Eksperci i pacjenci mają nadzieję, że 2020 r., który jest rokiem raka płuca, zakończy się wiadomością o refundacji kilku nowoczesnych terapii. Według informacji przekazanych podczas IV Forum Raka Płuca, ze strony Ministerstwa Zdrowia padła zapowiedź wprowadzenia na styczniową listę refundacyjną terapii, które miały się na niej znaleźć w listopadzie, ale ze względów formalnych do tego nie doszło.
Eksperci podzielili się swoimi oczekiwaniami związanymi z nadchodzącym 2021 r. W jakich działaniach upatrują możliwość poprawy leczenia chorych na raka płuca, jakie – ich zdaniem – są najpilniejsze priorytety.
Postulaty Forum Raka Płuca 2020
- Nierezygnowanie z diagnostyki u pacjentów z ryzykiem wystąpienia raka płuca w dobie COVID-19 oraz pilne wdrożenie programu przesiewowego wobec raka płuca w tej sytuacji.
- Docenienie leczenia skojarzonego z zastosowaniem radioterapii.
- Rozszerzenie opcji terapeutycznych w I linii leczenia oraz zapewnienie dostępu do leczenia konsolidującego po radiochemioterapii dla chorych z drobno- i niedrobnokomórkowym rakiem płuca już od stycznia 2021 r.
- Rzetelne informowanie pacjentów o możliwości innowacyjnego leczenia w programach lekowych, nawet jeśli dana placówka nie prowadzi takiego leczenia.
- Uporządkowanie sytuacji w diagnostyce raka płuca, dającej szanse na szybkie wdrożenie skutecznego leczenia – obowiązek oznaczenia molekularnego nowotworu.
- Umożliwienie finansowania wykonywania jednego badania panelowego, a nie rozciągniętych w czasie badan sekwencyjnych.
- Tworzenie referencyjnych placówek diagnostyki molekularnej – przynajmniej jedna w województwie.
Prof. Rodryg Ramlau, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu – “Mając na uwadze, że obecnie kładziemy nacisk na radykalne leczenie raka płuca, chciałbym, żeby znalazła się możliwość sfinansowania budowy akademickiego zakładu radioterapii w naszej uczelni. Nasi pacjenci nie mają dostępu do leczenia skojarzonego. Szacunki pokazują, że w Polsce tylko połowa chorych na nowotwory jest leczonych w sposób interdyscyplinarny, co powoduje, że znajdujemy się na szarym końcu w Europie, jeśli chodzi o przeżycia pięcioletnie. Myślę, że powstanie ośrodków radioterapii akademickiej umożliwi to, do czego się przygotowujemy, czyli leczenie jednoczasowe chemio- i radioterapią. Obecnie odsetek chorych na raka płuca leczonych w ten sposób w naszym kraju nie przekracza 10 proc., a są takie województwa, w których w ogóle tak się nie leczy. W wielu krajach Unii Europejskiej, leczy się w ten sposób 30-40 proc. pacjentów”.
Prof. Tadeusz Orłowski, kierownik Kliniki Chirurgii w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc – “Jak dotąd nie mamy żadnego ośrodka, który spełniałby wszystkie kryteria Lung Cancer Unit. Trzeba stworzyć interdyscyplinarne struktury, które pozwolą na właściwe diagnozowanie chorych na raka płuca. Lung Cancer Unit mogłyby funkcjonować w oparciu o współpracę między ośrodkami. Uważam, że jeżeli chcemy usprawnić system leczenia chorych na raka płuca, powinny powstać konsorcja, które ułatwiłyby przepływ pacjentów z ośrodka do ośrodka”.
Prof. Dariusz M. Kowalski, prezes Polskiej Grupy Raka Płuca, kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii – “Po pierwsze, mam nadzieję, że te „przecieki” o refundacji i nowej liście styczniowej potwierdzą się. Po drugie, stoimy na stanowisku, że badania molekularne to jest podstawa. Obecnie poruszamy się w obrębie trzech aberracji genetycznych, trzech genów: EGFR, ALK i ROS, a doskonale wiemy, że albo już są, albo lada moment będą nowe leki na tzw. rzadko występujące mutacje genetyczne takie jak rearanżacje genów NTRK, RET, MET, RAS. Efektywność tych najnowszych leków jest niesamowita, bowiem odsetki odpowiedzi na niektóre z nich sięgają 90 proc. Tak więc prawie każdy chory odpowiada na leczenie, a mediany przeżyć wynoszą kilkadziesiąt miesięcy. A więc bardzo bym chciał, żeby diagnostyka molekularna była bardzo sprawna, a leki, które będą dedykowane nawet bardzo małym populacjom, były dostępne w Polsce prawie od razu, żebyśmy nie musieli na nie czekać latami”.
Prof. Paweł Krawczyk, kierownik Pracowni Immunologii i Genetyki w Katedrze i Klinice Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie – “Przede wszystkim trzeba pomyśleć o systemowych rozwiązaniach dotyczących diagnostyki molekularnej, nie tylko w raku płuca. Powinniśmy mieć jasno określone sposoby prowadzenia takiej diagnostyki. I druga ważna kwestia – jeżeli pacjent może być leczony w sposób personalizowany, w ramach programu lekowego, należy ograniczyć możliwość stosowania chemioterapii. Żeby można to było wprowadzić w życie, to po pierwsze, lekarz prowadzący musi mieć zagwarantowane szybkie i rzetelne wykonanie badań genetycznych, chory nie może czekać trzy miesiące na wyniki tych badań. Z drugiej drugiej strony nie może być otwarta furtka do chemioterapii w takim przypadku. W Polsce nie ma żadnych twardych zaleceń, które by mówiły, że nie możemy stosować chemioterapii bez wykonania badań czynników predykcyjnych. Skoro nie ma takiego zapisu, lekarze traktują to jako dopuszczenie chemioterapii do leczenia bez badania czynników predykcyjnych”.
Pomimo objęcia refundacją nowych leków w ciągu ostatnich 2 lat, realnie tylko ok. 15-20 proc. chorych na raka płuca otrzymuje nowoczesne terapie w ramach programów lekowych. Klinicyści i pacjenci nadal czekają na pozytywne zmiany.
“Otrzymałem sygnały, że nowa lista refundacyjna wniesie dużo istotnych zmian związanych z leczeniem raka płuca. Miałaby się na niej pojawić immunochemioterapia dla pacjentów z rakiem niedrobnokomórkowym, zarówno gruczołowym jak i płaskonabłonkowym, u których ekspresja liganda receptora programowanej śmierci komórkowej, czyli PD-L1, wynosi mniej niż 50 proc. Immunochemioterapia byłaby dostępna już w I linii leczenia” – poinformował prof. Kowalski.
Kolejna możliwa od stycznia 2021 r. terapia to zastosowanie durwalumabu, czyli przeciwciała monoklonalnego anty-PD-L1, w leczeniu konsolidującym chorych poddanych radykalnej radiochemioterapii jednoczasowej. “Dlaczego to jest tak ważne? Po pierwsze, mówimy o leczeniu radykalnym, czyli stwarzającym szanse nie tylko na wydłużenie czasu przeżycia, ale również zwiększającym odsetka chorych trwale wyleczonych. Po drugie, leczenie konsolidujące ma to do siebie, że jest prowadzone przez określony czas, w tym przypadku przez 12 miesięcy. Na podstawie badania PACIFIC wiemy, że tego typu postępowanie znamiennie zwiększa odsetek przeżyć wieloletnich” – wyjaśnił prof. Kowalski.
Trzecią terapią z obszaru raka płuca na przygotowywanej liście refundacyjnej najprawdopodobniej będzie możliwość zastosowania w I linii leczenia inhibitora kinazy tyrozynowej III generacji ozymertynibu, który w badaniu klinicznym wykazał większą aktywność od inhibitorów I generacji jak erlotynib czy gefitynib i charakteryzuje się również zdecydowanie mniejszą toksycznością. “Te trzy terapie są bardzo oczekiwane, bardzo pożądane i mam wielką nadzieję, że już wkrótce dojdzie do ich udostępnienia naszym chorym” – skomentował prof. Kowalski.
© mZdrowie.pl