W latach 2015 – 2020 o około 5 proc. wzrósł udział wydatków na szpitale w ogólnej puli wydatków publicznych na zdrowie. Jednocześnie spadł odsetek wydatków na refundację i leczenie ambulatoryjne.
European Observatory on Health Systems and Policies w ramach inicjatywy State of Health in the EU przyjrzało się strukturze wydatków na system opieki ochrony zdrowia w krajach unijnych. Według przyjętej przez EOHSP metodologii (zliczano u wydatki publiczne i prywatne łącznie), Polska wydaje na opiekę szpitalną 34 proc. ogółu pieniędzy przeznaczanych na zdrowie , o 4 proc. więcej niż średnia europejska. Podczas gdy w Europie udział wydatków szpitalnych w całości wydatków zdrowotnych stale się zmniejsza, w Polsce notujemy trend odwrotny.
Według wyliczeń Katarzyny Głowali, szefa Departamentu Controllingu i Ryzyka Operacyjnego Narodowego Banku Polskiego (wcześniej wiceminister zdrowia) wysokość nakładów na świadczenia opieki zdrowotnej finansowane ze środków publicznych w ramach kosztów NFZ w latach 2015 – 2020 wzrosły o ok. 30 mld zł. Wynosiły odpowiednio 67,8 mld zł roku 2015, 90,1 mld zł w roku 2019 (ostatnim przed pandemią) i 96,9 mld zł w roku 2020.
Wzrost wydatków nie był równomierny. Najbardziej skorzystały na nim szpitale, spadł natomiast udział procentowy leczenia ambulatoryjnego i refundacji w ogólnej puli wydatków publicznych leków.
Ogółem na poszczególne segmenty ochrony zdrowia wydawano (w proc. ogółu wydatków):
- POZ – 13 proc. ogółu wydatków w 2015 r. – 13,8 proc. w 2019 r. – 14,2 proc. w 2020 r.;
- AOS – 8,3 – 5,7 – 5,5;
- Leczenie ambulatoryjne (POZ + AOS) 21,3 – 19,5 – 19,7;
- Leczenie szpitalne (bez programów lekowych) – 45 – 47,7 – 49,4
- Opieka psychiatryczna i leczenie uzależnień – 3,5 – 3,3 – 3,2;
- Rehabilitacja lecznicza – 3,3 – 3,3 – 3;
- Opieka długoterminowa – 1,7 – 2,1 – 2,1;
- Leczenie stomatologiczne – 2,6 – 2 – 1,7;
- Opieka paliatywna i hospicyjna – 0,6 – 0,9 – 0,8;
- Lecznictwo uzdrowiskowe – 0,9 – 0,8 – 0,7;
- Pomoc doraźna i transport sanitarny – 0,1 – 0,1 – 0,3;
- Świadczenia odrębnie kontraktowane – 2,7 – 2,6 – 2,5;
- Koszty programów zdrowotnych – 0,2 – 0,2 – 0,2;
- Refundacja – 16,3 – 14,8 – 13,9;
- Ratownictwo medyczne – 2,7 – 2,4 – 2,5.
„Niedobrym trendem jest wzrost wydatków na opiekę szpitalną, przy relatywnym spadku wydatków na refundację leków” – komentuje Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradczej. Jego zdaniem taki rozkład wydatków świadczyć może o tym, że Polacy są źle leczeni na wczesnych etapach rozwoju chorób i dlatego częściej wymagają hospitalizacji – „Nie martwiłbym się przy tym samym relatywnym spadkiem nakładów na leki. Te, które są w powszechnym użytku relatywnie tanieją na całym świecie, choćby wskutek kroczącego procesu generyzacji, stosowania instrumentów negocjacyjnych. Martwi mnie natomiast, że uzyskane w ten sposób oszczędności nie są transferowane na zakup leków innowacyjnych. Pod tym względem mamy nieustannie spore zaległości”.
Dodaje jednak, że opisany wyżej niekorzystny trend finansowy można po części zrozumieć i wytłumaczyć pandemią. „Z ostatecznymi wnioskami poczekajmy. Ostrożna polityka refundacyjna, przy jednoczesnym skierowania strumienia finansowego do szpitali był w czasie pandemii zrozumiały. Liczmy na to, że ten trend ustanie, gdy pandemia minie” – ocenia Rafał Janiszewski.
Natomiast Ewa Książek – Bator z Polskiej Federacji Szpitali zwraca uwagę na to, że relatywnie wysoki odsetek wydatków na szpitale ma swoje głębsze przyczyny – „Oczywiście to zjawisko niekorzystne, oczywiście warto to zmieniać. Ale wysoki odsetek wydatków szpitalnych – to przede wszystkim objaw choroby całego polskiego systemu zdrowia. Po pierwsze, Polacy częściej niż Europejczycy korzystają ze szpitali, bo gorzej leczeni są we wcześniejszych, nie wymagających hospitalizacji stadiach choroby. Po drugie dlatego, że szwankuje opieka poszpitalna, pacjentów w praktyce nie ma dokąd wypisać na kontynuację leczenia”.
Ewa Książek-Bator dodaje, że przykładem może być funkcjonowanie szpitalnych oddziałów ratunkowych. „Z jednej strony padają apele i toczą się kampanie, by nie pojawiać się na SOR w przypadkach błahych. Z drugiej – opieka pozaszpitalna nie potrafiła stworzyć odpowiedniej alternatywy dla postępowania z pacjentami w stanach nagłych. Wobec jej braku szpitale muszą się nimi zająć, tym samym zmuszone są siłą rzeczy poszerzyć zakres swoich obowiązków. Przy lepiej zorganizowanej opiece ambulatoryjnej, przy lepszej profilaktyce, część wydatków ponoszonych obecnie na leczenie szpitalne można by zredukować” – zapewnia.