Katarzyna Pinkosz (Do Rzeczy) i prof. Marcin Czech (Instytut Matki i Dziecka) zastanawiają się, dlaczego brakuje rozwiązań systemowych które mogłyby ograniczyć rozwój otyłości – epidemii XXI wieku. Dyskutują nad działaniami, które mogłyby temu służyć, w odniesieniu do pracy lekarzy, farmaceutów, edukacji i polityki zdrowotnej. Wciąż jednak brakuje świadomości tego, że otyłość jest chorobą, wywołuje wiele powikłań, poczynając na chorobach układu sercowo-naczyniowego a kończąc na nowotworach.
Brakuje działań, które stanowiłyby skuteczną odpowiedź na epidemię otyłości. Potrzebne są działania wielokierunkowe, poczynając od edukacji i zachęcania do stosowania zdrowej diety. Podnoszenie cen niezdrowej żywności może w jakimś stopniu zniechęcić do jej kupowania, podobnie jak zakaz sprzedaży wybranych produktów na terenie szkół. Można myśleć o różnicowaniu wysokości składki zdrowotnej. Trzeba się zająć także drugą stroną równania, czyli promowaniem wysiłku fizycznego – dobrym krokiem było zwiększenie godziny wychowania fizycznego w szkołach.
Dobrym krokiem byłoby aktywne działanie ze strony lekarzy i zwracanie przez nich uwagi na każdej wizycie na to, ile pacjent waży oraz udzielanie wskazówek odnośnie diety i trybu życia. Podobne działania i porady mogłyby się odbywać także w aptekach, w ramach opieki farmaceutycznej. W zespole lekarza POZ powinien się znaleźć dietetyk.
© mZdrowie.pl