Podczas Forum Ochrony Zdrowia eksperci dyskutowali także o tym, czy infrastruktura szpitali i przychodni jest przygotowana na ewentualne kolejne kryzysy tego rodzaju. Wskazywano na potrzebę dostosowania budynków, w których pracują szpitale i przychodnie oraz o szukaniu źródeł finansowania niezbędnych prac budowlanych i zakupu wyposażenia, tak aby podnieść bezpieczeństwo pacjentów w placówkach medycznych.
W debacie udział wzięli: dr Jacek Krajewski (Porozumienie Zielonogórskie), prof. Andrzej Fal (CSK MSWiA), Anna Rulkiewicz (prezes LUX MED), Krzysztof Kawalec (BFF Banking Group), Rafał Torczyński (VireWall-Polska sp. z.o.o.) i prof. Mariusz Gujski (WUM). Doktor Jacek Krajewski zwrócił uwagę na kwestie budynków, w których mieszczą się przychodnie i szpitale, a które nie zawsze pozwalają tak zarządzać ruchem pacjentów, aby odseparować osoby zdrowe od chorych – “ Jeśli mówimy o placówkach POZ, to nadal nie jesteśmy gotowi”. Problemem są niskie pomieszczenia, jedno wejście czy małe poczekalnie, gdzie tylko dzięki odpowiednim procedurom można oddzielić osoby chore zakaźnie od zdrowych, nie wiedząc dodatkowo, który pacjent już jest chory, ale nie ma objawów.
Zdaniem prof. Mariusza doświadczenia z pandemii doprowadziły do wzrostu świadomości na temat zagrożeń oraz metod radzenia sobie z nimi, dzięki czemu znajdujemy się w lepszej sytuacji – ”Pamiętajmy jednak, że były też przypadki, kiedy personel medyczny po wybuchu pandemii, szedł na zwolnienia lekarskie. Po pojawieniu się pacjenta z COVID-19 cała izba przyjęć była zamykana i dezynfekowana. To też smutne, że ludzie wykształceni reagowali w ten sposób. To nie były jednostkowe wypadki”.
Również prof. Andrzej Fal uznał, że jesteśmy dziś lepiej przygotowani na zagrożenia epidemiczne niż 30 miesięcy temu, chociaż wciąż niewystarczająco dobrze. “Zmiany infrastrukturalne w niektórych miejscach szpitala zostały przygotowane ad hoc w momencie przekształcania się w pierwszym rzucie COVID. Nie są one piękne, ale są skuteczne. Natomiast dużo więcej nie zostało zrobione z powodu braku środków. W Lombardii nie ma szpitala i nie ma poradni, gdzie do dzisiaj nie trwają modyfikacje i oni są w stanie w ciągu 48 godzin przekształcić 70 proc. przychodni i szpitali na jednoimienne z pełnym rygorem sanitarnym, to znaczy jednokierunkowe drogi, wentylacja, dezynfekcja i sterylizacja powietrza. Może jeszcze nie we wszystkich szpitalach, ale potężne środki na to idą i oni drugi raz pandemii zaskoczyć się nie dadzą. Gdybym miał porównać nas z tym modelem – to nie, nie jesteśmy przygotowani”. Podkreślił też znaczenie jednolitych standardów postępowania, dotyczących np. noszenia maseczek ochronnych czy testowania – “Jeżeli mówimy, że chcemy być przygotowani do kolejnej pandemii, trzeba algorytmizować działania. Nie może być tak, że każda poradnia czy każde stowarzyszenia na własny rachunek zaczyna tworzyć standardy“.
Rafała Torczyński mówił o znaczeniu stosowania odpowiednich systemów filtracji i wentylacji, które mogą znacząco poprawić jakość powietrza. “Szpital zawsze będzie niebezpiecznym miejscem. W funduszach NFZ nie ma niestety przewidzianego zwrotu z tytułu wsparcia na poziomie dekontaminacji. Szpitali na to po prostu nie stać. Szczepienia, edukacja, dostosowanie infrastruktury do potrzeb korzystanie z innowacyjnych produktów – wszystkie te elementy wymagają finansowania”.
Krzysztof Kawalec (BFF Banking Group) powiedział, że momencie pandemii wydatki szpitali mocno wzrosły, tymczasem dostosowanie infrastruktury do nowych wymagań jest kosztowne. “Włosi przygotowali tzw. recovery plan, który zakłada wykorzystanie pieniędzy ze środków UE, a więc zapewnili finansowanie, które jest bardzo kosztowne, bez obciążania budżetu na leczenie medyczne” – zauważył. I dodał, że w jego ocenie plan finansowy NFZ na 2023 rok nie daje szpitalom szansy na osiągnięcie takiej pozycji finansowej, które pozwoliłaby im “spokojnie funkcjonować” i zadbać o swoją infrastrukturę.
O tym, że placówki medyczne poniosły koszty walki z zagrożeniem pandemicznym i nie mogą liczyć na ich refinansowanie mówiła Anna Rulkiewicz. “Nasz szpital był powołany do walki z COVID trzy razy: trzy razy wracaliśmy do swojej standardowej działalności, a później znów przekształcaliśmy się w szpital covidowy. Muszę jednak zaznaczyć, że LUX MED dołożył do tej walki 7 mln zł i nikt mi tego nie odda. My sobie poradziliśmy, bo po prostu wyłożyliśmy te środki, mamy sprzęt, jesteśmy przygotowani, ale to oczywiście kosztuje. Jesteśmy jednak w zupełnie innej sytuacji niż szpitale publiczne. Szpitale publiczne nie mają tej możliwości“ – mówiła prezes LUX MED.
Doktor Jacek Krajewski podkreślił, że należałoby podsumować wszystkie dotychczasowe działania i wyciągnąć wnioski. Tymczasem z POZ jest wycofywany trzyprocentowy dodatek, który miał finansować stosowanie reżimu sanitarnego. “Mieliśmy taki dodatek, żeby zakupić środki ochrony indywidualnej, mieliśmy finansowanie, po czym jak tylko okazało się, że spadła fala zakażeń, na wiosnę ten reżim wycofano” – powiedział. W jego ocenie ten dodatek mógłby sfinansować dostosowanie placówek POZ do nowych potrzeb. “Zaglądamy do funduszy unijnych, ale tam – w KPO – nie ma podstawowej opieki zdrowotnej” – dodał. Na koniec dyskusji zwrócił także uwagę, że placówki medyczne zamykały się w czasie pandemii na pacjentów, ponieważ nie były w stanie odpowiednio się dostosować do pracy w warunkach pandemii. Dodatkowo, panował również uzasadniony strach przed kontaktem pacjenta z placówką medyczną.