„Jeśli rzeczywiście chcemy poprawić wyniki zdrowotne pacjentów, musimy sięgnąć po potencjał samoopieki i samoleczenia. Na samoleczenie i samoopiekę moglibyśmy spojrzeć jak na podstawę opieki zdrowotnej” – uważa dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Szacuje się, że obecnie w Unii Europejskiej występuje 3,3 mln przypadków drobnych dolegliwości dziennie. Pełne wykorzystanie potencjału samoleczenia i samoopieki przekłada się na zmniejszenie o jedną czwartą zapotrzebowania na wizyty lekarskie. Wymaga to jednak systemowego podejścia, w tym edukacji społeczeństwa, wspieranej przez profesjonalistów – lekarzy, farmaceutów, pielęgniarki. Takie są główne wnioski najnowszego raportu „Rola samoleczenia w systemie opieki zorientowanym na wartość zdrowotną”, przygotowanego przez Uczelnię Łazarskiego we współpracy z PASMI Polski Związek Producentów Leków Bez Recepty.
„Od wielu lat poszukujemy rozwiązań, które mają sprawić, że jako społeczeństwo będziemy mogli żyć długo w zdrowiu. Koncentrujemy się głównie na opiece profesjonalnej. Wydaje się, że umknęła nam jedna rzecz, a mianowicie nasza, czyli pacjentów, rola w tym procesie. Brakuje świadomości obywatela, co do jego własnej roli, własnych możliwości oddziaływania na swoje zdrowie i reagowania na wszelkie problemy, które się ze zdrowiem wiążą” – mówiła podczas prezentacji raportu dr Gałązka-Sobotka.
Według niej, na samoleczenie i samoopiekę można spojrzeć jak na podstawę opieki zdrowotnej. To co chory robi sam w domu, samodzielnie, jest jej fundamentem – „Myślę, że wszyscy się zgodzą, że oczekiwania wobec lekarza rodzinnego są ogromne. Bardzo mądre podejście do samoopieki i samoleczenia oraz budowanie kompetencji społeczeństwa w tym zakresie pozwoliłoby lekarzom rodzinnym w sposób spokojny realizować fundamentalne potrzeby w relacji z pacjentem, który rzeczywiście potrzebuje kontaktu z lekarzem”.
Badania pokazują, że drobnych dolegliwości, z którymi sami możemy sobie poradzić, jest w Europie ok. 1,2 mld rocznie. Nawet 6,6 mld przypadków, trafia do systemu opieki profesjonalnej. „To jest ogromna bolączka systemu ochrony zdrowia i jedna z przyczyn jego niewydolności oraz braku dostępności lekarzy. Właśnie te drobne problemy zdrowotne, które spokojnie mogą być obszarem samoleczenia czy samoopieki. Jednak osoby doświadczające ich udają się do lekarza. Zbudowanie wiedzy o możliwości samoleczenia/samoopieki, ich mocniejsze zaistnienie, odciążyłoby przynajmniej system opieki podstawowej” – skomentowała prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej, prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej.
Doktor Gałązka Sobotka z całą mocą podkreśliła, że samoopieka/samoleczenie to nie jest propozycja „Pacjencie radź sobie sam” – „Chodzi o to, żebyśmy się stali rzeczywistym podmiotem, świadomym, kompetentnym do tego, aby z drobnymi problemami samodzielnie sobie radzić. Jaka jest definicja samoopieki i samoleczenia? Samoopieka – to całokształt działań podejmowanych przez jednostki, rodzinę w celu zachować siebie w zdrowiu, poradzenia sobie z pewnymi stanami niepełnosprawności, deficytem zdrowotnym, używając różnych narzędzi, które mogą w tym procesie być pomocne. Są to na przykład: wsparcie pracownika ochrony zdrowia lub bez niego, leki OTC, suplementy diety oraz wyroby medyczne. Realizacja tej opieki obejmuje m.in. dbanie o higienę i zdrowy styl życia. W spektrum samoopieki mieści się także oddziaływanie czynników środowiskowych, społeczno-ekonomicznych na ludzkie zachowania związane ze zdrowiem.
Z kolei samoleczenie – to samodzielne ordynowanie sobie leków w celu leczenia dolegliwości i schorzeń rozpoznanych samodzielnie. Dotyczy ono najczęściej leków dostępnych bez recepty, niekiedy także leków zleconych uprzednio przez lekarza w celu leczenia chorób przewlekłych. Samoleczenie może mieć charakter doraźny lub długotrwały.
Czy Polacy leczą się sami?
Na tle innych krajów Europy polskie społeczeństwo należy do tych, które aktywnie korzystają w zakresie samoopieki. Przeprowadzone zostało badanie, w którym brano pod uwagę trzy parametry: udział produktów OTC w obszarze realizacji samoopieki, liczba wizyt lekarskich w POZ per capita oraz odsetek osób chętnych do samoopieki w populacji. Z tej analizy wynika, że „Nadal zderzamy się z ograniczonym dostępem do świadczeń, przez lata mieliśmy bardzo trudny dostęp do lekarzy, wciąż mamy niski poziom finasowania ochrony zdrowia, w związku z tym Polacy podejmują aktywność w obszarze samoopieki.
“I tu się pojawia teza, która jest mitem – że powierzamy swoje zdrowie doktorowi Google. Z badań, które przeprowadziliśmy razem z firmą badawczą GfK, wynika, że nie do końca tak jest. Polacy w procesie samoopiekowania się naprawdę są dość racjonalni i bazują na wiedzy eksperckiej oraz własnym, utrwalonym doświadczeniu opartym na wiedzy eksperckiej, relacji z profesjonalistami medycznymi” – mówiła dr Gałazka-Sobotka.
Korzyści, jakie daje samoopieka i samoleczenie, są szacowane w Europie na ponad 100 mld euro, a może być jeszcze więcej. Każdy przypadek samoopieki daje średnio 14,14 euro rocznie oszczędności dla gospodarki narodowej. Z perspektywy pacjenta oszczędności to średnio 106 minut, gdy realizuje samoopiekę zamiast odwiedzać lekarza, 22 min z tego czasu to czas pracy. Wartość ekonomiczna tego czasu wynosi 9,3 euro.
Dzięki samoopiece gospodarki narodowe mogą zaoszczędzić średnio 12 minut zwolnienia lekarskiego możliwego do uniknięcia z medycznego punktu widzenia. Wartość tego czasu wynosi 4,84 euro.
„Można powiedzieć, że to jest mało, ale jak przemnożymy te liczby przez populację europejską, to mamy ogromne wartości, które wpływają na europejski produkt krajowy brutto. W ramach tych korzyści dla budżetów narodowych, budżetów finansów publicznych mówi się o prawie 5 euro na obywatela rocznie, które możemy zaoszczędzić dzięki samoopiece” – skomentowała dr Gałązka-Sobotka.
Barierą dla samoopieki mogą być wyłącznie kompetencje, jeżeli nie będą rozwijane i systemowo budowane. Europejczycy są za samoopieką/samoleczeniem – 80 proc. akceptuje fakt, że dbanie o własne zdrowie należy do ich obowiązków. Teraz samoopiekę stosuje 48 proc., 20 proc. czuje się w tym kompetentnymi.
Wniosek z raportu „Rola samoleczenia w systemie opieki zorientowanym na wartość zdrowotną” jest m.in. taki, że należy systemowo wykorzystać potencjał samoopieki i samoleczenia i uczynić je ważnym komponentem systemu ochrony zdrowia. Obok profilaktyki, diagnostyki, profesjonalnego leczenia, rehabilitacji, opieki długoterminowej. „Dodajmy ten komponent samoopieki, samoleczenia. Musimy jednak zainwestować w kompetencje zdrowotne społeczeństwa, upowszechnienie wiedzy o istocie samoleczenia i zasadach jego skutecznego uprawiania. Trzeba przy tym zwiększyć bezpieczeństwo samoleczenia poprzez aktywne włączenie farmaceutów i innych profesjonalistów w edukację pacjentów. Należy uprościć treści, ułatwić dostęp do ulotek leków stosowanych w procesie samoleczenia. Samoleczenia powinno być uwzględnione w strategicznych dokumentach krajowych i europejskich. Samoleczenie ma nam pomóc uchronić się przed poważnymi schorzeniami. Jeśli panujemy nad drobnymi dolegliwościami, nie eskalujemy poważnych schorzeń, które mocno obciążają system ochrony zdrowia i odbierają nam szansę na długie życie” – podsumowała dr Gałązka-Sobotka.
„Najnowsze dane potwierdzają, że 55 proc. drobnych dolegliwości u pacjentów w Polsce jest adresowanych w ramach ich samodzielnego dbania o zdrowie. Umożliwia to natychmiastowe podjęcie terapii, co prowadzi do zmniejszenia nasilenia objawów i skraca czas ich występowania. Pełne wykorzystanie potencjału samoleczenia i samoopieki to nie tylko korzyści dla pacjenta, ale również dla całego systemu opieki zdrowotnej, polskiej gospodarki i bezpośrednio pracodawców. Kluczem do sukcesu jest jednak szeroko zakrojona edukacja zdrowotna, rzetelne źródła wiedzy oraz kampanie edukacyjne dla wszystkich grup potencjalnych pacjentów” – oceniła Ewa Jankowska, prezes zarządu PASMI – Związku Pracodawców Polski Związek Producentów Leków Bez Recepty.
„Raport Uczelni Łazarskiego rzuca nowe światło na korzyści i wyzwania związane z samoopieką w kontekście rosnących wyzwań zdrowia publicznego, kładąc nacisk na edukację zdrowotną. Wiedza dotycząca samodzielnego dbania o zdrowie powinna być dostępna dla wszystkich obywateli, niezależnie od wieku czy stanu zdrowia, począwszy od przedszkola aż po wiek senioralny. W prace powinny się włączyć środowiska naukowe, pacjenckie, jak i branża, która ma doświadczenie w skutecznym edukowaniu pacjentów” – powiedziała dr hab. Iwona Kowalska-Bobko, prof. UJ, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum, współautorka raportu.
„Potencjał lekarzy POZ w zakresie wspierania samoleczenia jest znaczący. Edukacja zdrowotna powinna koncentrować się nie tylko na przekazywaniu wiedzy, lecz także na rozwijaniu umiejętności praktycznych. To podejście może znacząco wpłynąć na skuteczność samoleczenia, umożliwiając pacjentom świadome podejmowanie decyzji dotyczących zarządzania własnym zdrowiem” – podkreśliła prof. Agnieszka Mastalerz-Migas.