Projekt ustawy o centralizacji szpitali ma być gotowy do końca maja 2021 r., nadal nie znamy jednak kierunku tych zmian. Ministerstwo Zdrowia rozważa trzy możliwe scenariusze, samorządy krytykują pomysł przejęcia udziałów w szpitalach powiatowych.
Prace nad nowym projektem ustawy początkowo miały trwać do 28 lutego. Dziś wiemy, że pierwsze propozycje ministerstwo zdrowia przedstawi najprawdopodobniej na początku maja 2021 r. Pakiet proponowanych zmian ma obejmować m.in. restrukturyzację, zasady oddłużenia placówek leczniczych, przekształceń właścicielskich, konsolidacji czy przeprofilowania działalności. Minister Adam Niedzielski jeszcze w marcu podkreślał, że systemowi służby zdrowia potrzebna jest reforma – “Analizowane są różne warianty reformy szpitalnictwa. Warianty, które analizujemy nie ograniczają się wyłącznie do pełnego przejęcia właścicielstwa. Wszystkie poddamy debacie publicznej”.
Temat centralizacji ochrony zdrowia podjęli posłowie opozycji, między innymi Paweł Papke, poseł Koalicji Obywatelskiej. W interpelacji skierowanej do ministerstwa zdrowia zwrócił uwagę na sposób zarządzania szpitalami w Polsce, które – w przypadku większości placówek publicznych – powinny jego zdanie należeć do społeczności lokalnej i być zarządzane przez samorządy. W związku z planami reformy pytał o to, kiedy MZ zakłada wprowadzenie zmian w zakresie centralizacji ochrony zdrowia oraz na podstawie jakich danych/konsultacji/argumentów mają opierać się założenia reformy. Poseł zapytał także o dane dotyczące finansowania sektora służby zdrowia w oparciu o dane MF w latach 2000–2019 r.
Na interpelację odpowiedzi udzielił wiceminister Sławomir Gadomski. W odpowiedzi czytamy, że od 23 grudnia 2020 r. działał powołany przez szefa resortu zespół do spraw przygotowania rozwiązań legislacyjnych dotyczących restrukturyzacji podmiotów leczniczych, do zadań którego należy opracowanie i przedstawienie założeń nowej reformy.
Na efekty pracy ministerialnego zespołu czekają przede wszystkim samorządy oraz dyrektorzy szpitali. Obecnie brane pod uwagę są trzy możliwe warianty: całościowe przejęcie szpitali od samorządów; wejście w spółki z samorządami, w których Skarb Państwa miałby 51 proc. udziałów lub zarząd komisaryczny, gdzie komisarz decydowałby o przekształceniu danej placówki pod kątem profilu jej działania. Jeśli zrealizowany zostanie pierwszy ze scenariuszy będzie to oznaczało przekazanie szpitali powiatowych pod władzę wojewodów i marszałków.
Specjaliści komentują, że przeprowadzenie reformy systemu służby zdrowia wymaga przeprowadzenia realnego dialogu ze środowiskiem. Stronie rządowej zarzuca się, że dialog pomiędzy MZ, przedstawicielami samorządów i właścicielami szpitali jest niewystarczający a przedstawiciele samorządów nie znaleźli się w składzie ministerialnego zespołu. Krytycy wskazują, że tworzone zmiany nie są konsultowane z lokalnymi władzami. W trakcie posiedzenia komisji senackiej wiceminister Gadomski podkreślał, że potrzeba reformy jest szczególnie widoczna w czasie trwania pandemii „- Pandemia pokazała, że trudno prowadzić skoordynowane działania” wskazując wyniszczającą szpitale konkurencję, słabą koordynację opieki nad pacjentem oraz pogarszającej się sytuacji finansowej szpitali.
Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich przypomina, że gdy samorządy przejmowały szpitale, były one zadłużone na blisko 6 miliardów złotych. Zobowiązania zostały zredukowane do 1,5 miliarda, a od 1999 roku samorządy zainwestowały w szpitale 27 miliardów własnych środków. Obecnie ponad 70 proc. długów publicznej ochrony zdrowia generują placówki zarządzane przez resort zdrowia, a jedynie mniej niż 30 proc. – samorządowe. Pomysłowi centralizacji jest przeciwna m.in. prof. Irena Lipowicz z USKW, która na forum komisji sejmowych wskazywała, że przejęcie szpitali przez rząd nie jest zgodne z konstytucją, zaś wiceministra Gadomskiego pytała o źródło środków, które rząd zamierza przeznaczyć na przeprowadzenie zmian właścicielskich w szpitalach. “Jest więc kwestią sporną, czy w ogóle konstytucyjny organ ma prawo wydawać publiczne pieniądze na prowadzenie prac, które są nie do zrealizowania bez zmiany konstytucji” – mówiła prof. Lipowicz.