– Choć pacjenci z wykrytym rakiem i ustaloną terapią zgłaszają się po niezbędne świadczenia odnotowujemy problemy z wizytami kontrolnymi. To poważne zagrożenie – przestrzega Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej. Obserwujemy również zaburzenia systemu wczesnego wykrywania raka.
Z informacji udzielonych portalowi mZdrowie przez PTOK wynika, że zaobserwowano zmniejszenie się liczby chorych zgłaszających na badania kontrolne. Jednocześnie liczba osób zgłaszających się na chemioterapie dzienne w wybranych centrach opieki onkologicznej nie ulega zmianie. Nie zmniejsza się też liczba świadczeń z zakresu resekcji i radioterapii oraz leczenia systemowego.
„Z tymi wizytami kontrolnymi rzeczywiście jest problem. Mamy liczne sygnały, że pacjenci po prostu boją się zarażenia koronawirusem. Tymczasem ich tak po prostu, bez konsultacji z lekarzem nie można odwołać. To grozi tym, że przeoczymy moment nawrotu, czy przerzutu nowotworu, opóźnimy wskutek tego interwencję, a co za tym idzie pogorszymy rokowania podjętej terapii” – mówi Maryna Rubach, ekspert PTOK, kierownik Oddziału Chemioterapii Dziennej Kliniki Onkologii i Chorób Wewnętrznych Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie.
Wszystkim pacjentom PTOK doradza kontaktowanie się telefoniczne w sprawach planowanych wizyt kontrolnych. „Na podstawie wywiadu telefonicznego potrafimy określić, czy jest ona konieczna, czy można ją odłożyć w czasie. Mnie samej zdarzało się już w podobnych rozmowach z pacjentami zgadzać na przekładanie wizyt, w sytuacji gdy nie są rzeczywiście pilne. Ale duża część z nich jest niezbędna. Możemy zaoferować podzielenie takiej kontroli na etapy. W pierwszym etapie do wizyty osobistej dojść musi, w drugim – gdy znane są już wyniki – często można się ograniczyć do rozmowy telefonicznej. Ale w pierwszej kolejności zwracam uwagę na konieczność kontaktu telefonicznego i zasięgnięcia tej wstępnej opinii. Przed tym się wahać nie można” – mówi Maryna Rubach.
Spostrzeżenia PTOK podziela Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych. „Co do zasady pacjenci z postawioną diagnozą, czy po leczeniu, słowem tacy, którzy już się zetknęli z polskim systemem ochrony onkologicznej, radzą sobie lepiej i wiedzą, jak poprosić o pomoc. Naszą największą troską są jednak pacjenci, którym diagnozy jeszcze nie postawiono. Wczesne wykrycie i podjęcie leczenia znacznie podwyższa jego skuteczność. Tymczasem mamy podstawy przypuszczać, że wskutek zamrożenia całej polskiej ochrony zdrowia raka wykrywać będziemy późno a leczenie podejmować nie w czas, co grozi znacznym wzrostem śmiertelności” – mówi Aleksandra Rudnicka z Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych.
W takiej sytuacji nie wystarcza, że szpitale i oddziały onkologiczne nie przerwały działalności nawet podczas szczytu epidemii, ani zapowiadane szybkie odmrożenie ich działalności. „Bo tak w zasadzie wczesna diagnostyka raka zaczyna się już w gabinetach POZ i AOS. A te nie funkcjonują normalnie. Dlatego apelujemy do lekarzy POZ i AOS o wystawianie kart DILO na podstawie zgłaszanych podejrzeń. To można zrobić nawet w warunkach teleporady, prosimy się nie wahać” – mówi Aleksandra Rudnicka.
Na kolejne utrudnienia w systemie wczesnego wykrywania raka wskazuje Andrzej Milewski z PTOK – „Jest poważny problem z badaniami przesiewowymi. Zastanawiamy się, jak temu zaradzić. I wielu wypadkach jest możliwe zastosowanie środków zaradczych odpowiadających rygorom stanu zagrożenia epidemicznego”. Dobrym przykładem są badania przesiewowe raka jelita grubego. Dotychczas polegały one na kolonoskopii. Jeszcze przed wybuchem epidemii Ministerstwo Zdrowia zapowiadało wprowadzenie tańszego testu na krew utajoną w kale, który pozwala wykluczyć raka jelita grubego w jego wczesnej fazie. To nie jest badanie inwazyjne, pacjent może sam pobrać materiał w domu i oddać do analizy. „Wobec kłopotów z kolonoskopią warto przyspieszyć prace nad wprowadzeniem tego testu” – mówi Iga Rawicka z fundacji EuropaColon Polska.
Każdego roku w Polsce u ok. 170 tys. osób diagnozuje się nowotwór. Oznacza to, że każdego dnia 300 osób dowiaduje się, że ma nowotworów. Ponad połowie z pacjentów nie udaje się pomóc, między innymi przez zbyt zaawansowaną postać choroby.
© mZdrowie.pl