Wielochorobowość i niekorzystne zmiany związane z wiekiem – to duże problemy dla zdrowia publicznego w Polsce. Działania prozdrowotne wdrożone na wcześniejszych etapach życia mogą pomóc w ich łagodzeniu.
Społeczeństwo polskie się starzeje. Coraz większy odsetek populacji stanowią osoby powyżej 65. roku życia, często dotknięte wielochorobowością. Jest to duże wyzwanie dla zdrowia publicznego. Aby mu sprostać, należy promować zdrowy styl życia na wcześniejszych etapach życia m.in. w miejscu pracy. Odwrócenia proporcji wymaga udział medycyny naprawczej i profilaktyki w opiece nad pacjentami np. dotkniętymi osteoporozą. Mówili o tym eksperci podczas panelu dyskusyjnego „Wprost o wyzwaniach epidemiologicznych i chorobach społecznych” w czasie konferencji „Wizjonerzy Zdrowia Wprost 2023”.
Starzenie się społeczeństwa nie jest zjawiskiem występującym jedynie w Polsce, dotyczy całej Europy, jednakże po pandemii oczekiwana długość życia Polaków jeszcze bardziej odbiegła od wyników osiąganych w państwach zachodniej części kontynentu. „Starzejemy się już od dzieciństwa” – podkreśliła dr Małgorzata Gałązka-Sobotka (dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego). Jak mówiła, o jakość życia w wieku podeszłym powinno się zadbać na wcześniejszych etapach życia. Duże znaczenie ma prowadzona od najmłodszych lat edukacja prozdrowotna i zdrowy styl życia w każdym wieku. Dr Gałązka-Sobotka zwróciła uwagę, że zapobiec niepełnosprawności w przypadku otyłości czy osteoporozy, można poprzez wczesną reakcję, czyli już na etapie POZ, na problem pacjenta – „Gdyby udało się systematycznie weryfikować wzrost i wagę pacjentów u lekarzy, zwłaszcza POZ, to bylibyśmy w stanie skutecznie przeciwdziałać lub kontrolować wiele czynników ryzyka, nie tylko osteoporozę, ale też otyłość”.
Osteoporoza prowadzi, poprzez złamania, do niepełnosprawności, znacząco obniża jakość życia oraz skraca jego długość. Aktualnie w leczeniu osteoporozy finansujemy głównie medycynę naprawczą, a znaczenie profilaktyki i wczesnej diagnostyki jest marginalizowane. Choroba ta nie daje żadnych objawów do momentu wystąpienia złamania kości. Często okazuje się wówczas, że proces chorobowy jest już bardzo zaawansowany. „W Polsce nadal nie widzimy problemu osteoporozy. Pierwszy raport NFZ na ten temat powstał w 2018 roku, w tym roku mieliśmy kolejny; widać, że przez ten czas nic się nie zmieniło. Dużo pracy mają ortopedzi, którzy wykonują endoprotezoplastykę, po której 40 proc. osób po 80 r. ż. umiera w ciągu roku. Inwestujemy w operacje, które powinny sprawić, że ludzie powrócą do sprawności, a tymczasem te osoby umierają, bo nie dostają skutecznego, efektywnego leczenia” – tłumaczyła prof. Brygida Kwiatkowska, krajowa konsultant w dziedzinie reumatologii). W zapobieganiu konsekwencjom osteoporozy ogromną rolę mogą odegrać lekarze POZ, poprzez pomiar wzrostu pacjentów na każdej wizycie, gdyż to właśnie zmniejszenie wysokości ciała jest alarmujące. Problemem jest również leczenie farmakologiczne chorych. „Nie mamy w osteoporozie refundowanych żadnych leków anabolicznych, a według rekomendacji w przypadku osteoporozy z dużym ryzykiem złamania powinno się zastosować leczenie sekwencyjne, czyli najpierw anaboliczne, a potem antyresorpcyjne. Leki anaboliczne są stosowane tylko przez 1-2 lata. Dzięki temu dochodzi do przyrostu masy kostnej, co ewidentnie zapobiega złamaniom nie tylko szyjki kości udowej, ale też kręgosłupa” – mówiła prof. Kwiatkowska.
Prof. Bolesław Samoliński (kierownik Katedry Zdrowia Publicznego i Środowiskowego, Zakład Profilaktyki Zagrożeń Środowiskowych WUM) dodał – “Nie wypadamy najlepiej również pod względem tzw. długości życia w zdrowiu. Problemem jest wielochorobowość. Dziś musimy dobrze zaopiekować się osobami z wielochorobowością, tymczasem mamy zdecydowanie za mało geriatrów, a także miejsc pobytu długoterminowego. Potrzebujemy też strategii w obliczu wyzwań związanych ze starzeniem się społeczeństwa; tak jak w innych krajach, np. w Skandynawii”. Pozytywne efekty – jego zdaniem – może tu przynieść wprowadzanie leków na listę leków dla seniorów, gdyż często to powody finansowe uniemożliwiają stosowanie się osobom starszym do zaleceń lekarskich dotyczących farmakoterapii. Prawidłowe i pełne leczenie zbliża pacjentów do celu jakim jest uniknięcie pogorszenia stanu zdrowia oraz uniknięcie wtórnego rozwoju kolejnych chorób.
Prof. Konrad Rejdak (prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego) zaznaczył, że dane demograficzne przemawiają za tym, aby również neurologia zaczęła być traktowana priorytetowo. W wielu schorzeniach neurologicznych to właśnie wiek jest czynnikiem ryzyka, m.in. w większości chorób o podłożu neurodegeneracyjnym – „Jedna osoba na trzy dozna w życiu poważnych zaburzeń układu nerwowego, choroby neurologicznej: to zatrważające szacunki. Na szczęście w wielu przypadkach pojawiają się nowe terapie, dzięki którym można zmienić historię naturalną chorób, dać zdrowie pacjentom. To np. udar mózgu, stwardnienie rozsiane, padaczka”.
O kondycję zdrowotną w podeszłym wieku, należy zadbać już na wcześniejszych etapach życia. Duże znaczenie ma prozdrowotny klimat w miejscu pracy. Dowody na to, że inwestycje w zdrowie się opłacają, także pracodawcy, są liczne. O działaniach na rzecz zdrowia pracowników, opowiedziała Anna Bilska-Kublik (dyrektor Departamentu Polityki Wynagrodzeń Alior Bank SA) – “Oferujemy pakiety medyczne, dzięki którym pracownicy mogą korzystać z opieki stomatologicznej, rehabilitacyjnej, psychologicznej. Realizujemy tzw. strefy zdrowia: w miejscu pracy można przeprowadzić badania profilaktyczne, skonsultować się ze specjalistami, zrobić EKG, USG: tylko w tym roku z takich badań skorzystało ponad 1000 naszych pracowników. Organizujemy webinary na tematy prozdrowotne. Zachęcamy też do uprawiania sportu. Pracownikom, którzy chcą wykonać badania profilaktyczne, dajemy na to dzień płatnego urlopu. Co roku pytamy też, czy nasza oferta jest wystarczająca, i jakie są jeszcze oczekiwania naszych pracowników, konfrontujemy z naszymi możliwościami budżetowymi i staramy się te oczekiwania spełnić”.
W ocenie dr Gałązki-Sobotki, inwestycje w zdrowie pracowników prowadzą obecnie tylko duże firmy. „Taka opieka jest na pewno wzorem, jednak ponad 75 proc. Polaków pracuje w małych i średnich przedsiębiorstwach. Powinniśmy zastanowić się, jak te przedsiębiorstwa wspierać, by mogły również dbać o zdrowie swoich pracowników. Dostęp do dodatkowej opieki medycznej mają pracownicy dużych firm w dużych miastach; musimy jednak pamiętać też o osobach, które takich możliwości nie mają. Trzeba zdecydowanie wzmocnić medycynę pracy” – podkreśliła dr Gałązka-Sobotka.