To pierwsza taka operacja u dziecka w Polsce i druga w Europie – dzięki nowatorskiej technice, głowa 8-letniej pacjentki Szpitala Dziecięcego w Olsztynie będzie miała prawidłowy, nie stożkowaty kształt, a jej mózg będzie mógł się normalnie rozwijać.
Planowanie w wirtualnej rzeczywistości, zindywidualizowane implanty i dystraktory
Operację przeprowadził prof. Dawid Larysz, specjalista neurochirurgii z Oddziału Chirurgii Głowy i Szyi w zakresie chirurgii szczękowo-twarzowej Szpitala Dziecięcego w Olsztynie wraz z zespołem (doktor Andrei Maksymowich, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii, Aleksandra Moździara, pielęgniarka anestezjologiczna, Ewa Kowalkowska-Matel, pielęgniarka operacyjna i Barbara Zyśk, pomocnicza pielęgniarka operacyjna).
– W Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie jako jedyni w Polsce wykonujemy u dzieci tzw. dystrakcje zarówno części twarzowej, jak i mózgowej czaszki na podstawie przedoperacyjnego planowania w wirtualnej rzeczywistości. Do wprowadzenia w 2007 r. standardowego zastosowania metod przedoperacyjnego planowania zabiegów dystrakcji mózgoczaszki przyczyniła się ścisła współpraca z Katedrą Biomechatroniki Politechniki Śląskiej, kierowanej przez prof. Marka Gzika. Tym razem przeprowadziliśmy operację, podczas której zastosowaliśmy nie tylko planowanie w wirtualnej rzeczywistości, ale także zindywidualizowane szablony operacyjne oraz zindywidualizowane implanty i dystraktory. To pierwszy taki zabieg w kraju i drugi w Europie! – podkreśla prof. Dawid Larysz.
– Zastosowane oprzyrządowanie jest bardzo kosztowne. Jesteśmy wdzięczni dyrektorowi warmińsko-mazurskiego oddziału NFZ za wyrażenie zgody na indywidualną refundację, by pacjent nie ponosił żadnych kosztów – dodał prof. Larysz.
Operacja była konieczna, aby mózg mógł się prawidłowo rozwijać
Operacja była potrzebna, by zwiększyć objętość czaszki dziewczynki, aby jej mózg mógł się w prawidłowy sposób rozwijać. Brak tej możliwości może zagrażać zdrowiu i życiu pacjentki. Dzięki zastosowaniu specjalistycznego, zindywidualizowanego szablonu, który pozwala co do milimetra wykonać na stole operacyjnym cięcie i ominąć największe naczynia krwionośne w czaszce. Ponieważ operacja była znacznie krótsza (zamiast 8 godzin trwała 2,5 godz.), była też mniej ryzykowna przez mniejszą utratę krwi i krótszy czas narkozy. Zabieg był też zdecydowanie bezpieczniejszy.
Prof. Larysz dodał, że gdyby operacja została wykonana standardową metodą, pojawiłoby się ryzyko uszkodzenia dużych naczyń w głowie, co mogłoby się skończyć ciężkim kalectwem, a nawet śmiercią.
źródło: Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy im. prof. dr. Stanisława Popowskiego w Olsztynie / mzdrowie