udział osób dotkniętych skrajną otyłością. Od 2016 roku w Polsce są przeprowadzane operacje bariatryczne nastolatków. Najmłodsza zoperowana dotąd osoba miała zaledwie 13 lat. Zdaniem profesora Matusika, mimo niewłaściwego żywienia i zbyt małej aktywności fizycznej dzieci i młodzieży, najważniejsze jest programowanie metaboliczne, które wpływa na przyszłą przemianę materii już na etapie życia płodowego i pierwszych miesięcy rozwoju postnatalnego. „ Nie możemy tylko mówić, że dziecko ma złą dietę i za mało się rusza, bo może to mama zachodząc w ciążę ważyła za dużo, może za dużo przybrała w czasie ciąży. Może nie karmiła piersią i dopajała dziecko słodką wodą z glukozą – to wszystko ma wpływ na rozwój otyłości” – podkreślał prof. Matusik. Dlatego – jego zdaniem – warto pomyśleć o tym problemie już na etapie planowania ciąży. Dziecko z otyłością, zanim zostanie objęte właściwą terapią, otrzymuje rozmaite diagnozy i często leczenie pierwotnego problemu nadmiernej wagi rozpoczyna się dopiero, gdy rozwiną się wtórne choroby. Trudnością jest już samo podjęcie leczenia. Poradni zajmujących się otyłością dziecięcą jest mało, a czas oczekiwania do nich jest długi. Lekarze POZ unikają tematu, gdyż zwykle nie są w nim biegli – zwrócił uwagę prof. Matusik.
W jego opinii, jeden lekarz nie powinien się zajmować tym problemem, lecz konieczne jest powstawanie zespołów interdyscyplinarnych, w skład których wejdzie również psycholog i dietetyk. Dobrym pomysłem, zdaniem profesora Matusika, byłoby diagnozowanie i rozpoczynanie leczenia otyłości w ramach 2-3 dniowych hospitalizacji na oddziałach pediatrycznych (poza sezonem infekcyjnym, gdy są one przepełnione), a następnie kontynuacja terapii w ramach poradni. Brak adekwatnych działań pociąga za sobą skrócenie długości życia i spadek jakości życia, a także coraz większe obciążenie dla systemu opieki zdrowotnej i budżetu państwa, gdyż otyłość generuje schorzenia różnych układów, a w konsekwencji niepełnosprawność.
Zdaniem Małgorzaty Gałązki-Sobotki, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, należy dążyć do zmian postaw i zachowań dzieci i młodzieży m.in. zapewniając dostęp bez ograniczeń do bezpłatnej wody pitnej w każdej placówce oświatowej – „To sprawi, że dzieci zauważą, że słodki napój – to nie jest coś, na co warto wydać swoje kieszonkowe i lepiej wypić wodę. Konieczna jest też zmiana podejścia do aktywności fizycznej i zrozumienie, że aktywność fizyczna jest czymś szerszym niż zajęcia z wychowania fizycznego”. W pewnym wieku to właśnie szkoła ma największy wpływ na dziecko, dlatego bardzo ważna jest edukacja nauczycieli w zakresie promowania zdrowego stylu życia. Konieczna jest także walka z mitami, które narosły wokół tego problemu – na przykład potoczny pogląd, że z otyłości się wyrasta. Doktor Gałązka-Sobotka zwracała również uwagę na problemy w ocenie skuteczności programów samorządowych nastawionych na walkę z otyłością. Brakuje rzetelnych danych sprzed i po interwencji, co uniemożliwia określenie wartości danego programu. Na koniec jej wypowiedzi wygłosiła apel o zintegrowanie działań poszczególnych resortów w planach polityki zdrowotnej co do problemu otyłości obywateli – „Otyłość powinna stać się priorytetem polityki państwa, a nie tylko poszczególnych resortów (…). Środki na walkę z otyłością są, ale trzeba je dobrze ulokować”.
Profesor Paweł Bogdański, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości, uważa że należy zacząć od budowania świadomości zagrożeń, jakie niesie za sobą nadmierna masa ciała. O tym, że otyłość jest chorobą, wie zaledwie 15 proc. Polaków. Również lekarze POZ rzadko lub po kilkuletnim opóźnieniu wystawiają pacjentom diagnozę otyłości. Jako pomysł na zaangażowanie lekarzy pierwszego kontaktu w diagnostykę problemów z nadmierną masą ciała profesor Bogdański zaproponował, aby do wypisania skierowania do specjalisty konieczne było podanie wagi i wzrostu pacjenta, co automatycznie inicjowałoby obliczenie BMI i diagnozę dotyczącą masy ciała.
Senator Beata Małecka-Libera (KO) wypowiedziała się krytycznie na temat dotychczasowych działań na rzecz walki z otyłością – „Jeżeli teraz największym problemem jest leczenie, a nie profilaktyka – to jest to dramat”. Zauważyła przy tym, że już kilkanaście lat temu miał powstać zespół międzyresortowy do rozwiązania problemu, otyłości dzieci i młodzieży – “a dotychczas temat kończy się na rozmowach”.