Doktor Janusz Meder wyjaśnia, że rak trzustki – obok raka wątroby i niektórych glejaków – należy do tych nowotworów, w których przez wiele lat niewiele się zmieniło w kwestii dostępnych terapii. Tymczasem liczba zachorowań nieustannie rośnie. Liczba zgonów z powodu tej choroby w Polsce sięga 5 tysięcy rocznie. Głównym czynnikiem sprzyjającym powstawaniu tego nowotworu jest otyłość, a także przebycie przewlekłego zapalenia trzustki. Ważnym czynnikiem ryzyka jest także palenie papierosów.
Nowotwór ten leczyć jest bardzo trudno. Odpowiednio zastosowana chemioterapia pozwala przedłużyć długość życia do kilkunastu miesięcy. Objawy choroby są na tyle nieswoiste, że pacjenci przez długi czas pozostają niezdiagnozowani. Niektóre przypadki mają podłoże dziedziczne. Dlatego zalecane jest regularne wykonywanie USG jamy brzusznej, aby rozpoznać chorobę na wczesnym etapie. Około 10-15 proc. chorych ma to szczęście, że zostali zdiagnozowani szybko przed rozsianiem, i możliwa jest operacja chirurgiczna, zapobiegająca rozwojowi choroby.
Stosowane leki mają na celu zwalczanie komórek nowotworowych. W obecnej chwili pewne nadzieje wiąże się z nowym lekiem, blokującym jeden z enzymów, co blokuje namnażanie komórek nowotworowych. Ten rodzaj chemioterapii u niektórych pacjentów sprawia, że żyją dwu lub trzykrotnie dłużej, co w porównaniu ze starszymi terapiami stanowi znaczący postęp. Trwają także badania nad nowymi terapiami, które pomogłyby znacząco podnieść skuteczność leczenia raka trzustki, związane m.in. z mutacjami w genach, które są związane z chorobą. Wiadomo już, że około 5-10 proc. zachorowań jest związanych z mutacjami BRCA1/BRCA2, co pozwala zastosować terapię celowaną.