Zarówno w raku wątrobowokomórkowym, jak i w raku trzustki, mniej niż 10 proc. pacjentów przeżywa dziesięć lat. O tym, jak poprawić te statystyki dyskutowali uczestnicy debaty „Oncoroundtable 2022” w trakcie XXXI Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Wskazano na wiele pól do poprawy, począwszy od profilaktyki i edukacji, poprzez diagnostykę i leczenie, aż do rozwiązań organizacyjnych, dotyczących systemu ochrony zdrowia. Takie szanse rysują się szczególnie w leczeniu pacjentów z rakiem wątrobowokomórkowym. “Są powody do optymizmu, bo ten nowotwór można wcześnie wykrywać i modyfikować czynniki jego ryzyka” – zauważyła Iga Rawicka z Fundacji EuropaColon Polska. Pokreśliła jednak, że według danych europejskich liczba zachorowań rośnie, m.in. ze względu na coraz większe spożycie alkoholu i otyłość u Europejczyków.
Najczęstsza przyczyna raka wątrobowokomórkowego, stanowiącego większość nowotworów wątroby – to jednak zakażenia wirusami HBV i HCV. W przypadku pierwszego z nich istnieje możliwość szczepień, w przypadku drugiego – wczesnego wykrywania oraz efektywnego leczenia. “Sytuacja jest wręcz fantastyczna, bo istnieje doskonałe, skuteczne leczenie zakażeń HCV – podkreślił prof. Jarosław Reguła z Narodowego Instytutu Onkologii, krajowy konsultant w dziedzinie gastroenterologii
Jednak wiele osób nie ma świadomości swojego zakażenia. Dlatego zdaniem prof. Reguły, konieczny jest program wychwytywania potencjalnych pacjentów – “Powinien być także prowadzony nadzór nad grupami ryzyka. Należy u nich monitorować proces włóknienia wątroby, co sześć miesięcy wykonując USG, by jak najwcześniej zauważyć raka. Tak zresztą dzieje się już w dużych ośrodkach”. Ważnym działaniem prewencyjnym jest również odpowiednie leczenie stłuszczeniowej choroby wątroby, traktowanej jako choroby metabolicznej całego organizmu.
Niestety gorzej na tym tle wypada sytuacja pacjentów z rakiem trzustki. Nowotwór ten nie daje wczesnych objawów, nie są też znane możliwości zapobiegania mu. “Często zgłaszany przez pacjenta ból w głębi brzucha leczony jest jako ból kręgosłupa i dopiero badanie USG wskazuje na nowotwór trzustki” – podkreślił prof. Reguła. Na przeszkodzie wczesnej diagnozy stoi jednak często zbyt mała dostępność badań obrazowych.
Możliwości zwiększenia szans pacjentów w walce z chorobą tkwią także w organizacji procesu diagnostyki i leczenia. Jak podkreślił Maciej Bogusiak z Dolnośląskiego Centrum Pulmonologii i Hematologii, opieka nad pacjentem musi być kompleksowa, a jej podstawę stanowi praca zespołu wielodyscyplinarnego. Natomiast współpraca regionalna – a nawet pozaregionalna – z innymi ośrodkami może skrócić czas diagnostyki i leczenia, co bywa decydujące dla życia pacjenta.
O współpracy między ośrodkami mówiła też Aleksandra Sztuder z Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu, które jako pierwsza placówka w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej zostało wyróżnione europejskim certyfikatem jakości iPAAC. Właśnie ta współpraca, np. w formie zlecania części diagnostyki innemu szpitalowi, była jednym z czynników, umożliwiających zdobycie prestiżowego certyfikatu, również w zakresie raka trzustki.
Podobną opinię na temat współpracy między poszczególnymi ośrodkami wyraził dr hab. Adam Maciejczyk, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii i Hematologii we Wrocławiu – “Współpraca między ośrodkami to sprawa kluczowa i warto się na taką współpracę otworzyć, bo stanowi ona drogę do poprawy efektywności”. Zdaniem prof. Maciejczyka, ramy dla takiej współpracy stworzy Krajowa Sieć Onkologiczna. Zgodziła się z tą opinią dr hab. Beata Jagielska, prezes zarządu Szpitala Grochowskiego im. dr. med. Rafała Masztaka w Warszawie – “To nie sparaliżowany ze strachu pacjent ma zabiegać o swoją diagnostykę i leczenie, ale zespół lekarzy powinien go pokierować do współpracującego z nimi ośrodka. Nie jest możliwe, by w każdej placówce były dostępne wszystkie opcje diagnostyczne i terapeutyczne, zwłaszcza w zakresie nowoczesnych badań molekularnych. Sieć onkologiczna pozwoli na współpracę ośrodków na różnych poziomach”.
Interesującą kwestię, która również wiąże się ze współpracą między poszczególnymi ośrodkami, poruszył Marek Grzybowski, prezes Philips Polska, mówiąc o ogromnej ilości danych, generowanych przez każdego pacjenta. Często poszczególne etapy diagnostyki i leczenia pacjent odbywa w różnych placówkach medycznych, przez co dane znajdują się w odrębnych systemach – “Istnieje możliwość zastosowania urządzeń agregujących dane, pochodzące z poszczególnych systemów w ten sposób, by konsylium lekarskie miało dostęp jednocześnie do wszystkich informacji o pacjencie oraz jego ścieżce diagnostycznej i terapeutycznej”.
Szukają sposobów na poprawę sytuacji pacjentów z chorobami nowotworowymi, wszyscy uczestnicy dyskusji podkreślali, że bardzo ważna jest odpowiednia współpraca między ośrodkami na różnych szczeblach systemu.