Wdrażanie Narodowej Strategii Onkologicznej jest w wielu obszarach zawieszone. Brakuje decyzji. Koncentracja resortu zdrowia na walce z COVID-19 spowodowała opóźnienia i odłożenie innych spraw. Cały czas nie ma zatwierdzonego budżetu NSO. Nie ma decyzji, w jaki sposób mają być finansowane szczepienia na HPV, więc raczej nie rozpoczną się w 2021 roku. Z dobrych wiadomości – na ukończeniu jest nowa taryfikacja świadczeń, od 1 stycznia ma ruszyć akredytacja zakładów patomorfologii – mówi prof. Piotr Rutkowski, koordynujący prace nad strategią z ramienia Narodowego Instytutu Onkologii.
– Od 1 stycznia 2021 Narodowy Instytut Onkologii miał być centrum krajowej sieci onkologicznej. Nie będzie.
Prof. Piotr Rutkowski, Narodowy Instytut Onkologii – Uważam, że źle się stało. Bez koordynacji i krajowej sieci nie posuniemy się do przodu. Potrzebujemy zarządzania onkologią na poziomie każdego województwa i ośrodka centralnego. Pilotaż dotyczący krajowej sieci onkologicznej został poszerzony o dwa województwa, ale jednocześnie przedłużony do końca 2021. Ja natomiast uważam, że należy po prostu wdrażać sieć w całej Polsce. W takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy z powodu pandemii, jeszcze mocniej widać, że w onkologii brakuje nam koordynacji. Od marca, jako towarzystwa onkologiczne, apelujemy o to do ministerstwa. Mamy do czynienia z sytuacją, w której między innymi pacjenci ze szpitali, w których są zamykane czy przekształcane oddziały, poszukują miejsca, gdzie mogą być leczeni. Nasze 22 pełnoprofilowe, wielospecjalistyczne ośrodki onkologiczne działają dobrze, ale nie pokrywają potrzeb wszystkich pacjentów, nie takie zresztą mają zadanie. Dzisiaj z powodu braku koordynacji pacjent nie jest kierowany do odpowiedniego miejsca leczenia, nie ma też jednego źródła – infolinii czy portalu – z którego mógłby uzyskać potrzebne informacje.
– Onkolodzy chcą zakończenia pilotażu i wprowadzenia sieci w całym kraju. Kto zatem jest przeciwny i stoi za tym, że to się nie dzieje?
– Nie wiem. Ten temat zgłosiliśmy i poprzedniemu, i obecnemu ministrowi. Apelujemy, aby wprowadzić sieć, czyli koordynację leczenia nowotworów w całej Polsce. Nie ma decyzji.
– Zwłaszcza w czasie pandemii.
– Przed zagrożeniem epidemicznym najlepiej bronią się duże “jednoimienne” ośrodki onkologiczne. Ale widać – mówią o tym wszyscy – że do onkologów trafiają pacjenci w stanie bardziej zaawansowanej choroby. Dotyczy to zwłaszcza tych grup nowotworów, które wymagają większej ilości specjalistycznych badań. Zwłaszcza rak płuca, z racji swoich objawów i diagnostyki, a także nowotwory przewodu pokarmowego – ponieważ wiele oddziałów chirurgii pracuje w ograniczonym zakresie, wykonuje się mniej gastroskopii i kolonoskopii. Osobnym problemem jest profilaktyka, znacznego spadku pacjentów zgłaszających się na badania nie odrobimy, wskutek epidemii pozostanie luka nie do uzupełnienia.
– Onkologia się broni, ale za jaką cenę?
– Finansowa sytuacja ośrodków onkologicznych jest bardzo zła. Utrzymały zatrudnienie, ponoszą radykalnie wyższe koszty zabezpieczenia sanitarnego i wykonują mniej procedur – a są wynagradzane według wykonanych świadczeń, nie mają przecież ryczałtu. Nie jesteśmy w stanie tego zbilansować bez zmiany wyceny świadczeń. Długi szpitali onkologicznych nie wynikają ze złej pracy ani zarządzania.
– W strategii przyznano 250 milionów złotych na NSO.
– Szczegółowy plan finansowy nie jest chyba jeszcze zatwierdzony przez ministra finansów. Staram się ustalić od strony finansowej przynajmniej te elementy, które dotyczą współpracy Instytutu z ministerstwem zdrowia i NFZ. Zadania dotyczące tej koordynacji czy tworzenia zespołów – to nie są duże kwoty, rząd wielkości poniżej 10 milionów złotych. Ale cały czas nie mamy zatwierdzonego budżetu. Mimo to nasz zespół pracuje, za wszystko płaci NIO, mimo złej sytuacji finansowej spowodowanej pandemią – i czekamy na decyzje.
– Plan wdrażania Narodowej Strategii Onkologicznej zakłada bodaj 33 punkty do realizacji w 2020 roku.
– Część działań planowanych na ten rok ma być przełożone na rok przyszły, z drugiej strony niektóre chcielibyśmy przyspieszyć. Propozycja zmienionego harmonogramu realizacji NSO, urealniająca plan uchwalony w lutym, została przedstawiona 4 września Ministerstwu Zdrowia, Krajowej Radzie do spraw Onkologii i zespołowi monitorującemu wdrażanie strategii. Na razie nie został zatwierdzony.
– Co zrealizowano z planów na 2020?
– Zrealizowano punkty dotyczące Agencji Badań Medycznych, czyli powoływanie centrów badań klinicznych i konkursy na granty badawcze. W zakresie profilaktyki otyłości zrealizowano punkt dotyczący nowego podatku od substancji słodzących. Kolejne nowe terapie zostały objęte refundacją. Nie zostały za to dokonane planowane zmiany w Lekarskim Egzaminie Końcowym ani w zakresie stażu specjalizacyjnego.
– Unity narządowe także nie powstają.
– Jednym z najważniejszym punktów strategii było rzeczywiście wprowadzanie unitów narządowych. Mamy poprawione rozporządzenie dotyczące Breast Cancer Units. Trwają prace nad Lung Cancer Units, ale nie jest pewne, czy jednak zostaną one wprowadzone. Co do Breast Cancer Units – to dostrzegam determinację, aby je utworzyć; mam nadzieję że uda się to, jeśli nie do końca tego roku, to na początku następnego. Unity dotyczące prostaty i nowotworów ginekologicznych także cały czas znajdują na liście do realizacji.
– Co się dzieje z bardzo głośno zapowiadanym wprowadzeniem szczepień przeciwko HPV od przyszłego roku?
– Nikt tego nie odwołał, ma być wprowadzone, ale nie zapowiada się, aby to miało nastąpić w 2021 roku. Muszą być postanowione dwie rzeczy. Po pierwsze – w jakim schemacie te szczepienia będą finansowane. Skoro nie będą to szczepienia obowiązkowe, nie mogą trafić na listę refundacyjną. Póki co model nie został określony. Druga sprawa – to zamówienie odpowiedniej ilości szczepionki. Możemy się spodziewać dodatkowych utrudnień, ponieważ wielu producentów skoncentrowało swoje zasoby na pracach przeciwko COVID-19. Tym niemniej firmy zgłaszały już do nas swoje zainteresowanie, my to przekazywaliśmy, ale w tej sprawie także nie ma żadnych decyzji ze strony resortu. Są za to prowadzone działania w pilotażu HPV-DNA, a zatem profilaktyki wtórnej. Przygotowujemy odpowiednie zmiany w zakresie świadczeń gwarantowanych. Trwa przygotowywanie procedur konkursowych na wybór ośrodków współpracujących w tym pilotażu. Jest zatem szansa, abyśmy od przyszłego roku przechodzili na ten rodzaj świadczeń.
– Planowany był także program badań przesiewowych jelita grubego.
– Tak, chodzi o pilotaż testu FIT jako badania alternatywnego. Za pomocą badania PICCOLINO sprawdzamy zgłaszalność osiąganą dzięki tej metodzie. Jest szansa, że od przyszłego roku test alternatywny będzie już dostępny. Tak więc tematy, za które odpowiada Narodowy Instytut Onkologii są realizowane, na tyle na ile to możliwe bez decyzji ministerstwa, których brakuje.
– AOTMiT miał przeprowadzić taryfikację wszystkich świadczeń onkologicznych.
– Taryfikacja jest w toku. Według mojej wiedzy prace są na ukończeniu, ale nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy to nastąpi.
– Planowano obowiązkową akredytację zakładów patomorfologii.
– Odpowiednie przepisy wejdą od 1 stycznia przyszłego roku, w ciągu dwóch lat akredytacja ma zostać ukończona. To jest bardzo ważny krok, który przyniesie wymierne korzyści. Uważam, że to na razie jeden z największych sukcesów.
– Czy toczy się praca nad przygotowywaniem wytycznych?
– Tutaj także ze strony Narodowego Instytutu zrobiliśmy tyle, ile mogliśmy. W czerwcu został opracowany plan i harmonogram ich opracowywania. Stworzyliśmy 17 zespołów problemowych w porozumienie ze wszystkimi konsultantami. Dla koordynatorów tych zespołów AOTMiT przeprowadził szkolenie. Przy współpracy z agencją powstały zespoły analityczne. Będziemy musieli sięgnąć po zespół zewnętrznych ekspertów, ale w tym celu musimy mieć zatwierdzony budżet.
– W tym roku miał także powstać raport otwarcia.
– Nasz zespół pracuje nad jego przygotowaniem, powinien powstać do końca roku. Będzie dotyczył siedmiu nowotworów wskaźnikowych, wybranych zarówno do strategii jak i wdrożenia w krajowej sieci, czyli jelita grubego, płuca, piersi, jajnika, szyjki macicy, gruczołu krokowego i czerniaka. Tworzymy algorytmy sztucznej inteligencji, aby wykorzystać wszystkie dostępne dane bez tworzenia kolejnej sprawozdawczości. Korzystamy przy tym z pełnej bazy NFZ i DiLO. Równolegle rozwijamy eKRN, który stanowi bardzo ważny element strategii. Został także powołany komitet sterujący narodowego portalu onkologicznego, który ma się zebrać w listopadzie. Według koncepcji ministerstwa portal będziemy tworzyć we współpracy z Centrum e-Zdrowia, odpowiedzialnym za stronę techniczną, ale ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Infolinia zacznie działać dopiero po utworzeniu krajowej sieci, więc jej utworzenie zostało przełożone o rok w związku z przedłużeniem pilotażu.
– Czyli generalnie sporo działań się toczy.
– Nie można powiedzieć, że nic się nie dzieje, prace się posuwają. Ale powinno się dziać więcej. Najgorsze, że nie mamy zatwierdzonego harmonogramu i budżetu. Choćby plan wszystkich działań, za które odpowiadamy ze strony Instytutu, wysłaliśmy w pierwszej wersji do ministerstwa w kwietniu. W maju ten dokument został poprawiony i wysłany ponownie. Cały czas nie jest zatwierdzony.
– Funkcjonujecie w stanie prowizorki.
– Mimo że teoretycznie mamy różne zadania przydzielone w ramach NIO jako państwowego instytutu badawczego, w praktyce do wielu działań potrzebujemy akceptacji i decyzji. Bez przyspieszenia w tym względzie, nie uda się strategii wdrażać w zakładanym czasie. Wiele działań jest opóźnionych i będzie się opóźniać nadal.
– Jak Pan się czuje w tym stanie lekkiego zawieszenia, jako lider projektu?
– Ja tego nie odpuszczę, będę walczyć o decyzje, o budżet, o harmonogram. Na pewno nie zamierzam rezygnować. Boli jednak, że tak wiele spraw pozostaje w zawieszeniu. Można byłoby zrobić wiele więcej, nawet jeszcze w tym roku i nawet biorąc pod uwagę konsekwencje epidemii. Przygotowując się do roli krajowego ośrodka koordynującego zbudowaliśmy mocny merytorycznie zespół, który rwie się do pracy. Na razie zajmuje się tymi sprawami, które według strategii są w zakresie działań i odpowiedzialności Instytutu. Oraz intensywną korespondencją z ministerstwem zdrowia w sprawie spraw wymagających decyzji, które nie zapadają.
Zawieszenie nie dotyczy niestety tylko onkologii – wystarczy porozmawiać z psychiatrami, kardiologami czy innymi specjalnościami. W całym systemie ochrony zdrowia mamy z tym do czynienia – koncentracja na COVID-19 spowodowała opóźnienia i odłożenie innych spraw.
– Politycy uchwalili strategię – i zajęli się czymś innym.
– Dla mnie to wszystko wynika ewidentnie z powodu skoncentrowania się na COVID. Ale nawet gdyby się zajęli czymś innym, a nam pozwolili realizować strategię – nie byłoby źle. Problem leży jednak w tym, że do wielu rozwiązania spraw nie mamy uprawnień, potrzebujemy ich decyzji. Jesteśmy z nimi w kontakcie, ale potrzebujemy na przykład wskazania konkretnych osób.
– Czy zespół do spraw strategii nie mógłby pomóc w przyspieszeniu tych różnych procesów?
– Zgodnie z uchwałą o NSO ma on się zbierać raz do roku, zwołany przez ministra. Już zgłosiłem wniosek o jego zwołanie, tak aby się zebrał na początku listopada. Może on dokonywać zmian strategii oraz rozpatrzyć sprawozdanie z realizacji.
– Unia Europejska opracowuje europejski program walki z rakiem. Nasza strategia wpisuje się w ten plan czy będzie wymagała jakichś działań dostosowawczych?
– Aktywnie uczestniczyliśmy w przygotowywaniu tego planu, który jest zgodny z naszą narodową strategią. Pod pewnymi względami jest mniej śmiały, ponieważ nie może zbyt głęboko ingerować w obszary, będące domeną poszczególnych państw członkowskich. Proponowaliśmy na przykład zwiększenie możliwości konsultacji transgranicznych czy projektów badawczych realizowanych w różnych państwach. Alternatywne działania podjął teraz Parlament Europejski, gdzie szefem zespołu został Bartosz Arłukowicz. W onkologii wiele działań można podjąć wspólnie, jak na przykład polityka antytytoniowa czy presja na producentów leków w celu obniżania cen. Jednym słowem – wiemy co mamy robić.
© mZdrowie.pl