Prof. Andrzej Śliwczyński wskazuje, co powoduje niepotrzebne opóźnienia w obejmowaniu pacjentów nowymi terapiami, które pojawiają się w programach lekowych.
Jest wiele spraw organizacyjnych, które muszą być wykonane – głównie przez Narodowy Fundusz Zdrowia – zanim pacjenci otrzymają nowy lek. Nie zmieniając zasadniczo tych przepisów można niektóre z nich wykonywać równoległe, nie trzymając się sztywno kolejności postępowania.
Do opóźnień przyczyniają się również konkursy, w których wybiera się szpitale prowadzące programy. Podpisywanie umów bez konieczności ogłaszania konkursu, na zasadzie rokowań ze szpitalami pozwoliłoby w dużej mierze uprościć i przyspieszyć proces. Rokowania zmierzające do zawarcia kontraktu można dzisiaj stosować jedynie w wyjątkowych sytuacjach, a tę możliwość warto znacznie poszerzyć.
Można także odejść od niektórych przetargów, które są przeprowadzane w celu zakupu leku stosowanego w programie lekowym. W sytuacji, gdy wiadomo, że chodzi tylko o jeden lek, jednego producenta, w dodatku z wynegocjowaną wcześniej ceną – przetargi te są w dużej mierze niepotrzebne. Takie sytuacje mogłyby zostać wyjęte spod prawa zamówień publicznych. Dzięki zakupom skoordynowanym temu mogłyby także szybkiej trafiać do szpitali i pacjentów. Warto również koordynować sam proces prowadzenia konkursów i podpisywania umów przez poszczególne oddziały NFZ.
Korzystne byłoby także uproszczenie zasad prowadzenia programów lekowych, ograniczenie związanej z tym biurokracji i ograniczenie liczby danych, zbieranych i raportowanych w systemie SMPT. Jednocześnie, warto lepiej wykorzystywać gromadzone dane do podejmowania decyzji klinicznych.